niedziela, 19 listopada 2017

„Koniec Rosji!” Michała Marczaka – metafora o końcu pewnego świata /recenzja filmowa/

23 lutego 2012 r. odbyła się w ramach Akademii Filmu Dokumentalnego „MovieWro” wrocławska premiera filmu Michała Marczaka „Koniec Rosji!”.

plakat filmu

Do położonej nad Oceanem Arktycznym strażnicy przybywa młody rekrut, aby odbyć tam służbę wojskową. Wraz z nim wchodzimy w świat, który początkowo wydaje się absurdalny. Samo istnienie strażnicy w miejscu, gdzie i tak nie postała ludzka stopa, wydaje się być niezrozumiałe, a jednak takich posterunków było w Rosji kilkadziesiąt. Było, bo to już przeszłość. Reżyserowi udało się zrekonstruować taki posterunek, aby pokazać bohaterów, którzy latami pełnili służbę w takich właśnie miejscach.

Początkowo, wraz z przybyłym żołnierzem, Aleksiejem, mamy wrażenie, że uczestniczymy w skostniałych i nic nie znaczących rytuałach: kopanie tuneli w śniegu, obchód, wydobywanie zamarzniętych kłód drzewa czy zwierząt, hartowanie ciała przy ponad czterdziestostopniowym mrozie. Z czasem jednak, kiedy bliżej poznajemy bohaterów, okazuje się, że wszystko to ma głęboki sens. Aby przetrwać w tych warunkach, trzeba wiedzieć, jak należy oddychać, chodzić, biegać czy ćwiczyć odporność. 

Kadr z filmu Koniec Rosji w reż. Michała Marczaka

Zgromadzeni w niewielkim pomieszczeniu mężczyźni wspólnie jedzą posiłki, obchodzą święta – zarówno świeckie, jak i religijne (nota bene, zachował się tam zwyczaj znany nam z lektury „Pana Tadeusza”, kiedy to na Wielkanoc stukano się jajkami na twardo). Twardzi mężczyźni, z czasem odsłaniają swoje powikłane historie. Jeden z nich, ogorzały, brodaty pięćdziesięciolatek, pracując jako inżynier, stracił palce u rąk podczas wybuchu w  hucie i trafił do tej specyficznej jednostki, aby w ten sposób nie obciążać rodziny i spłacić długi. Inny, około czterdziestoletni mężczyzna, ma wprawdzie rodzinę, ale obawia się wrócić do niej, bo podejrzewa, że druga żona znalazła sobie innego partnera. Często gra na gitarze i śpiewa songi w stylu Wysockiego, ale ich treść… Dowiadujemy się np. że w życiu można liczyć tylko na mamę… Taki refren w ustach dojrzałego mężczyzny brzmi osobliwie. Poza tym bohaterowie mówią wiersze romantycznego poety rosyjskiego Fiodora Tiutczewa, czego byśmy się nie spodziewali patrząc na ich pozornie proste i pozbawione emocji oblicza.

Koniec Rosji

Film nie jest właściwie klasycznym dokumentem, jak wyznał podczas spotkania z publicznością reżyser. Placówka została „zainscenizowana”, a bohaterowie wybrani w castingu. Jednakże grają oni samych siebie. A film – wskutek specyficznej scenerii – zyskuje wymiar  uniwersalny

Oto grupka ludzi pilnuje granic rozpadającego się państwa, a jednocześnie toczy się zwykłe życie – z jego rytuałami, obowiązkami i spoczynkiem. Mężczyźni ze sobą rozmawiają o różnych problemach, niekiedy filozofują o samotności, a jednocześnie ciesząc się życiem, mimo wszystko. Wyizolowani z cywilizacji konsumpcyjnej, żyją życiem bardziej autentycznym niż my, którzy początkowo uśmiechamy się na ich temat.
Realizatorzy filmują  bohaterów stosując duże zbliżenia twarzy, dzięki którym widz ma wrażenie, że jest tuż obok albo „twarzą w twarz”, co wywołuje momentami psychiczny dyskomfort, ale też sprawia, że ludzie ci stają się nam na swój sposób bliscy. W plenerach jest to niekiedy kamera „z ręki”, ale przeważają plany statyczne, ustawiające widza w roli obserwatora.

„Koniec Rosji!” jest zupełnie odmienny od – porównywalnej - „Lekcji syberyjskiej” Wojciecha Staronia, w której  realizator nie ukrywa się za kamerą, ale staje się ważną częścią opisywanego świata. Michał Marczak pozostaje niewidoczny, gdy – stworzywszy dla swoich bohaterów odpowiednie warunki – obserwuje ich z dystansu, mimo bliskich planów. Niemniej, „Koniec Rosji!” jest próbą „innego spojrzenia” – bardziej parabolicznego czy metaforycznego, z pewnością również wartego uwagi.

"Koniec Rosji", Polska 2010.
scenariusz i reżyseria: Michał Marczak, współpraca reżyserska: Maciej Cuske, zdjęcia: Radosław Ładczuk, montaż: Dorota Wardęszkiewicz, dźwięk: Mariusz Bielecki, udźwiękowienie: Radosław Ochnio, kierownictwo produkcji: Mikołaj Pokromski, producet: Marianna Rowińska, koproducent: Piotr Adamczyk, Dariusz Miłek. Produkcja: Ozumi Films, TVN, Aperto Films. Kolor, 72 min.

Nagrody:
·         Nagroda Magicznej Godziny na 7. Festiwalu Filmowym Planete Doc Review w Warszawie, 2010;
·         Wyróżnienie FIPRESCI na 10. Międzynarodowym Festiwalu Filmu Dokumentalnego "Flahertiana" w Perm, 2010;
·         Silver Eye dla najlepszego filmu pełnometrażowego na 13. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Jihlavie, 2010;
·         Wyróżnienie Specjalne na 17. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych "Visions du Réel" w Nyon, 2011;
·         HBO Documentary Films Emerging Artist Award na 13. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych "Hot Docs" w Toronto, 2011;
·         Nagroda Główna w konkursie filmów dokumentalnych na 9. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Zagrzebiu, 2011;

·         Nagroda Młodego Kina na 23. Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce w Chicago, 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty