Peter Greenaway, zdj. Digidaan |
Greenaway jest artystą, który myśli i oddycha obrazami, zarówno ruchomymi, jak i statycznymi, ponieważ jego pierwszą i do dziś najważniejszą miłością jest malarstwo. Wpływa to znacząco na wszystkie tworzone przez niego filmy i projekty audiowizualne, które stają się na różne sposoby przedłużeniem estetyki, plastyczności oraz wielowymiarowości malarstwa, a także wyobraźni wielkich renesansowych i barokowych mistrzów. Poczynając od Train, Tree i innych krótkich metraży, które kręcił na przełomie lat 60. i 70., gdy pracował jako reżyser i montażysta w Central Office of Information, a kończąc na pełnometrażowym Eisensteinie w Meksyku z 2015 roku, wszystkie dzieła Greenawaya cechują się eksperymentalnym podejściem wobec przyjętych środków wyrazu. To wielopoziomowe układanki, w których miłość przenika się ze śmiercią, seksualna przyjemność uzupełnia z turpizmem, a wyobrażony i stworzony przez człowieka świat kątów i struktur ściera się z naturalnymi wzorami świata natury. Filmy Brytyjczyka nie posiadają często fabuł w tradycyjnym, literackim tego słowa znaczeniu, jednak erudycyjne projekty Greenawaya filtrują przez wyobraźnię reżysera rozmaite zagadnienia – od pojęcia darwinizmu w Zet i dwa zera po koncepcję odpowiedzialności artysty wobec sztuki w Brzuchu architekta.
Kadr z filmu "Zet i dwa zera" |
Innymi słowy, Greenaway rzuca publiczności za każdym razem wyzwanie – odnalezienia się w intertekstualnym świecie, który powołał dla niej do życia, a następnie dekodowania różnych wpisanych weń znaczeń. Nie posługuje się jednakże oczywistymi narracyjnymi czy wizualnymi drogowskazami, lecz pozostawia pole do interpretacji. Miłośnicy Burzy Szekspira wychodzą z seansu luźno na niej opartych Ksiąg Prospera skonfudowani i zarazem oczarowani tym, co obejrzeli. Widzowie, którzy mieli okazję zapoznać się z serialem A TV Dante patrzą zupełnie inaczej na Boską komedię Dantego. Przy czym nie są to adaptacje ani ekranizacje, lecz opowieści nimi zainspirowane, oryginalne. Brytyjczyka nie interesuje poszukiwanie odniesień do rozpoznawalnej rzeczywistości, lecz nawiązywanie przy pomocy obrazu i dźwięku czysto intelektualnego, pozbawionego żaru emocji, dialogu.
Kadr z filmu "Eisentein w Meksyku" |
Kino nie jest też dla Greenawaya w żadnym razie prawdą, ba, nawet się do niej nie zbliża – jest starannie spreparowanym kłamstwem, które może jednakowoż prowadzić do indywidualnych prawd. Dlatego brytyjski twórca nie trzyma się ustalonych metod i struktur, wciąż poszukując nowych środków wyrazu, czemu dał choćby wyraz, gdy zaczął jako jeden z pierwszych artystów eksplorować możliwości technologii cyfrowej. Mimo że z wielką lubością powraca do własnych malarskich inspiracji, między innymi w fabule Nightwatching oraz dokumencie Rembrandt: oskarżam…!, Greenaway eksploruje także z lubością obszary pozafilmowe – na swoim koncie ma między innymi operę, instalacje multimedialne, książki, rysunki, a także występ w roli VJ-a. Suche słowa nie są natomiast w stanie oddać tego, co twórczość Petera Greenawaya ma do zaoferowania. Dlatego zachęcamy wszystkich uczestników festiwalu do spotkania z laureatem tegorocznej Nagrody za Całokształt Twórczości dla Reżysera.
informacja prasowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz