Udręczony geniusz, wielka i
nieszczęśliwa miłość, przedwczesna śmierć – oto atuty zbeletryzowanej biografii
Edgara Allana Poe.
Napisanie
interesującej biografii artysty wcale nie jest łatwe. W sytuacji, gdy źródeł
jest niewiele albo też są niewiarygodne – tym bardziej. Celowo pomijam tu
dzieła o ambicjach naukowych, bo po te sięga określony krąg odbiorców.
Potężnych rozmiarów biografia Miłosza
Andrzeja Franaszka jest zarazem interesująca i merytoryczna. Biografia Zbigniewa Herberta, pióra
jego siostrzeńca – Rafała Żebrowskiego
– tylko merytoryczna. Za wzorowe skłonna jestem uznać porywająco napisaną przez
Jackie Wullschläger biografię Andresena czy ”Korczaka. Próbę biografii” Joanny Olczak – Roniker. Ostatecznie
decyduje bowiem talent narracyjny piszącego.
Ponieważ
chętnie czytam tego rodzaju literaturę, z
ciekawością sięgnęłam po ”Panią Poe”
Lynn Cullen. Jest to biografia
fabularyzowana. I nic w tym złego. Jeśli ktoś zna ”Mesjaszy” G. Spiró, ten łatwo się przekona, że taka narracja może
być i merytoryczna, i interesująca, a w dodatku łatwiej jest zrozumieć psychikę
opisywanego bohatera.
W swojej
wersji biografii Linn Cullen narratorką uczyniła kochankę pisarza – Frances Osgood, dzięki której możemy przenieść
się w czasy Edgara Allana Poe, a
nawet wniknąć w serca i umysły opisywanych postaci. Być może dla Cullen był to
sposób na to, aby skonfrontować swoją wiedzę i intuicję w na temat pisarza z
tendencyjną biografią Rufusa Griswolda,
redaktora i krytyka, który nosił w sobie urazę do Poego. Pragnąc zniszczyć
reputację zmarłego w niejasnych okolicznościach pisarza, stał się poniekąd jego
literackim egzekutorem.
Autorka
próbuje zatem pewne fakty z życia autora ”Kruka” zrekonstruować, przywracając
mu przy okazji należny szacunek, zrozumienie i współczucie. Trzy czwarte tego
blisko 500 - stronicowego dzieła to opowieść romansowa. Główna bohaterka, a
zarazem narratorka, porzucona przez męża – nicponia, wychowuje dwie córeczki i
próbuje zarabiać na życie pisząc bajki dla dzieci oraz wiersze o kwiatach. Poe
robi w tym czasie wielką literacką karierę. Mroczny i nieprzystępny jak jego
opowiadania, bardzo podoba się kobietom i jest znienawidzony przez mężczyzn (z
wzajemnością). Niezdrową sensację wywołuje także fakt, że poślubił bliską
krewną, gdy ta miała 13 lat. Frances Osgood swoją urodą i skromnością zdobywa
natychmiast serce słynnego pisarza i choć długo nie chce się do tego przyznać –
sama darzy go wielką namiętnością. Dostrzega w nim nie tylko przystojnego i
interesującego mężczyznę, ale również człowieka głęboko skrzywdzonego przez ludzi i
los.
W pewnym
momencie narracja nabiera cech powieści
gotyckiej, tak dobrze nam znanych z utworów Poego, np. ”Grobowca
Ligei” czy ”Studni i wahadła”. Mało tego, bohaterka zaczyna na jawie
przeżywać historie, które przydarzyły się postaci tego ostatniego opowiadania,
a umierająca na suchoty żona pisarza jako żywo zaczyna przypominać demoniczną
Ligeę.
Na koniec
wszyscy umierają – jedno po drugim: najpierw żona Poego, potem on, nieślubne
dziecko poety i jego kochanki, a wreszcie – ona sama i jej córeczki. Mroczna
historia – jakby wyjęta z opowiadań autora ”Opowieści niesamowitych”…
Ostatecznie
Edgar Allan Poe i tak stał się
nieśmiertelny – zarówno dzięki swojej twórczości (której nie cenił), jak też –
paradoksalnie – za sprawą swego wroga Griswolda, którego stronnicza, a zarazem
jedyna biografia, przedstawiająca pisarza jako człowieka mrocznego i
niebezpiecznego, utrwaliła jego legendę.
Lektura ”Pani Poe” niewiele może zmieni w tej
kwestii, ale z pewnością jest to książka, po którą sięgną chętnie czytelnicy romansów
i wielbiciele horrorów. A także ci, którzy pamiętają kultową, filmową serię
horrorów Rogera Cormana, będących
adaptacjami opowiadań Poego. Tak czy owak jest to biografia, którą można
polecić na leniwe wakacyjne dni.
„Pani Poe” - Lynn
Cullen, w tłumaczeniu, Dom
Wydawniczy PWN Sp. z o.o. obecnie Wydawnictwo Naukowe PWN
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Kulturaonline w lipcu 2014 roku.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz