Władca Pierścieni w liczbach
2 400 filmowców pracujących na planie, ponad 20 000 statystów i 114 aktorów wypowiadających dialogi, tak w liczbach można przedstawić filmową wersję „Władcy Pierścieni” stworzoną przez Petera Jacksona. Blisko 200 osób pracowało nad efektami specjalnymi, a ponad 150 rzemieślników i inżynierów tworzyło budowle i makiety, które zostały wykorzystane w filmach. Zaskoczeniem jest również liczba kostiumografów – 50 pracowników stworzyło blisko 20 000 strojów dla bohaterów.
Łączny czas wyprodukowania trzech części przygód postaci ze Śródziemia to 7 lat. Natomiast, aby je obejrzeć przed ekranem telewizora należy spędzić 11 godzin i 23 minuty. Jednak tak długi okres nagrywania przyniósł zaskakujące efekty – „Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”, „Władca Pierścieni: Dwie wieże” oraz „Władca Pierścieni: Portów Króla” były 30 razy nominowane do Oscarów, a ostatecznie zostały nagrodzone 17 razy. Najwięcej statuetek, bo aż 11 zdobyła ostatnia część.
Ponadto na podstawie powieści oraz filmów powstało ponad 30 gier komputerowych, głównie strategicznych oraz przygodowych. Natomiast brytyjskie radio BBC wyprodukowało kilka słuchowisk radiowych.
Czego nie robi się dla roli w filmie?
Wyobrażacie sobie przytyć 14 kg? Na takie poświęcenie zdobył się odtwórca roli Sama - amerykański aktor Sean Astin. Natomiast Dominic Monaghan (Meriadok) nosił specjalny kostium z pianki i wypijał 3 litry wody dziennie, aby pasować do wyglądu hobbita. Z kolei Liv Tylerdo wcielająca się w postać Arweny musiała schudnąć blisko 15 kg. Prócz wyglądu aktorzy również musieli szlifować swoje umiejętności, przez ponad 2 miesiące Orlando Bloom (Legolas) uczęszczał na lekcje posługiwania się łukiem, a Viggo Mortensen (Aragorn) przez 3 miesiące nosił przy sobie miecz, aby przyzwyczaić się do jego wagi oraz czuć się z nim swobodnie.
Władca pierścieni, reż. Peter Jackson |
Andy Serkis jako Gollum |
Kilka słów o Tolkienie
J.R.R. Tolkien, prasowe |
J.R.R. Tolkien znany jest każdemu prawdziwemu molowi książkowemu. Autor powieści o nieistniejących postaciach uważany jest za przedstawiciela literatury fantasty na całym świecie, a dowodem na to jest święto obchodzone 25 marca – Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Jak każdy artysta również autor hobbitowskiej powieści miał swoje upodobania, często szokujące i niezrozumiałe.
- Tolkien był urodzonym poliglotą, znał blisko 30 języków m.in. nordycki, staroislandzki, lombardzki, ale również francuski, duński i hiszpański. Wieści mówią, że próbował nauczyć się władać językiem po polsku, jednak doszedł do wniosku, że jest on zbyt trudny i skomplikowany. Jego zamiłowanie do słownictwa podkreśla fakt, że sam stworzył 14 dialektów, którymi posługiwali się bohaterowie jego twórczości – mówi Michał Goszczyński z księgarni Gandalf.com.pl.
To, że nie lubił samochodów, jednak po mieście poruszał się Morrisem Cowleyem wiedzą wszyscy, jednak zapewne niewiele osób wie, że ignorował przepisy drogowe, a na swoje auto mówił „Jo”. Prócz motoryzacji Tolkien nie był fanem pośpiechu, wszystkie części Władcy Pierścieni powstawały 12 lat. Proces trwał tak długo, ponieważ autor swoje przemyślenia spisywał na maszynie do pisania używając do tego jedynie … dwóch palców.
Zapewne większość czytelników Tolkiena przekonana jest, że pisarstwo było jego największą pasją, jednak dla Brytyjczyka najważniejsza była nauka oraz wykształcenie. Napisał ponad 100 rozpraw z dziedziny filologii oraz literatury. Co ciekawe jest również współtwórcą najpopularniejszego słownika języka angielskiego – Oxford English Dictionary.
Źródło: www.gandalf.com.pl
inf. prasowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz