Monodram znakomicie zagrany przez
Annę Zubrzycki, z talentem napisany i wyreżyserowany
przez Monikę Braun. Niesie nie tylko ważkie treści dotyczące wiary, wierności,
przyjaźni, ale zdaje się wykraczać poza tekst biblijny, tworząc odniesienia
poetyckie, metaforyczne, ponadczasowe. Każdy może się w nim przejrzeć i
zobaczyć jakiś fragment własnej historii. Za zasłoną odnaleźć można znaleźć samego siebie.
Anna Zubrzycki, Ruth . . . za zasłoną, fot. Joanna Stoga |
Biblijna
Rut – każdy może być zbawiony
Tytułowa bohaterka jest Moabitką, a więc według
Prawa osobą obcą. Księga opowiada, jak to na skutek głodu Izraelita Elimelek przeniósł
się wraz z rodziną z Betlejem judzkiego do Moabu, gdzie wkrótce potem zmarł.
Dwaj jego synowie pożenili się z tamtejszymi kobietami, ale obaj zmarli
bezpotomnie. I tak żona Elimeleka, Noemi, straciła swoich bliskich, a opłakawszy
ich, postanowiła powrócić do siebie, ponieważ dowiedziała się, że Pan nawiedził swój lud i klęska głodu
się zakończyła. Towarzyszą jej obie synowe, z których tylko jedna, Rut, nie
godzi się jej opuścić, choć Naomi przekonuje je, że powinny ponownie wyjść za
mąż i urodzić dzieci. Odpowiedź Rut brzmi bardzo zdecydowanie:
Gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę,
gdzie ty zamieszkasz, tam ja zamieszkam,
twój naród będzie moim narodem,
a twój Bóg będzie moim Bogiem.
Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę
i tam będę pogrzebana.
(Rt 1, 16-17)
Kobiety
w Betlejem są wstrząśnięte powrotem Noemi, która straciła wszystkich
najbliższych, na co ona reaguje wezwaniem, aby odtąd nazywano ją nie Noemi
(imię to oznacza „moja słodycz”), lecz Mara („gorzka”, „moja gorycz”), czuje
się bowiem srodze przez Boga doświadczona. Szczęśliwie Rut (imię to jest
również znaczące: „przyjaciółka”, „pokrzepienie”) troszczy się o nią i pracuje
w polu, aby nakarmić zarówno teściową, jak i siebie. Tak poznaje Booza –
krewnego zmarłego męża Noemi. Ten, poruszony jej szlachetnością, okazuje troskę
i życzliwość, a w końcu korzysta z prawa wykupu i bierze za małżonkę. Rut rodzi
mu syna imieniem Obed, co oznacza „sługa” (w domyśle: „sługa Boży”). Ten zaś
będzie ojcem Jessego i dziadkiem Dawida.
Księga
ma mocne przesłanie o uniwersalizmie zbawienia. Wynika z niej, że Bóg obejmuje zbawieniem
i miłością wszystkich ludzi, także cudzoziemców, którzy w niego uwierzyli i są
wierni Jego Prawu.
„Rut…
Za zasłoną” – poetycka opowieść o wierności i przyjaźni
Monodram
„Ruth… Za zasłoną” jest opowieścią opartą na historii biblijnej, a zarazem wykracza
poza nią. Wykonawczyni, Anna Zubrzycki, jest zarazem Rut i Noemi, jest też
głosem Booza i otaczających ją kobiet. Opowiada tę piękną historię o
wierności w sposób niezwykle prosty i subtelny. Zaczyna jako Rut, która
nawołuje swojego synka Obeda, a jednocześnie rozwija przed nami dramatyczne
dzieje obu bohaterek tej historii. Momentami jest Noemi, która rozpacza po
stracie męża i synów, aby następnie – jako
Rut – nie zgodzić się na samotne odejście teściowej, pogrążonej w nieutulonym smutku:
Twój naród będzie moim narodem,
a twój Bóg będzie moim Bogiem!
Wędrują więc razem do Betlejem (nazwa oznacza „Dom chleba”), aby zacząć
nowe życie. Możemy sobie łatwo wyobrazić, co czuje Noemi, kiedy wraca po
dziesięciu latach „z niczym”. Mówi o sobie, że wyszła pełna, a wróciła pusta… A jednak szczęśliwie się myli – nie jest sama
i za sprawą Rut przypadnie jej w udziale wielka nagroda od Boga. Obecność i postawa
Rut wobec teściowej, jej skromność i pracowitość budzą szacunek, a potem także
miłość Booza.
Anna Zubrzycki, Rut . . . Za zasłoną, fot. Joanna Stoga |
Ważną
rolę w wyrazie scenicznym monodramu odgrywają także frontalnie wyświetlane na
dużym ekranie obrazy Miry Żelechower-Aleksiun, pochodzące z cyklu „Księga Ruth”. Współtworzą teatralny
kosmos, szczególnie w scenach, kiedy zdają się przenikać ciało postaci, jak
przenikają się te dwie narracje: malarska i teatralna. Owe tajemnicze związki dwóch
artystek: aktorki i malarki, które współpracują ze sobą, a także przyjaźnią się
od wielu lat, dodają spektaklowi wymiaru osobistego, intymnego, a zarazem nieuchwytnego.
Monodram,
z talentem i wrażliwością napisany i wyreżyserowany przez Monikę Braun, która jest również
autorką scenografii, niesie nie tylko ważkie treści dotyczące wiary, wierności,
przyjaźni, ale zdaje się wykraczać poza tekst biblijny, tworząc odniesienia
poetyckie, metaforyczne – ponadczasowe. Każdy może się w nim przejrzeć i
zobaczyć jakiś fragment własnej historii.
„Rut… Za zasłoną”
„Rut… Za zasłoną”
Scenariusz i reżyseria: Monika Braun
Redakcja tekstu w języku angielskim: Rachel McCrum
Muzyka: Igor Pietraszewski
Aranżacje muzyczne: Tomasz Kasiukiewicz
Produkcja i realizacja dźwięku: Tomasz Kasiukiewicz, Tomasz Orszulak
Reżyseria światła: Monika Braun, Wojciech Maniewski
Scenografia: na podstawie obrazów Miry Żelechower-Aleksiun – Monika Braun
Multimedialny projekt scenografii: Iwona Skoczylas
Asystent scenografa: Jacek Timingeriu
Konsultacje głosowe: Ewa Głowacka-Fierek
Produkcja spektaklu: I DO PRODUCTION
Obsada: Anna Zubrzycki
Muzycy: Igor Pietraszewski, Tomasz Kasiukiewicz
Redakcja tekstu w języku angielskim: Rachel McCrum
Muzyka: Igor Pietraszewski
Aranżacje muzyczne: Tomasz Kasiukiewicz
Produkcja i realizacja dźwięku: Tomasz Kasiukiewicz, Tomasz Orszulak
Reżyseria światła: Monika Braun, Wojciech Maniewski
Scenografia: na podstawie obrazów Miry Żelechower-Aleksiun – Monika Braun
Multimedialny projekt scenografii: Iwona Skoczylas
Asystent scenografa: Jacek Timingeriu
Konsultacje głosowe: Ewa Głowacka-Fierek
Produkcja spektaklu: I DO PRODUCTION
Obsada: Anna Zubrzycki
Muzycy: Igor Pietraszewski, Tomasz Kasiukiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz