czwartek, 6 czerwca 2024

Śladami Wandy Rutkiewicz /recenzja filmu "Ostatnia wyprawa"/

Film Elizy Kubarskiej, zrealizowany z prawdziwą pasją, znakomicie łączy materiały archiwalne (niektóre odkrywcze i nigdy dotąd niepokazywane)  z pięknymi zdjęciami z wyprawy reżyserki na Kanczendzongę śladami Wandy Rutkiewicz. Kino poruszające pod każdym względem. Ważne, mądre, stawiające pytania o pryncypia ludzkiego życia i skłaniające do refleksji.

Spośród filmów dokumentalnych obejrzanych w tym roku podczas 21. Millennium Docs Against Gravity we Wrocławiu na szczególnie wyróżnienie zasługuje z pewnością film otwarcia: "Ostatnia wyprawa" w reżyserii Elizy Kubarskiej, poświęcony Wandzie Rutkiewicz.

Podobnie jak Jerzy Kukuczka, również Wanda Rutkiewicz została utrwalona na licznych dokumentach z wypraw, wywiadach, których udzielała, a także książkach, które napisała i które napisano o niej. Mnie najbardziej poruszył wywiad-rzeka, przeprowadzony przez młodą i dociekliwą dziennikarkę Barbarę Rusowicz. Wyłania się z niego portret kobiety wewnętrznie wolnej, refleksyjnej i szczerej. Pod wieloma względami rezonuje z filmem Elizy Kubarskiej.

Reżyserka wydaje się być szczególnie predystynowana do realizacji tego filmu: sama się wspina, zna i kocha góry i jest autorką interesującego i wielokrotnie nagradzanego dokumentu "Ściana cieni". Film "Ostatnia wyprawa" nie rekonstruuje biografii Wandy Rutkiewicz, jest raczej rodzajem poszukiwania odpowiedzi na pytanie, kim była i co się z nią stało. Ważna w nim jest droga i stawianie pytań, nawet jeśli nie ma na nie odpowiedzi. 

Jak "Piknik pod Wiszącą Skałą"

Film rozpoczyna sekwencja w jakimś tajemniczym archiwum: setki, tysiące dokumentów, zdjęć... Okazuje się jednak, że prawdy o człowieku nie znajduje się w pozostałych po nim przedmiotach, choć zapiski, nagrania audio, których Wanda zostawiła po sobie wiele, stanowią najistotniejszą część ścieżki dźwiękowej filmu. Dzięki nim mówi ona do nas o sobie samej, bez zbędnych pośredników. Jawi się jako osoba wewnętrznie wolna, która mimo trudnego dzieciństwa i młodości, realizuje swoją pasję w sposób do bólu konsekwentny – wbrew biedzie, ludzkiej zawiści, miłosnym zawodom... Z filmu wyłania się postać fascynująca i charyzmatyczna, niezwykle prawa.

Eliza Kubarska prowadzi nas szlakiem, który okazał się być ostatnią drogą Rutkiewicz, rozmawia z tubylcami, którzy ją widzieli i zapamiętali, znajduje należące do niej przedmioty, np. czerwoną beczkę, która służy Nepalczykom do dziś.... Upór i pasja, z jaką podąża śladami alpinistki, skojarzył mi się z bohaterem filmu Petera Weira: "Piknik pod Wiszącą Skałą", Michaelem. Góra "pochłonęła" cztery bohaterki i nikomu, mimo poszukiwań, nie udało się ich znaleźć. Dopiero niezwykle zdeterminowany młody człowiek odnajduje jedną z dziewcząt. Podobnie jak w filmie Weira, Kubarska z pasją i konsekwentnie podąża na Kanczendzongę w Nepalu za swoją bohaterką, chociaż od jej zaginięcia upłynęło ponad 30 lat.  Stawia przy tym pytania o prawdę i sens życia. 

Pytania o pryncypia

Reżyserka dociera także do mniszek i mnichów buddyjskich, ponieważ jedna z wersji zaginięcia Wandy mówi o tym, że ukryła się w jednym z takich tybetańskich klasztorów i wiedzie mnisie życie. To z kolei staje się pretekstem do rozważań o sensie życia i śmierci. Daje również filmowi rodzaj otwartego zakończenia. Otóż jeden z mnichów powiada, że Wanda mogła osiągnąć oświecenie  i odrodzić się ponownie w jakiejś innej formie bytu. Istotnie, choć jej nie ma, jest w życiu wielu z nas jakoś szczególnie obecna...

Film Elizy Kubarskiej, zrobiony z prawdziwą pasją, znakomicie łączy materiały archiwalne (niektóre odkrywcze i nigdy dotąd niepokazywane)  z pięknymi zdjęciami z wyprawy reżyserki na Kanczendzongę śladami Wandy Rutkiewicz. Znajdziemy w nim także wywiady, m. in. z członkiem wyprawy, który widział Wandę jako ostatni, z jej siostrą i menadżerką, a także z polskim himalaistą, który nie ma żadnej refleksji na temat, dlaczego Wandę niszczono, zarzucając jej m. in., że nie dotarła na wierzchołek góry... Film poruszający pod każdym względem. Ważne, mądre kino, stawiające pytania o pryncypia ludzkiego życia i skłaniające do refleksji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Maria Grabas - wspomnienie

4 października 2021 roku odeszła do Pana Maria Grabas - moja nauczycielka języka polskiego, mentorka, przyjaciółka... Z pewnością pozostała ...

Popularne posty