Agata Duda – Gracz opowiedziała
„Rewizora” Mikołaja Gogola „Według Bobczyńskiego”, stąd tytuł spektaklu. Według Bobczyńskiego to znaczy z punktu widzenia
szarego człowieczka – nikogo i Każdego. Podjęła próbę stworzenia spektaklu będącego uniwersalnym dyskursem na temat kondycji
człowieka, siły relacji międzyludzkich – owego Gombrowiczowskiego „kościoła
międzyludzkiego”, w którym rodzą się groźne ideologie, ale który jest także
esencją teatru. Spektakl ma bowiem również warstwę autotematyczną.
Według Bobczyńskiego, fot. WTW |
Aktorzy wychodzą
na scenę od strony widowni – są z tego samego świata, co my i w naszą stronę
kierują swoje monologi, grają, bo to my ich „stwarzamy”.
Główny
bohater, o rysach tak zwyczajnych, że nie do zapamiętania, Piotr Iwanowicz
Bobczyński, rozpoczyna spektakl, prosząc o skierowanie na siebie światła i
wygłaszając swoje najgłębsze pragnienie:
Proszę jak najpokorniej — jak pan pojedzie
do Petersburga, niech pan raczy powiedzieć tam różnym możnowładcom, senatorom,
admirałom, że, właśnie, wasza ekscelencjo, albo jaśnie oświecony książę, w tym
a tym miasteczku mieszka Piotr Iwanowicz Bobczyński. Tak niech pan łaskawie
powie: mieszka Piotr Iwanowicz Bobczyński.
Według Bobczyńskiego, fot. WTW |
On pierwszy
zawiadamia Horodniczego o przybyciu rewizora, a potem towarzyszy mu jak
natrętna mucha, byle tylko znaleźć się w orbicie „władzy”. Na koniec umiera,
gdy okazuje się, że rewizor nie był tym, za kogo go uważano. Najpierw jednak
obserwujemy, jak wszyscy uczestnicy wydarzeń próbują coś ukryć i coś „ugrać”,
jak spiskują ze sobą i przeciwko sobie, jak się wzajemnie oskarżają i
wykluczają i wreszcie – jak nieustannie prowadzą o siebie grę. Oczywiście, nie
tylko Bobczyński pragnie zaistnieć, marzy o tym właściwie każdy: Horodniczy (Krzysztof
Kuliński) chciałby mieć jeszcze większą władzę, a nie – być tylko
prowincjonalnym bossem. Jego żona Anna Andriejewna (Ewelina
Paszke-Lowitzsch), konkuruje z córką (Katarzyna Z.
Michalska) o zainteresowanie mężczyzn, zwłaszcza tego „ważnego”, podczas gdy
jej mąż stara się wydać swoją pociechę za „ważną figurę”, aby w ten sposób
przypieczętować gwarancję własnych interesów. Podobnie zabiegają o względy „ważnej
osoby” pozostali, m.in. naczelnik poczty Iwan Kuźmicz Szpiekin (Michał Szwed)
czy kurator instytucji filantropijnych Ziemlanika (Krzysztof Boczkowski).
Według Bobczyńskiego, fot. WTW |
Reżyserka przyjęła koncepcję, w której rewizor się w istocie
nie pojawia, lecz pozostaje w wyobrażeniach i marzeniach bohaterów. Jest
niejako ich projekcją, podobnie jak osoby dramatu w „Weselu” Stanisława
Wyspiańskiego. Kiedy więc kolejne postaci udają się do niego z „łapówką”,
zrzucają z siebie maski, odkrywając, co najgłębiej ukryte, odsłaniając słabości
i braki. Jesteśmy wówczas świadkami doprawdy popisowych etiud aktorskich.
Sędzia – człowiek poważny i wiecznie poirytowany, skręca się ze śmiechu –
śmiechem „zabija” swoje lęki, jak w „Trans-Atlantyku” Gombrowicza. Ziemlanika
okazuje się homoseksualistą i człowiekiem – gumą, który odtąd może być „sobą”...
Według Bobczyńskiego, fot. WTW |
Właściwie najmocniejszą stroną spektaklu są poszczególne
etiudy – w tym głównego bohatera Bobczyńskiego (gościnnie Tomasz Schimscheiner), który wirtuozowsko rozgrywa scenę opowiadania o
domniemanym rewizorze, z panem Piotrusiem (Dobczyńskim – Michał Dudziński) jako
swoim echem albo kiedy bezskutecznie usiłuje znaleźć wyjście z domu
Horodniczego lub gdy wciela się w postać rewizora i wraz z innymi kokietuje w
towarzystwie Annę Andriejewną (której zabawne, przedrzeźniające echo stanowi
służący Dzierżymorda (gościnnie Tomasz
Wesołowski). Wszyscy się wdzięczą, defilują, romansują i gotowi są na
wszystko. I do nas tak, do widzów, maszerują, defilują śpiewają, fałszują, od
czego robi się „śmieszno i straszno”.
Przestrzeń sceniczna jest właściwie ograniczona
do pudełka sceny, które co pewien czas to pogłębia się, to maleje. Ponadto
tworzy ją – i to jest interesujący pomysł autorki scenografii i reżyserki w
jednej osobie – światło, a właściwie migoczące punkty, które ogarniają w jedną
całość scenę i widownię. Często towarzyszy temu muzyka (Jakuba Ostaszewskiego). W ten sposób spektakl „przenosi się” na
widownię i opowieść „Według Boczyńskiego” staje się również opowieścią nas, widzów.
Według Bobczyńskiego, fot. WTW |
Spektakl Agaty Dudy – Gracz "Według Bobczyńskiego" stanowi interesującą propozycję nowego
odczytania sztuki Gogola. Niekiedy jest to odczytanie zbyt płaskie i może
celowo prostackie (scena gwałtu, aluzje do sytuacji służby zdrowia w Polsce),
czasami ma się wrażenie chaosu – kiedy reżyserka próbuje w scenach zbiorowych
powiedzieć zbyt wiele na temat historii czy historiozofii, jednakże błyskotliwe
etiudy poszczególnych aktorów i interesująca koncepcja całości są
wystarczającym powodem, aby uznać „Rewizora” według Agaty Dudy – Gracz za
sztukę interesującą, na którą warto się wybrać do teatru.
Recenzja ukazała się na portalu PIK Wrocław w styczniu 2012 roku.
Agata Duda-Gracz |
Agata Duda - Gracz (ur. 1974) reżyser teatralny,
scenograf. Absolwentka historii sztuki na UJ oraz reżyserii teatralnej w PWST w
Krakowie. Debiut reżyserski Kain G. Byrona (Teatr im. Witkiewicza,
Zakopane, 1998), pozostałe spektakle: Woyzeck G. Büchnera (Teatr PWST, Kraków,
1999),Abelarda i Heloiza R.
Vaillanda (Teatr im. J. Słowackiego, Kraków, 2002),Kreatura J. Murrela (Teatr PWST, Kraków, 2002) Kaligula A. Camusa (Teatr im. J. Słowackiego,
Kraków, 2003), Grzeszne
dzieciństwo wg M. Twaine'a (Scena
Fundacji Starego Teatru, Kraków, 2003), Nierządy wg J. Geneta (Teatr PWST, Kraków,
2004).
Laureatka nagrody Ludwika za najlepszą scenografię krakowskiego sezonu teatralnego za: Naprawiacza świata T. Bernhardta (reż. L. Piskorz, Stary Teatr, Kraków, 2000) i Abelarda i Heloizę (2001).
Laureatka nagrody Ludwika za najlepszą scenografię krakowskiego sezonu teatralnego za: Naprawiacza świata T. Bernhardta (reż. L. Piskorz, Stary Teatr, Kraków, 2000) i Abelarda i Heloizę (2001).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz