Rozmawiam z popularną i lubianą aktorką przy okazji promocji książki Grzegorza Ćwiertniewicza: "Krystyna Sienkiewicz, różowe zjawisko". Opowiadała m.in. o bachorstwie, wiciu gniazd, napotkanych ludziach i ukochanych zwierzętach.
![]() |
Krystyna Sienkiewicz w Salonie Śląskim we Wrocławiu, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek |
Barbara Lekarczyk-Cisek: Jest Pani postrzegana jako aktorka emanująca delikatnym poczuciem humoru, kojarzona z Kabaretem Starszych Panów, a także Kabaretem Olgi Lipińskiej. Kiedy czyta się Pani biografię, zdumienie budzi fakt, że "komediantka liryczna" - jak ktoś ładnie Panią nazwał - miała takie trudne dzieciństwo, a mimo to ciągle ma w sobie niezbadane pokłady ciepłego humoru i sił witalnych. Skąd Pani czepie tę energię i te niezliczone talenty?
Krystyna Sienkiewicz: Jeremi Przybora mówił, że miałam nie dzieciństwo, ale bachorstwo. Talenty odziedziczyłam po mamie. Była nie tylko piękna, ale miała liczne zdolności. Mimo że umarła, kiedy byłam dzieckiem, mam odczucie, że zawsze na mnie patrzy, a jej portret nieustannie mi towarzyszy. Nie jestem osobą, która chodzi do kościoła, ponieważ uważam, że Pan Bóg źle widzi, bo nie dostrzega małych, cierpiących istot. Nie mogę pojąć, dlaczego są sieroty... To jest na pewno wielkie szczęście, że umiem malować, pisać i tańczyć, że umiem grać. Sądzę, że się z tymi talentami urodziłam i z nich czerpię siłę.
Miała Pani szczęście spełniać się w wielu dziedzinach, sztuki...
Byłam prawdziwą siłaczką. Nie miałam niczego, bo utraciliśmy nasz dom. Dopiero kiedy stałam się sławna, zaczęłam dostawać przedmioty, które jakoś się zachowały, mimo wojennej zawieruchy, np. wazę. Otrzymałam także zdjęcie z mamą, tatą i bratem Rysiem, na którym mam niespełna dwa lata. Rysio został później znakomitym matematykiem. Ale zanim to się stało, wychowywał się - podobnie jak ja - w sierocińcu. No, dobrze, więc jednak ktoś dał nam szczęście (śmiech), może to jednak Bóg...
![]() |
Mała Krysia na rękach mamy, obok brat Rysio/skan książki |
![]() |
Krystyna Sienkiewicz z ulubionymi psami, skan książki |
Drugi dom stworzyłam w Warszawie. Był to na początku zaniedbany baraczek, ale za to z ogromnym ogrodem, również bardzo zapuszczonym. Praktycznie nadawał się do rozbiórki. Został poniekąd zbudowany od nowa. Podobno moja babcia mieszkająca w Sopoćkiniach koło Grodna miała dla mnie przygotowany kufer posażny, którego, oczywiście, nigdy nie otrzymałam. Zaczęłam więc sama kupować sobie kufry i haftować ślubną wyprawę. Było tych kufrów aż dwadzieścia pięć! Może to nie było takie bezsensowne, co robiłam, ponieważ odtwarzając przeszłość - odnawiałam się. W ten sposób wiłam sobie gniazdo z tęsknoty za tym, które utraciłam.
Dzięki wyjazdom do Stanów Zjednoczonych kupiłam następnie drewnianą chatę we wsi Zatory, którą również zagospodarowałam po swojemu. Mój kuzyn Kuba Sienkiewicz często z niej korzysta, komponując tam swoje utwory.
Wiele osób kojarzy Panią jako miłośniczkę psów i kotów, o których opowiada Pani pyszne anegdoty. Słyszałam kiedyś jedną z nich - o jamniczce wabiącej się na cześć Witkacego Janulką córką Fizdejki, która wspaniale śpiewała w pewnych okolicznościach.
Janulka rzeczywiście śpiewała, szczególnie, gdy słyszała głos Gustawa Holoubka, ale wtórowała również mnie. Żałuję, że nie miałam okazji zagrać w żadnej sztuce Witkacego... Wśród moich zwierząt był także kot Marcepan, który dwukrotnie podarował mi złowioną przez siebie mysz. Po raz pierwszy, gdy wzięłam go do domu ze schroniska, a po latach - gdy umarł mój mąż - na otarcie łez.
Jest Pani przede wszystkim postrzegana jako aktorka kabaretowa. Lubi Pani bawić ludzi?
Jeżeli robię śmiechoterapię, ludzie na widowni śmieją się, chichoczą, rechoczą i ten śmiech narasta, staje się coraz silniejszy. Śmiech jest dla mnie jak pożywienie. Myślę, że życie przypomina kabaret z bardzo różnymi pointami. Czym jest dla mnie kabaret? Pasją mojego życia, z pewnością pasją.
Pamiątkowa fotografia z Panią Krysią. Niestety, pani, która nas fotografowała, zadrżała ręka... |
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad z Krystyną Sienkiewicz ukazał się 22 grudnia 2015 r. na portalu Kulturaonline.
![]() |
Dedykacja na stronie książki biograficznej "Krystyna Sienkiewicz" autorstwa Grzegorza Ćwiertniewicza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz