Piękna epicka opowieść,
będąca pochwałą życia i rodziny oraz lecznicza moc opowieści stylizowanej na
renesansowe malarstwo - na Przeglądzie nowego kina włoskiego.
Przegląd nowego kina
włoskiego w Kinie NoweHoryzonty, który zakończył się 7 kwietnia 2016 roku, był dobrą okazją, aby
zapoznać się z najnowszymi propozycjami tej kinematografii, ale nie
tylko. Dziełom, które pojawiły się na ekranach w roku ubiegłym towarzyszył
film Ettore Scoli z 1987 roku - "Rodzina",
który w jakiś sposób dopełnia obraz tej kinematografii.
Portret rodziny we wnętrzu
Opowieść o
wielopokoleniowej rodzinie rozgrywa
się wyłącznie w obszernym wnętrzu mieszczańskiego apartamentu, którego wygląd
nie zmienia się ani na jotę i stanowi symbol tradycji,
stabilizacji, ostoi wreszcie, mimo zmiennych losów ludzkich. Również historia
pozostaje na dalekim tle.
Narratorem, a zarazem
głównym bohaterem filmu jest Carlo (piękny i młody Andrea
Occhipinti , a następnie dojrzały Vittorio Gassman),
którego życie obserwujemy od narodzin aż po głęboką starość. Akcja zaś rozgrywa
się w przedziale czasowym od czasów sprzed I wojny do lat 80. XX wieku. Rodzina
jest liczna i znakomicie, z nieodłącznym humorem, sportretowana, trochę w stylu
Felliniego. Ojciec bohatera utrzymuje dom, ale nie lubi swojej pracy i
najchętniej maluje portret żony (typowej pani domu), którego nigdy nie
udaje mu się go dokończyć. Po jej śmierci jednak ten właśnie portret nabiera
cech symbolu.
Oprócz rodziców dom
zamieszkują trzy niezamężne siostry pana domu - nieodłączne i wiecznie ze sobą
skłócone, które stanowią jego nieodłączny "koloryt". Carlo ma
młodszego brata - Guido, z którym konkuruje i który uchodzi za mniej zdolnego
niż on. Lubi się bawić i jest "niepoważny", nie ma głowy nauki ani do
interesów, ale to on, a nie robiący uniwersytecką karierę Carlo, napisze piękną
książkę...
Oś fabularną stanowi
niespełniona miłość głównego bohatera do Beatrice (urodziwa Stefania Sandrelli),
w której nie można nie dostrzec nawiązań do Petrarki. Życie i sztuka
nieustannie splatają się w tym dziele, tworząc bogatą, barwną opowieść
o życiu i przemijaniu. Bohaterowie starzeją się i umierają, pojawiają
się kolejne pokolenia - dom trwa niezmienny.
Film Etore Scoli
to piękna epicka opowieść, będąca pochwałą życia i rodziny. W
przeciwieństwie do filmu Viscontiego, którego tytuł zapożyczyłam, mimo różnych
zawirowań, rodzina, podobnie jak dom, który ją symbolizuje, stanowi wartość
trwałą i niezmienną. Opowieść ta, pełna ciepłego humoru, może trochę
sentymentalna, jest także piękna wizualnie: meble, kostiumy z epoki, a przede
wszystkim piękne ludzkie twarze - oto, co pozostaje na długo w pamięci.
Cudowne opowieści
Drugim filmem, który z
pewnością warto było zobaczyć, był ”Cudowny Boccaccio”. Już sam tytuł filmu
braci Paola i Vittoria Tavianich
wskazuje na fascynację sztuką renesansowej opowieści, której Boccaccio
pozostał do dziś prawdziwym mistrzem. Jego "Dekameron" posłużył
filmowcom do opowiedzenia kilku nowel za pomocą filmowych obrazów. I jest
to zupełnie inna opowieść, niż znany film Pasoliniego.
"Cudowny
Boccaccio" wskazuje przede wszystkim na ważną cechę opowieści -
jej leczniczą moc. Grupa młodych ludzi ucieka przed dżumą z
Florencji i chroniąc się w pustej willi, spędza czas na snuciu historii. Są wśród
nich dzieje pięknej kobiety, którą zazdrosny o jej uczucia ojciec
doprowadza do śmierci, jest także zabawna historia głupca, który sądzi,
że może robić wszystko, gdyż jest niewidzialny oraz - najbardziej chyba znana
nowela "Sokół" - o pięknej, ofiarnej miłości, która zostaje
nagrodzona.
Ale jak to zostało
pokazane! Film Tavianich od pierwszej do ostatniej sceny przypomina włoskie
malarstwo renesansowe. Przede wszystkim portrety pięknych młodych
kobiet i mężczyzn, przywodzące na myśl malarstwo szkoły florenckiej,
szczególnie Ghirlandaja, ale także Masaccia, Filippo Lippi i Rafaela. Piękne
toskańskie pejzaże stanowią dla nich naturalne tło.
Sama zaś opowieść, co podkreślone
zostaje za pomocą obrazu, zostaje zainspirowana nagłym pojawieniem się jakiejś
postaci. Twarz człowieka, jego ubiór i zachowanie stanowią bowiem znakomity
pretekst do snucia opowieści: kim jest i co mu się wydarzyło – jaka jest jego
historia.
Film "Cudowny Boccaccio" służy w gruncie rzeczy do smakowania obrazu
i narracji, które tworzą harmonijną, nierozerwalną całość.
Dla mnie
osobiście Przegląd nowego kina włoskiego stał się inspiracją do
refleksji na temat sztuki opowieści, która - jak się okazuje - ma się
całkiem dobrze, mimo że od dawna głosi się jej upadek. Trzeba jednak przyznać,
że zarówno zmarły w styczniu tego roku Ettore Scola, jak też
bracia Paolo i Vittorio Taviani to twórcy, którzy urodzili się
1931 roku. Reprezentują więc starą, dobrą szkołę, która jednak zmierzcha.
zwiastun Cudownego Boccaccio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz