niedziela, 24 czerwca 2018

7. Festiwal Filmy Świata Ale Kino+ okiem inżyniera Mamonia

Na początku grudnia 2011 roku, w dniach 5 – 8, mogliśmy zobaczyć w ramach Festiwalu Filmów Świata Ale Kino+ osiem nieznanych w Polsce produkcji spoza tzw. Świata Zachodniego. Wśród nich znalazły się filmy nagrodzone już na festiwalach w Locarno i San Sebastian. Obejrzeliśmy kino egipskie, brazylijskie, argentyńskie, chińskie… Filmy nie były wybitne, ale za to różnorodne tematycznie i formalnie.


Festiwal rozpoczął argentyński film „Powrót do domu” debiutantki Milagros Mumenthaler. Bohaterkami są trzy siostry zamieszkujące dom swojej babki. Wbrew tytułowi, jest to historia dorastania i odchodzenia z domu. Obraz bardzo statyczny, składający się głównie z długich, niespiesznych ujęć i dialogów. Przeważają bliskie plany - zbliżenia twarzy bohaterek i przedmiotów, ale ładunek psychologiczny tych kadrów jest właściwie żaden. Można by za bohaterem „Rejsu”, inżynierem Mamoniem, powiedzieć, że w tym filmie „nic się nie dzieje” i tak jest w istocie. Zarówno relacje między siostrami, ich sympatie, antypatie, wspólne posiłki, oglądanie seriali telewizyjnych ani nie prowokują do refleksji, ani niczego nie wnoszą. Jeśli coś w tym filmie zasługuje na uwagę, to klimat starego domostwa i jego otoczenia. Raczej impresja niż dramat czy film obyczajowy.

kadr z filmu Powrót do domu
Podobnie impresyjny, choć o bardzo wydumanej fabule, był francusko-szwajcarski film w reżyserii Frédérica Choffata i Julie Gilbert, zatytułowany „Mangrove”.  Młoda kobieta przybywa wraz z synem do miejscowości nad Pacyfikiem, gdzie - jak się okazuje z czasem – przeżyła przed laty miłosny dramat. Pominąwszy fakt, że historia ta jest marnie umotywowana i irytująco wydumana, to jeszcze opowiedziana w formie impresji. Mógłby ktoś powiedzieć, że to oryginalne zderzenie treści z zaskakującą formą wzbogaca film, ja jednak twierdzę, że jeszcze bardziej podkreśla jego sztuczność. Cóż z tego, że kadry są ładnie skomponowane, skoro nic z nich nie wynika.

kadr z filmu Mangrove
Miałam także okazję obejrzeć komedię romantyczną „Medianeras” w reżyserii Argentyńczyka Gustavo Taretto. Dowcipnie i inteligentnie zrealizowany film opowiadający o losie współczesnych singli w wielkim mieście. Zabawne są początkowe wywody na temat wpływu architektury na ludzkie życie, których film jest de facto ilustracją. Uproszczona psychologia postaci, trochę komiksowy sposób narracji, ale w tym wypadku reżyser przynajmniej nie sadzi się na coś więcej. Po prostu opowiada zabawną i lekką historię. Przynajmniej nie było nudno. Myślę, że inżynier Mamoń przyznałby mi rację.

11 kwiatów w reż. Wang Xiao-Shunai
Na koniec chciałabym się odnieść do filmu, który uważam za najbardziej interesujący spośród obejrzanych, a mianowicie do chińskich  „11 kwiatów” w reż. Wang Xiao-Shuai. Opowiada o aksamitnej rewolucji w Chinach z perspektywy 11-letniego chłopca, mieszkającego na prowincji. Ciężko pracujący rodzice, wyjazdy ojca do pracy w mieście, rozstania i powroty, surowa szkolna dyscyplina – wszystko to nie dziwi małego bohatera, ponieważ nie zna niczego innego. Ojciec chłopca marzy o lepszym życiu dla syna i sądzi, że zawód malarza rysującego kwiaty dałby mu wolność i chleb. Mały wykonuje wprawdzie polecenia ojca i maluje kwiaty, ale ucieczka od rzeczywistości okazuje się niemożliwa. Bohater zaczyna dostrzegać, że w tym uporządkowanym świecie są krzywdzeni i giną ludzie. Również jego ojciec zostaje pobity i traci pracę. Wreszcie, staje się świadkiem egzekucji wykonanej na „wrogach ludu”. Zachowując perspektywę dziecka, narrator sprawia, że oglądamy świat  prosto i naiwnie. Widzimy także, jak pod wpływem bacznej obserwacji otoczenia chłopięca naiwność ustępuje miejsca dojrzałemu widzeniu kogoś, kto doświadczył cierpienia - własnego i innych. Film kończy przesłanie o moralnym nakazie pamiętania o skrzywdzonych.

Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wrocławskie edycje Festiwalu Filmy Świata Ale Kino+ będą obszerniejszą panoramą interesującego kina. A także, że – wbrew opinii inżyniera Mamonia o kinie polskim –pojawi się ono we Wrocławiu, na przykład jako replika gdyńskiego festiwalu. A zatem czekamy na polskie Ale Kino+++!

Artykuł ukazał się na portalu PIK Wrocław w grudniu 2011 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szkicownik Stanisława Witkiewicza zabytkiem miesiąca w Muzeum Podlaskim w Białymstoku

Zabytkiem miesiąca w maju jest Szkicownik Stanisława Witkiewicza, Obiekt do końca miesiąca można oglądać w białostockim Ratuszu.  Z tych pra...

Popularne posty