„Bruzda”
Leszka Mądzika jest spektaklem szczególnym. Po pierwsze dlatego, obywa się bez dramaturgicznej
roli światła, tak charakterystycznej dla przedstawień tego artysty. Po wtóre, jest
ascetyczną i zarazem prawdziwie autorską wypowiedzią tego twórcy, który
pojawia się w tym spektaklu jako persona dramatu.
Przestrzeń
teatralna „Bruzdy” wpisana jest w przestrzeń już istniejącą – w nawę główną
kościoła. Wedle J. Hani, „Wędrówka przez nawę główną
kościoła, od zachodniego wejścia w stronę ołtarza i witraży prezbiterium, jest
wędrówką na spotkanie światła i symbolem duchowej drogi człowieka.” Leszek Mądzik w tej przestrzeni sytuuje swój spektakl, którego dekorację tworzy
wypełniony wodą rów, poprzedzielany blejtramami obciągniętymi szarym papierem.
Całość wieńczy ruchoma zasłona, którą twórca na końcu sztuki opuszcza, abyśmy zobaczyli.
Bruzda w reż. Leszka Mądzika, Scena Plastyczna KUL |
Sztukę rozpoczynają głuche, jakby pierwotne dźwięki,
sygnalizujące początek czegoś istotnego - świata, którego powstania jesteśmy
świadkami. W istocie, pojawia się postać popychająca w mozole ciężkie taczki z
ogromną szarą bryłą, wyrzuca ją na ziemię i wraca po następną. Tajemnicza
postać (gra ją – co ma miejsce po raz
pierwszy w praktyce Teatru Plastycznego – sam Mądzik) powtarza tę czynność
czterokrotnie. Na bryły spadają kolejno strumienie piasku? trocin?, które ewokują skojarzenie z
klepsydrą czasu. Uruchamia się pewien proces, w efekcie którego z kuli jak z
jaja wydostaje się człowiek, prawie nagi i bosy, aby rozpocząć swoją wędrówkę.
Leszek Mądzik, Bruzda, Scena Plastyczna KUL |
Prowadzony przez twórcę, przebija z jego
pomocą pierwszą zasłonę i pada w „bruzdę” – staje się ziarnem. To samo dzieje
się z kolejnymi postaciami. Prowadzeni przez artystę, przebijają oni kolejne
zasłony i padają w rów z wodą. Za każdym razem twórca prowadzi ich, pomaga,
przemywa im głowy i stopy. Jest jak Stwórca, który – raz stworzywszy człowieka
– nie pozostawia go samemu sobie, ale troszczy się o niego. Bliźniaczo podobni do siebie mężczyźni znikają
za ostatnią zasłoną.
Leszek Mądzik, Bruzda, Scena Plastyczna KUL |
Na koniec, zapowiedziana wzniosłą muzyką, pojawia się w
drzwiach postać dziewczynki o delikatnym, „anielskim” wyglądzie – to jakby
istota duchowa, niemal pozbawiona materii. Nie podziela losu mężczyzn, choć
stąpa tą samą drogą – po bruździe, prowadzona przez twórcę (Stwórcę?) w stronę
ostatniej zasłony, za którą poprzednio
znikli czterej mężczyźni. Zasłona unosi się i widzimy stół, przy którym
już siedzą tamci. Pomiędzy nimi zasiada dziecko. Rozlega się piękna muzyka –
jakby chóry niebiańskie (kompozytorem jest Arvo Part). Tak oto w przestrzeni ołtarza zasiedli do uczty
mesjańskiej wszyscy powołani ponownie do życia ludzie. .. Bo jest to spektakl,
który – bez jednego słowa – mówi o naszej ludzkiej kondycji (stąd liczba
czterech mężczyzn, symbolizująca ziemską liczbę), pokazując życie jako wędrówkę
przez śmierć (zapadanie w bruzdę) do Boga, który nas stworzył i troszcząc się o
nas w naszym ziemskim, pełnym trudu bytowaniu, ostatecznie „stół zastawił”.
Uczta, Bruzda w reż. Leszka Mądzika, Scena Plastyczna KUL |
W tę głęboko chrześcijańską wizję ludzkiego życia
wpisuje artysta jeszcze jeden wątek. Otóż nie jest przypadkiem, że to właśnie
on występuje w roli stwórcy, który powołuje do życia, troszczy się i prowadzi,
dba o każdy szczegół, usuwa przeszkody…
Rozpoznać w tym można renesansową koncepcję Deus Artifex – Boga Artysty,
Kreatora tworzącego świat dla człowieka i z myślą o nim.
Teatr Leszka Mądzika też jest taką kreacją, a sam
artysta ewokuje „nowe światy”, wydobywając je z ciemności za pomocą światła.
Tym razem jednak tego nie czyni,
ujawniając niejako proces tworzenia, ukazując własną w nim rolę.
Przedstawienie „Bruzda” Leszka Mądzika jest
najbardziej ascetyczne spośród jego spektakli, pozornie „nieatrakcyjne”, bo nie
kokietuje widza urodą plastyczną. A jednak pozostaje głęboko w pamięci –
właśnie dlatego, że staje przed nami artysta odarty i „ogołocony” – Ecce Homo.
Oficjalna premiera: 11 listopada 2006
Reżyseria, scenariusz i scenografia: Leszek Mądzik
Muzyka: Arvo Part
Zespół premierowy: Leszek Mądzik, Janusz Buchoski, Jarosław Figura, Liwia Mądzik, Piotr Rulikowski, Tomasz Wentland, Tomasz Żółtak
Spektakl oglądałam 19lutego 2009 roku w Kościele św. Marii Magdaleny we Wrocławiu. Recenzja ukazała się w "Gościu Niedzielnym" 8 marca 2009 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz