Koncertem, który zabrzmiał 9 lutego w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, zawładnęły trąbki, głoszące triumf wolności, jednocześnie darząc melomanów pokładami wspaniałej energii. Dotyczy to w równym stopniu dwóch solistów: Gábora Boldoczki i Sergeia Nakariakova, jak i trębaczy wspaniałej NFM Filharmonii Wrocławskiej oraz dyrygenta Jurka Dybały. Były też bisy, z których ostatni - na wyciszenie...
Koncert "Spartakus" w Narodowym Forum Muzyki, fot. Karol Sokołowski |
Koncert rozpoczęła 7-minutowa Uwertura do opery "Fidelio" Ludwiga van Beethovena, której radosna tonacja pozwala mieć nadzieję na pomyślny finał historii dwojga małżonków, którzy przeciwstawili się tyranii władzy. Owe radosne nuty zwiastują właśnie trąbki, ale także flety i instrumenty smyczkowe. Posłuchajmy:
Genialny kompozytor i genialni wykonawcy
Było to zarazem preludium do tego, co nastąpiło potem. Otóż dwaj soliści - gwiazdy tego wieczoru: Gábor Boldoczki i Sergei Nakariakov zagrali Koncert na dwie trąbki i orkiestrę op. 104 współczesnego tureckiego pianisty i kompozytora - Fazıla Say. Say to cudowne dziecko. Swój pierwszy utwór – sonatę fortepianową – napisał w 1984 roku, w wieku czternastu lat, kiedy był studentem Konserwatorium w rodzinnym mieście Ankarze.
Say na własnej skórze odczuł, czym jest opresja, kiedy w kwietniu 2012 roku został objęty śledztwem przez prokuraturę w Stambule w związku z wypowiedziami na Twitterze, w których ogłosił się ateistą i podał dalej wiadomość wyśmiewającą islamską koncepcję raju. Sąd w Stambule oskarżył go o "publiczną obrazę wartości religijnych wyznawanych przez część narodu", za co grozi kara do 18 miesięcy więzienia. Say został skazany na 10 miesięcy więzienia, ale ostatecznie wyrok został zawieszony, co oznaczało, że mógł się swobodnie przemieszczać, pod warunkiem, że nie powtórzy przestępstwa w ciągu najbliższych pięciu lat. W wyniku apelacji 26 października 2015 r. Najwyższy Sąd Apelacyjny Turcji uchylił wyrok skazujący, orzekając, że wpisy Saya na Twitterze mieszczą się w granicach wolności myśli i wolności słowa. Ten wątek biograficzny kompozytora zwraca uwagę na fakt, że we współczesnym świecie łatwo można być posądzonym (i osądzonym) za tzw. "mowę nienawiści", a swoboda wypowiedzi staje się coraz większym luksusem, za który można słono zapłacić.
Gábor Boldoczki i Sergei Nakariakov, fot. Adam Sokołowski |
Koncert został zamówiony przez Narodowe Forum Muzyki, MŰPA w Budapeszcie, hr-Sinfonieorchester Frankfurt, Beethoven Orchester Bonn oraz Prague Symphony Orchestra i miał swoją prapremierę 13 maja 2023 roku w Budapeszcie. Zagrała go wówczas Prague Symphony Orchestra pod dyrekcją Andrzeja Boreyki. Utwór składa się z trzech części: pełnej niepokoju Introduction, utrzymanej w tempie Allegro, po czym w drugiej części (Andante moderato, misterioso) tempo zmienia się, nabiera dynamiki. W tej części dominują trąbki piccolo. Finał utworu (Allegro assai, “in memoriam”) Say zadedykował ofiarom zamachu terrorystycznego na dworcu w Ankarze, w którym zginęło ponad sto osób.
Utwór nie zabrzmiałby zapewne tak fantastycznie, gdyby nie występ wybitnych wirtuozów trąbki: Gábora Boldoczki i Sergeia Nakariakova. Węgierski trębacz gościł już we Wrocławiu, wiadomo więc było, jakiej to klasy muzyk. Nie rozczarował również Siergiej Michajłowicz Nakariakow – rosyjsko-izraelski trębacz wirtuoz mieszkający w ... Paryżu, który zyskał rozgłos pod koniec lat 90. W 1992 roku, w wieku 15 lat, wydał swoje pierwsze nagranie płytowe (m.in. utwory Ravela, Gershwina i "Karnawał wenecki" Arbana). W 2004 roku zagrał nawet w filmie Jana Schmidta-Garre'a No More Wunderkind. Obaj muzyczni geniusze zagrali, oczywiście, bis.
Jurek Dybał i część NFM Filharmonii Wrocławskiej, fot. Karol Sokołowski |
Porywający "Spartakus" Chaczaturiana
Drugą część koncertu wypełniła muzyka skomponowana przez ormiańskiego kompozytora i dyrygenta - Arama Chaczaturiana. Wysłuchaliśmy fragmentów baletu "Spartakus". Utwór ten należy do jego najbardziej znanych kompozycji, obok "Tańca z szablami" z baletu "Gajane". Adagio z tego baletu wykorzystał w trzeciej części filmu "2001: Odyseja kosmiczna" Stanley Kubrick. Muzyka Chaczaturiana znajduje się na ścieżkach dźwiękowych wielu filmów, ba, nawet gier wideo.
Chaczaturian skomponował "Spartakusa" w 1954 roku. Po raz pierwszy wystawiono balet w Leningradzie, 27 grudnia 1956 roku, w choreografii Leonida Jakobsona dla Teatru Opery i Baletu im. Kirowa (Teatr Maryjski).Balet doczekał się swojej premiery w Teatrze Bolszoj w Moskwie w 1958 roku w choreografii Igora Mojsiejewa; Największe uznanie przyniosła mu jednak inscenizacja z 1968 roku w choreografii Jurija Grigorowicza.
Utwór opowiada o czynach Spartakusa, przywódcy powstania niewolników przeciwko Rzymianom. Tracki gladiator stał się, jak wiadomo, przywódcą wielkiego powstania niewolników przeciwko Republice Rzymskiej w latach 73-71 p.n.e. Wprawdzie Spartakus zginął w walce, nie odnaleziono jednak jego ciała. I choć powstanie zostało krwawo stłumione, a 6 tysięcy osób ukrzyżowano, to jednak bohater przeszedł do legendy.
Koncert "Spartakus" w Narodowym Forum Muzyki, fot. Karol Sokołowski |
Zanim "Spartakus" doczekał się realizacji scenicznej, jego muzyka zdobyła sobie wysokie uznanie słuchaczy sal koncertowych, wykonywana w formie suity orkiestrowej. Zdając sobie sprawę z ubóstwa wiadomości o kulturze muzycznej starożytnego Rzymu, kompozytor odrzucił drogę stylizacji i nie wplatał do swej muzyki elementów archaicznych. Zdecydował się na opowieść o walce o wolność, co jest czymś szczególnym, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że tworzył w latach 50. w komunistycznym Związku Radzieckim. No, ale chodziło o propagandę ... antyimperialną. Tak więc zdecydował się wyrazić ideę wolności, zachowując podstawowe cechy swojego stylu muzycznego.
„Niektórzy krytycy zarzucali mi ucieczkę w tak daleką przeszłość - pisał później Chaczaturian - ale wydaje mi się, że nie mają racji. Epoka Spartakusa - to wzruszająca epoka historii w dziejach ludzkości. Teraz, kiedy liczne uciśnione narody świata podejmują walkę o wyzwolenie i niezależność narodową, nieśmiertelny obraz Spartakusa zyskuje szczególny urok. Komponując muzykę swojego baletu, starałem się zrozumieć atmosferę starożytnego Rzymu i odtworzyć żywe obrazy dalekiej przeszłości. Zawsze odczuwałem duchową bliskość ze Spartakusem w naszej epoce, w naszej walce przeciw wszelkiej tyranii, walce uciśnionych narodów przeciw agresorom imperialistycznym".
"Spartakus" A. Chaczaturiana w wykonaniu NFM Filharmonii Wrocławskiej pod dyr. Jurka Dybały |
W ten sposób powstała monumentalna kompozycja, w której ścierają się dwa podstawowe tematy muzyczne. Mężna, surowa i patetyczna muzyka wyobrażająca Spartakusa, Phrygię i powstańców przeciwstawia się brutalnej, nieludzkiej i rozpustnej momentami muzyce obrazującej starożytny Rzym z Krassusem, Aeginą i Lentulusem Batiatusem na czele. Muzyczna i sceniczna dramaturgia baletu oparta więc została w dużej mierze na przeciwstawieniu dwóch wrogich obozów: Spartakus - Krassus, Phrygia - Aegina, niewolnicy - patrycjusze rzymscy.
Cokolwiek by jednak nie powiedzieć o okolicznościach powstania kompozycji i Nagrodzie Lenina za nią, to jest to muzyka wspaniała, która przetrwała próbę czasu. NFM Filharmonia Wrocławska zagrała wprawdzie tylko fragmenty "Spartakusa", ale to nawet dobrze, że mogliśmy poczuć niedosyt. Tańczący za pulpitem dyrygenckim maestro Jurek Dybał i wspaniały zespół muzyków, który tak znakomicie wykonał ten utwór, pozostaną w pamięci na zawsze. Dyrygent zresztą wyczuł, co się dzieje na widowni, bo na bis poprowadził najspokojniejszą część utworu, abyśmy się mogli nieco wyciszyć 😊 Ale czy to mu się udało..?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz