7 października 2023 r. na Dużej Scenie Teatru Muzycznego CAPITOL będzie miała miejsce premiera spektaklu "A statek płynie" w reż. Wojciecha Kościelniaka, będąca adaptacją scenariusza filmu Federico Felliniego E LA NAVE VA. O idei i wymowie spektaklu interesująco opowiadają jego twórcy: reżyser i autor piosenek Wojciech Kościelniak, scenograf Mariusz Napierała, kostiumografka Martyna Kander i choreograf Mateusz Pietrzak.
O spektaklu
Kiedy w 1914 roku z portu w Neapolu wypływa statek z dostojnymi pasażerami, nikt nie spodziewa się nadchodzącej katastrofy. W rejs wybierają się osoby, które chcą spełnić ostatnie życzenie zmarłej śpiewaczki operowej, Edmei Tetui i pożegnać ją podczas morskiej wyprawy zwieńczonej rozsypaniem prochów. Żałobna podróż w gronie dystyngowanych gości wydaje się być słodko-gorzkim zbiorowiskiem próżności i luksusu, zazdrości i bufonady. To zagranie w stylu Federico Felliniego, mistrza igrania z obrazem i słowem, który w filmie „A statek płynie” zaprasza do królestwa wybujałych osobowości. Rozkochani w operze, wyszukanym jedzeniu i pięknych strojach pasażerowie, wchodzący na pokład luksusowego statku transatlantyckiego, nie przeczuwają, że schyłek świata do jakiego przywykli, właśnie się rozpoczął.
Film Federico Felliniego „A statek płynie” powstał w 1983 roku, teraz reżyser Wojciech Kościelniak przenosi obraz włoskiego mistrza w ramy sztuki musicalowo-operowej. Zarówno u włoskiego, jak i polskiego twórcy, marynistyczne tło dopełniają scenografia i kostiumy nawiązujące do 1914 roku. Detaliczny przepych wydaje się reprezentować niezatapialny status quo rozkapryszonej arystokracji, niepohamowanie korzystającej z immunitetu władzy. Elitarną wyprawę niespodziewanie zakłóca wiadomość, że na pokładzie statku znajdują się serbscy uchodźcy. W Sarajewie zamordowano właśnie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, następcę tronu Austro-Węgier. Podczas gdy pasażerowie luksusowego okrętu korzystają z wygód statusu społecznego, świat, w którym owe przywileje nabyli, nieodwracalnie się kończy. Nie ma wyjścia awaryjnego zarówno z siejącej zniszczenie I Wojny Światowej, jak i statku, bogato zastawionego relikwiami znikającej rzeczywistości. Niespodziewanie następuje zmiana epok, której towarzyszy degradacja dorobku pokoleń. Te przykre wieści wydają się jednak odległe dla pasażerów oceanicznej wyprawy, zajętych swoimi sprawami, które dzieją się w ich mikroświecie. Czuć powiew miłości i miłostek, rywalizacji o miano najlepszego głosu operowego, zagubionych tożsamości, wielkiej tęsknoty. Pokład statku to pływający parkiet dla balu wyrazistych osobistości, na którym każdy, skrycie lub wręcz przeciwnie, chciałby prowadzić. Wszystkiemu przygląda się duch Edmei Tetui, przysłuchujący się rozmowom na swój temat pełnym rozbieżności w ocenie jej osoby. Czy Edmea Tetua ukształtowała swoją tożsamość i legendę na opiniach innych? A może śmiałe wypowiedzi jej wielbicieli więcej mówią o nich samych, niż o wybitnej śpiewaczce?
![]() |
"A statek płynie", fot. Łukasz Giza |
TWÓRCY O SPEKTAKLU
Wojciech Kościelniak, reżyser:
"Głównym powodem, dla którego chciałem zrobić ten musical, było poczucie końca epoki. Mam wrażenie, że taki moment nadchodzi co jakiś czas, gdy kończą się pewne układy i konstrukcje społeczne. Świat serwuje nam coraz większe absurdy i zamiast mieć nadzieję, że to tylko chwilowe wahnięcia systemu, powinniśmy umieć się do nich przyzwyczaić. W scenariuszu Federico Felliniego i Tonino Guerry mocno ujęło mnie to, że ludzie wsiadający na statek nie wiedzieli, że właśnie kończy się ich epoka i już nigdy nie wrócą do znanego im świata. Ten musical jest po to, abyśmy pośmiali się z samych siebie, z naszych małości, wyścigów, baniek. W spektaklu ten wyścig dotyczy oczywiście tego, kto lepiej śpiewa, ale są tam także zwykłe ludzkie losy, odzwierciedlające współczesne problemy. Każda osoba niesie ze sobą inny temat oraz historię i z tego wszystkiego układa się konkretny obraz dzisiejszego społeczeństwa. Konstrukcja całej opowieści zbliżona jest do „Wesela” Wyspiańskiego, w którym nie ma głównego bohatera. W musicalu są oczywiście postacie jak Edmea Tetua czy Orlando, które prowadzą nas przez całą historię, ale nie dominują nad resztą bohaterów, jak zazwyczaj bywa w spektaklach".
Mariusz Obijalski, muzyka:
"Zastanawialiśmy się z Wojtkiem Kościelniakiem, jak podejść do muzyki w spektaklu, który opowiada o świecie opery. Zdecydowaliśmy się stanąć w kontrze do języka klasycznego i pozwolić sobie tylko na subtelne nawiązania. Nie można zamknąć muzyki w tym spektaklu w ramach czasowych. Zderzamy elektronikę z aranżacjami orkiestrowymi, przesterowaną gitarę z jazzową solówką na trąbce, syntezatory konkurują z waltornią. Wszystko to dzieje się w ramach piosenek, których głównym zadaniem jest dotykanie ludzkich dusz. Naszym głównym celem jest oddanie emocji w scenie. Jeśli coś ma śmieszyć, to idziemy w stronę groteski, przerysowania, czasami celowej brzydoty. Jeśli potrzebne jest wzruszenie, to korzystamy z brzmień i harmonii po drugiej stronie spektrum. W naszej twórczości muzyka zawsze stara się podążać za nastrojem. Często też okazuje się, że tekst zyskuje dodatkowe wymiary i przestrzenie właśnie za pośrednictwem obudowania go w formę piosenki. Zdarza się, że rezultat zaskakuje samych twórców.
Jest coś, co odróżnia ten spektakl od naszych poprzednich dokonań. Muzyka jest napisana w formie dwóch długich suit - po jednej na akt. Piosenki przechodzą płynnie jedna w drugą, zazębiają się, wynikają z siebie. Poza tym, cały musical jest zaśpiewany, Wojtek zrezygnował z dialogów. Początkowo trochę baliśmy się tak radykalnego rozwiązania, ale okazało się, że ten brak wytchnienia staje się bardzo absorbujący. Spektakl „wsysa”, zabiera w rejs i nie pozwala odwrócić uwagi".
Mariusz Napierała, scenografia i rekwizyty:
"Sceneria tego przedstawienia opiera się o kanoniczne ikonografie dotyczące tradycji teatru operowego. Pojawiają się w niej barokowe malowane kulisy, prospekty odnoszące się do miejsc akcji oraz kurtyna przywodząca na myśl malowane kurtyny związane z architekturą stylowych wnętrz XIX-wiecznych widowni teatralnych. Wszystko to jest przefiltrowane przez oniryczne wizje Felliniego. Pojawiają się więc bardzo nieoczywiste skojarzenia, rekwizyty, dekoracje. Ten świat jest rozbuchany skojarzeniowo i znaczeniowo. Jest zrazem symboliczny jak i groteskowy. Chciałbym, aby widz dał się porwać tej formalnej zabawie, bo czyż tytułowy statek jest faktycznie statkiem? Może jest metaforą świata zamierzchłej formy, ginącego świata koturnowych wartości i anachronicznych charakterów? Poetyka absurdu jest w nim wszechobecna zarówno w plastyce przedstawienia, jak i przede wszystkim, w warstwie inscenizacyjnej".
![]() |
"A statek płynie", fot. Łukasz Giza |
Martyna Kander, kostiumy:
"Najważniejszą funkcją kostiumów w spektaklu „A statek płynie” jest próba przeniesienia widza do świata, którego już nie ma. Akcja spektaklu toczy się w 1914 roku, schyłkowym dla historii Europy. Pasażerowie zaproszeni na pogrzebowy rejs ku czci Edmei Tetui, największej śpiewaczki operowej swojego czasu, są malowniczą grupą złożoną z artystów, arystokratów, mecenasów sztuki. Tworzenie tak wyrazistych charakterów jest dla kostiumografa ogromną przyjemnością. Każda z postaci pojawiających się na scenie ma swoją odrębną ekscentryczność. Daje to pole do stworzenia bardzo różnorodnej grupy, reprezentującej włoską bohemę. Kroje i sylwetki tamtej epoki pozwalają połączyć klasę i przepych, przetransformować aktorów w zupełnie inne postaci, zarówno dzięki kostiumom jak i mocnej charakteryzacji.
Grupą, która kontrastuje z pasażerami są Serbowie. W ich kostiumach musieliśmy zapisać dramatyczne przejścia, poprzedzające ich wkroczenie na pokład. Oprócz tych dwóch skrajnie odmiennych grup, na scenie widzimy całą świtę obsługującą statek. Kolejną funkcją, znaczeniem, które wprowadzają kostiumy, jest ukazanie schyłkowego momentu świata przedstawionego na scenie. Kostiumy pasażerów są pokryte morską wodą, błotem, szlamem. Świat, który znają tonie, a oni powoli znikają wraz z nim".
Mateusz Pietrzak, choreografia:
"Choreografia w spektaklu „A statek płynie” korzysta z odmiennych stylów, przez co miejscami staje się intrygująca. Wachlarz technik wykorzystany został zespołowo, w duetach oraz solowo. Ruch w spektaklu często ma charakter narracyjny. Choreografia jest skupiona, precyzyjna, często matematyczna. Znaczną ilość scen choreograficznych tworzy chór, który intencjami komentuje akcję. Siłą tych fragmentów są drobne gesty i drgania. Choreografia nie jest przesadnie ekspresyjna ruchowo, natomiast jej wyrazistość ukazuje się w synchroniczności oraz komunikatywności przekazywanych treści. Wyjątkiem są tańce Serbów, gdzie energia zostaje uwolniona. Widoczna jest różnica w stylistyce ruchu pasażerów i biedoty. Pierwsi poruszają się z operową gracją i nadekspresją, a drudzy bardziej naturalistycznie. Gorące treści przedzierają się przez zimną formę".
![]() |
"A statek płynie", fot. Łukasz Giza |
A STATEK PŁYNIE
Oryginalny scenariusz filmu E LA NAVE VA: Federico Fellini, Tonino Guerra
Scenariusz adaptowany i reżyseria: Wojciech Kościelniak
Teksty piosenek : Wojciech Kościelniak
Muzyka: Mariusz Obijalski
Scenografia i rekwizyty: Mariusz Napierała
Kostiumy: Martyna Kander
Choreografia: Mateusz Pietrzak
Kierownictwo muzyczne: Adam Skrzypek
Charakteryzacja i peruki: Magdalena Chabrowska-Oleksiak, Agnieszka Jasiniecka, Zuzanna
Sak
Reżyseria światła: Tadeusz Trylski
Reżyseria dźwięku: Sara Agacińska
Projekcje video: Veranika Siamionava, Zachariasz Jędrzejczyk
Asystentka reżysera: Katarzyna Witkowska
II asystent reżysera: Michał Jagodziński
Asystentka kostiumografki i scenografa: Aleksandra Grzelaczyk
Asystentka choreografa: Bożena Bukowska
Asystent reżysera świateł: Jakub Frączek
Inspicjenci: Wojciech Kupczyński, Małgorzata Szeptycka, Hubert Michalak
Przygotowanie wokalne: Magdalena Śniadecka, Magdalena Zawartko
Tłumaczenie na język angielski (wyświetlane napisy): Joanna Kiszkis
![]() |
"A statek płynie", fot. Łukasz Giza |
OBSADA
Magdalena Szczerbowska
Justyna Szafran / Elżbieta Kłosińska
Justyna Woźniak
Klaudia Waszak
Małgorzata Walenda / Katarzyna Granecka (gościnnie)
Ewa Szlempo-Kruszyńska
Agnieszka Oryńska-Lesicka
Tomasz Leszczyński
Krzysztof Suszek
Jan Kowalewski
Filip Karaś (gościnnie)
Mateusz Kieraś
Michał J. Bajor
Karol Gronek (gościnnie)
Bartosz Picher
Rafał Kozok (gościnnie)
Michał Dudkowski (gościnnie)
Dawid Suliba
Marek Nędza (gościnnie)
TANCERKI I TANCERZE
Bożena Bukowska
Mateusz Brenner
Dominika Józefowiak
Martyna Rak
Nadia Rosiak
Jacek Skoczeń
Tomasz Ryś
Dariusz Kowalewski
ORKIESTRA
Dyrygent: Adam Skrzypek
Instrumenty klawiszowe: Łukasz Bzowski
Perkusja: Sebastian Skrzypek
Gitara: Bogdan Skiedrzyński
I skrzypce: Beata Wołczyk
Altówka: Dariusz Wołczyk
Wiolonczela: Emilia Danilecka
Flugh: Dominik Gawroński
Waltornia: Mateusz Feliński
Saksofon: Robert Kamalski
STUDENTKI I STUDENCI STUDIUM MUSICALOWEGO CAPITOL
Daria Englot / Dominika Siwiec
Milena Libura / Patrycja Spendowska
Wiktoria Łukowicz / Marika Klarman-Gisman / Milena Morawiec
Anna Cielecka / Natalia Minkina
Maja Frejtag / Barbara Ubysz
Zofia Banasik / Natalia Banaś
Helena Kosecka / Jagoda Latuszkiewicz
Magdalena Gurzyńska / Majka Bakalarz
Krzysztof Gogoj / Artur Leżoń
Szymon Majkrzak / Julia Wrona
ROLE DZIECIĘCE
Pola Lesicka
Kaja Ośnicka
Ada Zimoląg
Zuzanna Maszyńska
Anna Sopova
Antonina Cieślak
![]() |
"A statek płynie", fot. Łukasz Giza |
Premiera na Dużej Scenie 7 października 2023
Autor plakatu: Mariusz Napierała
kolejne spektakle: 8.10, 11-15.10, 26-29.10, 23-26.11
ceny biletów: 75-130 zł normalny, 55-110 zł ulgowy
spektakl dla widzów 16+
spektakl z napisami w języku angielskim
informacja prasowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz