środa, 11 października 2017

Mariola Pryzwan: "Haśka Poświatowska we wspomnieniach i listach"

Bardzo piękna, o niezwykłym sposobie bycia, z poczuciem humoru, czasami złośliwa - tak wspominają Halinę Poświatowską ci, którzy się z nią zetknęli osobiście. Wiele interesujących wypowiedzi, także samej poetki, znajdziemy w biografii "Haśka".

 
Wydawnictwo Marginesy
  Halina Poświatowska to jest podobno człowiek 
I podobno ma umrzeć jak wielu przed nią ludzi
Halina Poświatowska właśnie teraz się trudzi
nad własnym umieraniem

Przytoczony przeze mnie fragment wiersza napisała w 1958 roku zaledwie 23-letnia poetka. Operacja serca przedłużyła jej życie o dziewięć lat. Żyła krótko, ale bardzo intensywnie i już za życia była niecodziennym zjawiskiem, które zachwycało wielu. Pozostała legendą, która ciągle fascynuje. Świadczy o tym m.in. publikacja zatytułowana "Haśka. Poświatowska we wspomnieniach i listach", której autorka - Mariola Pryzwan ponownie powraca do swojej ukochanej poetki, ukazując tym razem jej nowe oblicza. Powraca nieprzypadkowo, gdyby bowiem żyła, ukończyłaby w tym roku osiemdziesiąt lat. Z tej okazji ukazała się w Wydawnictwie Marginesy  biografia poświęcona autorce "Hymnu bałwochwalczego" (1958), "Dnia dzisiejszego" (1963), "Ody do rąk"(1966), "Jeszcze jednego wspomnienia (1967) i wielu innych wierszy, które ukazały się także po śmierci poetki. Jeśli dodamy do tego wznawianą wielokrotnie prozę "Opowieść dla przyjaciela" oraz liczne listy - powstanie sporych rozmiarów spuścizna.

Szymborska i inni

Mariola Pryzwan objaśnia we wstępie motywy, które nią kierowały przy opracowywaniu wznowienia wspomnień o Poświatowskiej, ale podaje również informacje o tym, co nowego znalazło się w najnowszym tomie. Otóż znajdziemy w nim wspomnienia zupełnie nowe: Wisławy Szymborskiej, Magdaleny Samozwaniec, przyjaciółek: Yasuko Nogami_Suzuki i Grażyny Panczenko. Jednak największą wartość mają chyba wspomnienia adresata "Opowieści dla przyjaciela" - Ireneusza Morawskiego. Wcześniej wydana biografia Poświatowskiej zaowocowała m.in. przyjaźnią autorki ze związanym z Wrocławiem  poetą, który przed śmiercią spisał swoje wspomnienie i ofiarował je autorce biografii, pod warunkiem wszakże, że ukaże się ono po jego śmierci. Dzięki niemu pojawia się zupełnie odmienny portret Haśki, jakiej dotąd nie znaliśmy. 

Wisława Szymborska wspomina, jak to na prośbę prof. Juliana Aleksandowicza - lekarza, który opiekował się chorą Haliną - przejrzała jej wiersze i odwiedziła ją w szpitalu:

To była dziewczyna bardzo piękna, o jakiś niezwykłym sposobie bycia, z poczuciem humoru, które w jej sytuacji było czymś więcej niż tylko poczucie humoru - wspomina Noblistka. A wiersze? Wydały mi się rzeczywiście bardzo interesujące.

To dzięki Szymborskiej wiersze Poświatowskiej zaczęły się pojawiać w prestiżowych pismach literackich i tak zaczęła się jej nieprzemijająca sława.

Z kolei Grażyna Panczenko wspomina dom Haliny Poświatowskiej, pisząc jednocześnie o jej osobie:

Była odrębna, trochę egzaltowanaSwoją osobowością przyciągała wielu ludzi - wszyscy starali się jej pomóc. (...) nigdy nie była nudna. Wbrew ciężkiej chorobie prowadziła intensywne i burzliwe życie. Był w niej sznyt inteligencki, kobiecość, talent, poczucie humoru i odwaga.

Bogumiła Panczenko-Kresowska, u której Haśka i jej matka zatrzymywały się podczas pobytów w Krakowie, zapamiętała, że Haśka bardzo dbała o swój wygląd, kochała koty, ale miewała też chandry, a kiedy zdradził ją ukochany, próbowała popełnić samobójstwo...
Była wypełniona miłością - wspomina przyjaciółka, aktorka Ludmiła Waluszewska. (...) była więźniem swojego serca. (...) oczytana, umiała i lubiła się uczyć. Dodaje też, że Haśka była piekielnie złośliwa, a jej złośliwości polegały na bardzo celnym, błyskawicznym wyłapywaniu śmiesznostek, potknięć.

Ona potrzebowała korespondenta, któremu opowie siebie w danym dniu i godzinie - wspomina Ireneusz Morawski - a ja dałem się wciągnąć w tę cudowną pułapkę, przed którą się broniłem (...) Moja Miłość była bez jutra, a Kotwicy Przyjaźni nie czułem.

Sama Poświatowska napisała do niego w jednym z listów:

Masz rację, kochać nie umiem, a jeśli - to życie

Ze wspomnień, których w książce odnajdziemy wiele, z listów oraz ze zdjęć wyłania się fascynujący i wielobarwny portret Haliny Poświatowskiej. Na koniec ze zdumieniem możemy odkryć zdjęcia okładek jej wierszy wydanych pośmiertnie po niemiecku, po włosku, w języku rosyjskim, a nawet ... hebrajskim. Poświatowska - poetka nadal żyje i to życiem wielokrotnym.

Książka Marioli Pryzwan "Haśka Poświatowska we wspomnieniach i listach" ukazała się w Wydawnictwie Marginesy w 2015 roku.

1 komentarz:

Jubileuszowa Gala Muzyki Poważnej Fryderyk 2024

Od baroku po współczesność, od muzyki kameralnej po symfoniczną i koncertującą, od klasyki muzyki poważnej po lżejsze brzmienia z Ameryki Po...

Popularne posty