poniedziałek, 20 listopada 2017

"Zagadka dziecka klęski" Jerry Schatzberga na 3. American Film Festival

Historia modelki - bohaterki filmu Jerry Schatzberga "Zagadka dziecka jej klęski" pokazuje nierozwikłany splot doświadczeń, a zarazem kruchość i delikatność osoby, którą każdy traktuje jak piękny, ale obcy przedmiot.Nigdy nie dowiemy się prawdy - pozostaje niedopowiedzenie i tajemnica. Uwagę przykuwa piękno niezwykle wysmakowanych kadrów, wspaniale dopracowanych i jakże wieloznacznych.


Jerry Schatzberg, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek


Na 3. AFF 2012 r. zaprezentowano retrospektywę jednego z najwybitniejszych twórców kina amerykańskiego - Jerry Schatzberga. Oprócz filmów, dzięki którym amerykański reżyser i fotograf stał się sławny (“Narkomani”, “Strach na wróble”) zaproponowano widzom również mniej znane, a mianowicie debiutancką “Zagadkę dziecka klęski” (1970) oraz „Cwaniaka”(1987). Była także okazja do spotkań z reżyserem – po seansie filmu i w ramach Masterclass.

W swojej relacji skupię się tym razem na jednym filmie: „Zagadka dziecka jej klęski” (tytuł niefortunnie przetłumaczony, lepiej brzmiałby: "Zagadka jej klęski"), ponieważ ani na jotę się nie zestarzał, mimo że od jego premiery upłynęło 42 lata. Po wtóre, posiada on cechy dla artysty charakterystyczne, toteż warto poświęcić mu więcej uwagi. 

Film opowiada historię byłej top – modelki, której narratorką jest ona sama. Po licznych dramatycznych przejściach, kobieta chroni się w domku nad morzem, gdzie żyje odizolowana od świata i ludzi. Tam odwiedza ją fotograf, z którym się przez lata przyjaźniła i nagrywa jej wspomnienia.

Fay Dunaway w filmie "Zagadka jej klęski"

Na spotkaniu po projekcji Jerry Schatzberg wyznał, że prototypem postaci jest w istocie jego ulubiona modelka - Anne Saint Marie, która znalazła się w podobnej sytuacji i której historia (utrwalona, podobnie jak to ma miejsce w filmie) posłużyła reżyserowi jako kanwa scenariusza. I tak w migotliwej narracji bohaterki, w której obrazy z przeszłości mieszają się z jej wyobrażeniami, zbliżamy się, to znów oddalamy od prawdy, poszukując – za bohaterką – źródeł jej klęski, przyczyn samotności i udręki.Obrazy młodości, w których jest uczennicą (zawsze osobną, żyjącą w swoim świecie) mieszają się z obrazami jej uwiedzenia przez starszego mężczyznę, a później, kiedy jest już dorosłą, piękną i pożądaną przez wszystkich kobietą, widzimy również klęskę kolejnych związków. 

Nawet jeśli streszczenie to brzmi nieco trywialnie, nie da się przecież „opowiedzieć” piękna następujących po sobie kadrów, wspaniale dopracowanych i jakże wieloznacznych. Poczucie winy z powodu nieudanych związków z kolejnymi mężczyznami obrazuje np. niezwykła scena: dziewczynka, wychowanka szkoły klasztornej, klęczy pośrodku zniszczonego kościoła i modli się do figury Chrystusa, opartej o ścianę w miejscu, gdzie niegdyś był ołtarz. Przez dziurawy dach widać niebo. Jakże to symboliczne...

Najbardziej dramatyczne i zarazem fantastyczne są sceny szaleństwa bohaterki (która ostatecznie zostaje poddana leczeniu psychiatrycznemu), są równie wspaniale nakręcone. Patrzymy na wykrzywioną bólem twarz obezwładnianej przez personel szpitala bohaterki, a za chwilę widzimy sceny jej urojeń – jak sennego koszmaru.

Ostatnia scena jest głęboko poruszająca. Otóż kiedy Lou żegna się ze swoim przyjacielem, wówczas pyta go, dlaczego, mimo przyjaźni, nigdy nie byli kochankami. Okazuje się, że to, co traktowała jako fantazmat, miało jednak miejsce. Jej pytanie, czy była dobra, wyrasta z głębokiego poczucia winy i braku akceptacji samej siebie.

Historia modelki pokazuje nierozwikłany splot doświadczeń, a zarazem kruchość i delikatność bohaterki, którą każdy traktuje jak piękny, ale obcy przedmiot. Tak czy owak nie dowiemy się prawdy - pozostaje niedopowiedzenie i tajemnica.

kadr z filmu

Również sceny dziejące się w teraźniejszości – z symboliką morza i brzegu, zdają się być odrealnione. W pierwszej części opowieści, która – mimo retrospektyw – ma jednak swoją chronologię, widzimy Lou Andreas Sand w licznych scenach seansów fotograficznych. Jest olśniewająca! Dodajmy, że autorem tych zdjęć jest sam reżyser, wyraźnie zafascynowany Fay Dunaway, z którą łączył go w tamtych latach romans. Może bez tej fascynacji zdjęcia nie byłyby tak piękne, skoro do dziś czuje się to zauroczenie? 

Aktorkę lubi także kamera – zdjęcia Adama Holendra, po raz pierwszy wówczas współpracującego z Schatzbergiem – są równie wysmakowane. Na spotkaniu z widzami twórca podkreślał tę umiejętność podążania operatora za zamysłem reżysera.

Artykuł ukazał się na portalu PIK Wrocław 16 listopada 2012 roku.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NFM I Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE l 15.11.2024–23.02.2025

29.listopada.2024 o godz. 17.30  w foyer NFM odbędzie się wernisaż wystawy Rezonanse Sztuki XV - SOLO I W DUECIE. Wielogłos Artystycznych Po...

Popularne posty