Od 23 stycznia do 18 marca 2018 roku otwarta będzie dla zwiedzających niezwykła wystawa starych grafik ilustrujących zabawy dziecięce oraz znane baśnie. Zwiedzający nie tylko odkryyją urok starych zabawek, ale również zagrają w dawne gry. Dorośli zaś przypomną sobie urok latarni magicznej z czasów, gdy sami byli dziećmi 😀
Powrót do dzieciństwa
Zuzanna Mikołajek, kuratorka wystawy, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
Widując często w Muzeum Narodowym duże grupy dzieci, pomyślałam, że warto byłoby przygotować wystawę im dedykowaną – wyjaśnia swój zamysł kuratorka ekspozycji, Zuzanna Mikołajek-Kiełb. Konstruując tę wystawę starałam się też, aby przyjemność z jej oglądania mieli także towarzyszący dzieciom dorośli. O powstaniu wystawy zdecydowały także osobiste motywy. Dwa lata temu zmarł mój ukochany dziadek, a przed rokiem odeszła babcia, która w dzieciństwie zawsze czytała mi bajki. Chciałam tą wystawą zatrzymać w jakimś sensie minione bezpowrotnie dzieciństwo…
Przestrzeń ekspozycji ma również nietypowy charakter
– dzięki znajdującym się na korytarzach powiększonym rysunkom i towarzyszącym
im grom, wchodzimy niejako do innego świata. A to dopiero jego przedsionek!
Kiedy bowiem trafimy do sali z dawnymi grami planszowymi oraz grafikami
przedstawiającymi zabawy dziecięce, znajdziemy się w świecie dawnej bawialni. Gdybyśmy jednak skierowali się najpierw
do sali znajdującej się po przeciwnej stronie, wkroczymy w świat baśni i bajek, a to za sprawą wyeksponowanych tam licznych
ilustracji do znanym baśni.
Nie warto się śpieszyć, lecz pozostać w tej przestrzeni
jak najdłużej, szczególnie, że towarzyszy nam urocza oprawa muzyczna,
wprawiająca w miły nastrój.
Co z pewnością trzeba zobaczyć?
Na pewno warto się przyjrzeć, jak bawiły się dzieci
w minionych stuleciach, kiedy nie było komórek i Internetu – to pouczające 😀 Gry planszowe istniały już w starożytności, ale wtedy przeznaczone były
dla dorosłych.
"Assarmot. Zabawa historyczna" Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, fot Marek Maciuk/MN |
Otóż możemy znaleźć na wystawie różnorodne gry
planszowe o charakterze edukacyjnym, jak choćby pochodząca z 1829 roku „Assarmot. Zabawa historyczna”, której
autorką jest Klementyna z Tańskich
Hoffmanowa, prekursorka polskiej literatury dziecięcej. Obok niej zobaczymy
późniejszą, wydaną w 1904 roku, wersję tej gry: „Piast. Zabawa historyczna” Zofii d’Abancourt, już bez interwencji cenzury. Takie były zabawy
polskich dzieci w czasach rozbiorów i pomimo cenzury. Obok „Assarmota”
zobaczymy także popularne od XVI wieku gry typu „gęś”, gry planszowe o tematyce historycznej
i geograficznej.
Ale nie tylko polskie gry znajdują się na wystawie.
Obok nich zobaczymy pochodzącą ze zbiorów Muzeum Narodowego XIX-wieczną niemiecką grę „Walka z olbrzymem”, której powiększoną wersję ujrzymy w sali zabaw i gier.
W poszukiwaniu straconego czasu
Na wystawie będzie można wejść także na chwilę w
skórę dziecięcego bohatera i może odzyskać stracony czas... Podobnie jak w powieści Marcela Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu”, który
opisuje przeżycia z dzieciństwa, związane z latarnią magiczną i tajemniczymi obrazami, goszczącymi w jego samotnym, dziecięcym pokoju. Taka latarnia
magiczna znajduje się także na wystawie, a organizatorzy zadbali także o to,
aby zwiedzający mogli doznać podobnych uczuć (choć czy to możliwe?) i z przeźroczy zrobiono montaż,
który wyświetla się na ekranie monitora.
Latarnia magiczna, model "Climax", wytwórnia „Ernst Plank” z Norynbergii, ok. 1895, fot. MNWr |
Moją uwagę zwróciła także gablota z latarniami
magicznymi, z pięknie pomalowaną skrzynką na przeźrocza. Obrazek z chłopcem
wyświetlającym bajkowe scenki skojarzył
mi się z filmem Ingmara Bergmana: „Fanny i Alexander”...
Wśród wielu uroczych grafik (chciałoby się
powiedzieć: słodkich) można podziwiać obrazki Ludwika Richtera - niemieckiego malarza, filozofa i estetyka,
jednego z najważniejszych twórców romantycznej filozofii niemieckiej, który
stworzył nie tylko urocze scenki dziecięce, ale także rysunki do znanych baśni
Braci Grimm.
zabawki dziecięce, fot. Marek Maciuk, MN |
Uwagę zwracają także piękne eksponaty z
okresu biedermeier – grafiki przedstawiające zabawy dziecięce. Sporą
niespodzianką była dla mnie rysunek Jacka
Malczewskiego, którą przerysował z „Bajek babci Gąski”, mając 14 lat. A
wzór miał nie byle jaki, bo była to grafika Gustawa Doré. A to tylko jedna z wielu grafik z okresu dzieciństwa
malarza, które znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Tę część ekspozycji uzupełniają drzeworyty
sztorcowe, powstałe jako ilustracje do znanych czasopism: „Kłosów”, „Tygodnika
Ilustrowanego”, a także do czasopism zagranicznych.
maszyny do szycia i strój dla lalki, fot. Marek Maciuk, MN |
Oglądając wystawę można zauważyć, że w porównaniu do
wcześniejszych epok, zmieniło się w ogóle spojrzenie na dziecko, które
przestało być miniaturką dorosłego. Za sprawą pism Jana Jakuba Rousseau
zrozumiano, że dziecko wymaga innego podejścia niż dorosły, innych bodźców i
odpowiednich zabaw. Niektóre z pokazanych na wystawie zabawek znane były już w
starożytności, np. bączek, ale dopiero wiek XIX zapoczątkował ich masową
produkcję.
Na wystawie zobaczymy także wiele pięknych
eksponatów z Muzeum Zabawek w
Kudowie Zdroju i z Muzeum Narodowego we Wrocławiu: koniki na platformie, lalki,
stroje dla nich, malutkie maszyny do szycia. Uzupełniają je kolorowe grafiki
pokazujące modę dziecięcą na różne okazje. Także sztukę współczesną, jak choćby
obrazki Tadeusza Makowskiego i Zygmunta Waliszewskiego.
Baśnie i bajki
W drugiej sali przeważają ilustracje do baśni, m.in.
rysunki projektowe jednego z najbardziej znanych niemieckich ilustratorów
książek dla dzieci, Fedora Flinzera, do
książki Juliusa Lohmeyera: "Zabawne zwierzęta. Wesoła książka z
obrazkami".
Teatr żab – projekt ilustracji do książki dla dzieci
napisanej przez Juliusa Lohmeyera,
Fedor Flinzer,
|
W tej części ekspozycji znajduje się ponadto
ilustracja Ludwika Richtera do
„Królewny Śnieżki”. Obok niej wyeksponowano cykl drzeworytów sztorcowych z
drugiej połowy XIX wieku, z ilustracjami do czasopism. Wśród nich - „Kopciuszek”,
„Jaś i Małgosia”, „Złotowłosa”, „Trzej bracia”, świadczące o popularności tych
baśni. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszyły się baśnie spisane przez
Kazimierza Wóycickiego, folklorysty i badacza polskiej literatury. Znajdziemy
się na wystawie drzeworyt do jego tekstów, zrobiony na podstawie projektu
Andriollego.
Miłość, Johann Heinrich
Vogeler, 1896, grafika
(akwaforta), Muzeum Narodowe we Wrocławiu |
Ekspozycja prezentuje także ilustracje z okresu
secesji, m.in. Johanna Heinricha
Vogelera: „Miłość” czy ilustracje do „Jasia i Małgosi”.
Uwagę zwracają prace mało dziś znanej polskiej
malarki Ireny Jasińskiej-Dybowskiej,
często nawiązującej do motywów baśniowych. Na wystawie znajdziemy jej
litografię „Pan Twardowski”, a także rysunki akwarelowe: „Królestwo snów”, „Królewna morza (Syrenka)".
Erich Erler, Czarownica rzucająca urok na dziecko w kołysce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. B. Lekarczyk-Cisek |
Warto także zwrócić uwagę na piękne fortece –
drewniane zabawki do składania.
Nie sposób omówić całego bogactwa znajdujących się
na wystawie eksponatów, a poza tym nie jest to ekspozycja, która da się zamknąć
w takiej opowieści. Klimat tej wystawy, jej atmosfera i to, że ma charakter
interaktywny, sprawiają, że trzeba ją koniecznie odwiedzić i to parokrotnie, do
czego z przyjemnością zachęcam.
drewniane wieże do składania, Muzeum Zabawek w Kudowie Zdroju, fot. Marek Maciuk |
Wystawie towarzyszą liczne wydarzenia dodatkowe, o
których można przeczytać na stronie Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz