Kiedy w ubiegłym roku pandemia znacznie ograniczyła liczbę koncertów w Narodowym Forum Muzyki, artyści bynajmniej nie próżnowali, spełniając się m. in. fonograficznie. Swoje premiery miały wówczas płyty zarejestrowane wcześniej, wśród których znalazły się nagrania rzadko prezentowanego, a przecież bardzo interesującego kompozytora - Moritza Moszkowskiego. Ich piękno uwydatnia przy tym znakomita interpretacja zespołu West Side Sinfonietta, w którym główne skrzypce (dosłownie i w przenośni) grają Marcin Danilewski i Paweł Maślanka.
Śpiewać jak ptak
Moritz Moszkowski urodził się 23 sierpnia 1854 roku we Wrocławiu (wówczas Breslau), do którego rodzina Moritzów - polskich Żydów - przeniosła się ze śląskiej Pilicy, pragnąc zapewnić dzieciom dostęp do kultury i edukacji. I nie tylko im - matka również pobierała lekcje gry na fortepianie. Rodzina uczestniczyła w koncertach, a w domu się muzykowało. Mały Moritz od małego znakomicie naśladował śpiew ptaków. Był człowiekiem błyskotliwym i dowcipnym. w jego zapiskach przeczytamy, że rozgoryczony faktem, iż urodził się pogodnego dnia sierpniowego (a liczył na tornado, bo to dobrze by brzmiało w biografii), postanowił "zemścić się" grą na fortepianie :-) Studiował w Dreźnie i w Berlinie, okazał się uczniem wybitnym. Niestety, wielogodzinne ćwiczenia i wątłe zdrowie nie pozwoliły mu na częste koncerty, a szkoda, bo wieść niesie, że grał Chopina jak nikt inny.
W 1873 roku Moszkowski po raz pierwszy z sukcesem wystąpił jako pianista i wkrótce zaczął podróżować po okolicznych miastach, aby zdobyć doświadczenie i ugruntować swoją reputację. Dwa lata później grał już swój koncert fortepianowy na dwóch fortepianach z Franciszkiem Lisztem na poranku przed wybraną publicznością zaproszoną przez samego Liszta.
Moszkowski z powodzeniem podróżował po Europie, ciesząc się opinią wybitnego pianisty koncertowego i genialnego kompozytora, zyskując również uznanie jako dyrygent. W 1884 roku poślubił młodszą siostrę pianistki i kompozytorki Cécile ChaminadeHenriette Chaminade, z którą miał syna Marcela i córkę Sylwię (zmarłą w wieku 16 lat) W połowie lat osiemdziesiątych XIX wieku Moszkowski zaczął cierpieć na neurologiczny problem ręki i stopniowo ograniczał swoją działalność recitalową na rzecz kompozycji, nauczania i dyrygowania. W 1887 został zaproszony do Londynu, gdzie miał okazję zaprezentować wiele swoich utworów orkiestrowych. Tam otrzymał honorowe członkostwo Royal Philharmonic Society . Trzy lata później żona zostawiła go wraz z dziećmi dla poety Ludwiga Fuldy.
Mimo kłopotów osobistych, znany i zamożny, Moszkowski przeniósł się w 1897 roku do Paryża, gdzie zamieszkał na rue Blanche wraz z córką. W Paryżu szybko zdobył uznanie jako nauczyciel i zawsze szczodrze poświęcał swój czas początkującym muzykom. Jednakże postępująca choroba sprawiła, że w 1908 roku, w wieku 54 lat, Moszkowski był już samotnikiem. Jego popularność zaczęła maleć, a kariera powoli podupadała. Przestał przyjmować uczniów kompozycji. Ostatnie lata spędził w biedzie, ponieważ sprzedał wszystkie swoje prawa autorskie i całość majątku zainwestował w obligacje i papiery wartościowe niemieckie, polskie i rosyjskie, które z chwilą wybuchu I wojny straciły na wartości. Z pomocą przyszło mu wówczas dwóch jego byłych uczniów: Josef Hofmann i Bernhard Pollack. Kiedy był bardzo chory i zadłużony, jego przyjaciele i wielbiciele zaaranżowali w jego imieniu w Carnegie Hall uroczysty koncert z udziałem piętnastu fortepianów (sic!). Wśród wykonawców byli Ossip Gabrilowitsch , Percy Grainger , Josef Lhévinne , Elly Ney , Wilhelm Backhaus i Harold Bauer , a dyrygował Frank Damrosch. Jednak choroba Moszkowskiego ostatecznie pokonała go - zmarł na raka żołądka 4 marca 1925 roku, zanim dotarły do niego mające go wspomóc fundusze. Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na pokrycie kosztów jego pogrzebu.
Moritz Moszkowski, ok. 1880, fot. Wikipedia |
Moszkowski na płycie Narodowego Forum Muzyki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz