Spektakl "Bracia Karamazow" w reżyserii Janusza
Opryńskiego i w wykonaniu Teatru Provisorium mówi o (nie)mocy człowieka wobec fundamentalnych pytań, nie przestając ich wszakże zadawać.
plakat przedstawienia Braci Karamazow
Bracia Karamazow - opowieść o zbrodni i cierpieniu
"Bracia
Karamazow” są ostatnią powieścią Fiodora Dostojewskiego, której genialny
rosyjski pisarz poświęcił ostatnie dwa lata swojego życia (1878 – 1880).
Przedstawia historię ojcobójstwa, penetrując jednocześnie mroczne zakamarki
ludzkiej duszy. Wymowa powieści jest pochodną filozofii Nikołaja Fiodorowa,
który twierdził, że zbawienie na ziemi może nastąpić wówczas, kiedy synowie
odkupią grzechy swoich ojców. Jednakże opisane przez Dostojewskiego ojcobójstwo
jest przeciwieństwem tej koncepcji. Synowie bowiem popełniają zbrodnię i
zaprzepaszczają tym samym nadzieję. Tej jednak Dostojewski nas mimo wszystko
nie pozbawia. Doskonale zna ludzką duszę i nie ma złudzeń co do tego, że
synowie niosą piętno ojcowskiego grzechu jak Kain. Tylko jeden z nich – Alosza,
rodzaj Bożego szaleńca, jurodiwy –
może to uczynić, ponieważ jest niewinny. Odnaleźć tu można analogię do
Chrystusa, który – sam jeden – zbawia świat. Powieść kończy mowa Aloszy przy
kamieniu, pod którym miał zostać pogrzebany kolejny niewinny – chłopiec
Iliuszeczka. Prosi zgromadzone wokół dzieci, aby – niezależnie od tego, co je w
życiu spotka – pamiętały o dobrych sprawach i choćby to było tylko jedno takie
zdarzenie – budowały na nim.
„Jak dobre jest życie, gdy się robi coś
dobrego i sprawiedliwego!” – brzmi przesłanie Aloszy. A kiedy jeden z
chłopców – dotąd niedowiarek – pyta, czy to prawda, że wszyscy
zmartwychwstaniemy i zobaczymy się znowu, Alosza powiada: „Na pewno zmartwychwstaniemy, na pewno się zobaczymy i wesoło, radośnie
opowiemy sobie nawzajem, co było”.
Dostojewski
nie pozostawia swoich czytelników bez nadziei, pokazując, że mimo ciążących na
bohaterach zbrodniach, zostaną oni zbawieni, a kamień grzechu i cierpienia –
odrzucony.
Bracia Karamazow - teatr pytań
Janusz Opryński nie jest jedynym, który uznał, że
„Bracia Karamazow” Fiodora Dostojewskiego niosą ważne treści i
pytania dla człowieka współczesnego. Pamiętamy znakomite przedstawienia Andrzeja Wajdy w Teatrze Starym w Krakowie: „Zbrodnię i karę”, „Biesy”, „Idiotę”. W
pamięci pozostaje wybitna rola Andrzeja Nardellego jako Aloszy w Teatrze
Telewizji… Ale i obecnie sięgają po
Dostojewskiego twórcy teatralni. „Braci Karamazow” wystawił obecnie także Teatr Polski w Warszawie, w adaptacji i
reżyserii Jarosława Gajewskiego.
Wszystko to dowodzi, że Dostojewski się nie zdezaktualizował i nie trąci
myszką.
Bracia Karamazow w reż. Janusza Opryńskiego, Teatr Provisorium
Przedstawienie
„Braci Karamazow”, które mieliśmy okazję zobaczyć podczas tegorocznego
„Dialogu”, robiło duże wrażenie zarówno ze względu na stawiane w nim fundamentalne
pytania, jak również pociągało swoją urodą inscenizacyjną. Reżyser Janusz Opryński przemawiał ponadto współczesnym językiem nowego tłumaczenia, pióra filozofa Cezarego Wodzińskiego, autora m.in.
„Świętego idioty” oraz „Trans, Dostojewski, czyli o filozofowaniu siekierą”.
Wpływ tłumacza na interpretację tekstu wynika również z faktu, że reżyser
czytał Dostojewskiego przez pryzmat esejów Wodzińskiego, a ponadto uczestniczył wraz z aktorami w jego
wykładach. O ile Wajda nazwał swoje inscenizacje Dostojewskiego „teatrem
sumienia”, o tyle spektakl Janusza Opryńskiego nazwałabym „teatrem pytań”. Czy
Bóg istnieje? Dlaczego w świecie jest tyle zła i cierpienia? Dlaczego ludzie
się ranią, mimo że kochają?
Podczas
spotkania z publicznością w Klubie Lewitacja
wokół tematu (nie)mocy, reżyser stwierdził, że moc człowieka wyraża się w
zadawaniu pytań, na które nie ma odpowiedzi.
Adam Woronowicz jako Fiodor Karamazow, Teatr Provisorium
Teatrum mundi
Kształt
sceniczny przedstawienia – bardzo pomysłowy i funkcjonalny – wzbogaca jego wartość
intelektualną. Autorami scenografii są Jerzy Rudzki i Robert Kuśmirowski. Obrotowe koło, na nim czarny kub,
który na naszych oczach otwiera jeden z bohaterów – Alosza Karamazow. Z wnętrza
wysypują się aktorzy, meble, rekwizyty. Za chwilę przestrzeń wypełniają
umeblowane mansjony, w których bohaterowie żyją: toczą dyskusje, kochają się i
nienawidzą. Odwieczny teatr świata obraca się na naszych oczach. Napędza go
miłość, strach, nienawiść… Półprzeźroczyste ścianki sprawiają, że bohaterowie
podglądają się wzajemnie, ale także widzowie stają się „podglądaczami”.
Postacie miotają się jak w gorączce, dążąc ku sobie i odpychając się. Kiedy
zbrodnia się dokonuje, nie mamy pewności, kto jest jej faktycznym sprawcą. Poza
Aloszą, wszyscy byliby do niej zdolni. Otchłań człowieczego „ja” jest doprawdy
zatrważająca.
Bracia Karamazow, scena spektaklu, Teatr Provisorium
Zakończenie przedstawienia stanowi monolog Iwana – jego
„wściekłość i wrzask”. Takie przeakcentowanie zmienia także wymowę sztuki,
która nie daje – jak w oryginale powieści – nadziei, ale jest wyrazem buntu
człowieka, który nie znalazł odpowiedzi na dręczące go pytania.
„Bracia
Karamazow” w wykonaniu Teatru
Provisorium to także godne pochwały aktorstwo: wielowymiarowe postaci
Aloszy (Marek Żerański), Fiodora
Karamazowa (Adam Woronowicz) czy
Smierdiakowa (Jacek Brzeziński) pogłębiają zamysł reżysera.
Spośród
zaprezentowanych na VI MFT Dialog Wrocław spektakli propozycja Janusza Opryńskiego i Teatru Provisorium pozwala widzom
włączyć się w dyskurs dotyczący spraw fundamentalnych.
Bracia Karamazow w reż. Janusza Opryńskiego, Teatr Provisorium, zwiastun spektaklu Teatr Provisorium — Bracia Karamazow (całość)
|
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu PIK Wrocław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz