Sporo miejsca poświęca dokument sprawie pierwszej opublikowanej powieści Natalii Rolleczek, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w tytule filmu. Otóż utalentowana młoda pisarka wielokrotnie składała w wydawnictwach różne swoje utwory, jednakże dopiero autobiograficzna powieść "Drewniany różaniec" ukazała się drukiem w 1953 roku. I było to posunięcie polityczne. Wykorzystano bowiem wspomnienia autorki z jej pobytu w sierocińcu prowadzonym przez siostry felicjanki. W atmosferze nagonki na Kościół historia ta zyskała zupełnie inny wymiar, a pisarka stała się narzędziem politycznej krytyki. Co więcej, powieść trafiła w 1964 roku na ekrany za sprawą Ewy i Czesława Petelskich. Po latach, kiedy pisarka wspomina tamte wydarzenia, ma świadomość, że została wykorzystana. Czuje w związku z tym pewien dyskomfort, ale i tak mówi z figlarnym uśmiechem o siostrach:
Tak napisałam - należało im się!
kadr z filmu Drewniany różaniec Cz. i M. Petelskich |
Swoją drogą, Natalia Rolleczek przyjaźniła się z Karolem Wojtyłą i na żadnym etapie swego życia nie była komunistką. Niemniej jednak popularność "Drewnianego różańca" sprawiła, że zaczęła pisać głównie dla młodzieży. Oczywiście powieści, których w żaden sposób nie można było wykorzystać do celów propagandowych.Wielką zaletą filmu - poza interesującą osobowością bohaterki - są także unikatowe archiwalia oraz nuta poezji, która przenika całość, a to dzięki wprowadzeniu aktorów grających postacie z przeszłości. Nie jest to jednak typowa fabularna inscenizacja. Sceny te mają charakter lekko pastiszowy, w stylu starego kina, a poza tym postacie niejako przenikają się. Widzimy np. Natalię Rolleczek przymierzającą kapelusz i jednocześnie robi to jej młodzieńczy "sobowtór". Bo w jakimś sensie nadal jest ona tą wspaniałą, pełną uroku i temperamentu młodą dziewczyną.
kadr z filmu Tala od różańca |
Jest to więc portret malowany wieloma pędzlami, ukazujący tę postać niejednoznacznie. Film z całą pewnością wart obejrzenia, choćby po to, by przekonać się, jakie wspaniałe osobowości mamy w panteonie polskich pisarek.
Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline w styczniu 2015 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz