sobota, 20 stycznia 2018

Maryla kolorowa i biesiadna /recenzja książki "Maryla. Życie Marii Antoniny"/

Jedna z najważniejszych postaci rodzimej sceny muzycznej, prawdziwa królowa polskiej piosenki - ma swoją barwną jak ona sama biografię.
Dodaj napis

Biografia Maryli Rodowicz, zatytułowana "Maryla. Życie Marii Antoniny", ma wszelkie cechy dziennikarstwa radiowego. Nie jest to wcale przypadkowe, jej autorką jest bowiem Maria Szabłowska - dziennikarka Pierwszego Programu Polskiego Radia, mająca na swoim koncie takie tytuły, jak: "Elvis. Amerykański sen", "Cały ten big beat" oraz "Ludzkie gadanie". Dzięki niej książka zyskała oryginalną formę. 

Wywiadom z poszczególnymi rozmówcami towarzyszą "gorące" komentarze bohaterki, co nadaje całości interesujący, jakby polifoniczny, charakter. Czytając, czujemy się tak, jakbyśmy słuchali czyjejś opowieści, do której "wtrąca się" jej główny bohater. Smakowitości dodają też liczne fotografie (częstokroć pochodzące z prywatnych zbiorów i dotąd niepublikowane), listy od Agnieszki Osieckiej i od fanów, cytaty z prasy tamtych lat. A wszystko to wydane na ekskluzywnym kredowym papierze.

Wywiady z najbliższymi 

Książkę rozpoczyna rozmowa z Janiną Krasucką - matką piosenkarki. Dzięki niej dowiadujemy się, że rodzice pochodzili z Wilna, a członkowie rodziny byli związani z tamtejszymi teatrami.

Poznajemy też, jak wyglądało życie tuż po wojnie, a także jakim dzieckiem była Marylka. Mimo wyjazdu do Warszawy na studia, była (i jest nadal) z matką bardzo związana. Pani Joanna śledziła uważnie karierę córki, a także często opiekowała się jej dziećmi ze związku z Krzysztofem Jasińskim, toteż wywiad ten jest kopalnią wiedzy o prywatnym życiu piosenkarki.

Maryla Rodowicz

Poznajemy początki jej kariery, a także w kim była zakochana (a trzeba zaznaczyć, że była bardzo kochliwa). Pani Joanna opowiada np. jak to Daniel Olbrychski wypłakiwał się na jej ramieniu, gdy Maryla go rzuciła, bo zawrócił jej w głowie syn ówczesnego Prezesa Rady Ministrów - Piotra Jaroszewicza, Andrzej. Ten ostatni miał gest i pieniądze, aby zarzucać piosenkarkę naręczami kwiatów, sypiąc je m.in. z ... samolotu. W ogóle Maryla miała mnóstwo adoratorów, gdziekolwiek się nie pojawiła. 

Wywiadowi z mamą piosenkarki towarzyszą liczne, często prywatne i nigdy dotąd niepublikowane zdjęcia. Mało tego, znajdziemy nawet przepis na prawdziwe litewskie kołduny - specjalność Maryli i jej mamy.

W książce przeczytamy też wywiad z mężem artystki - Andrzejem Dużyńskim. Są razem od blisko trzydziestu lat. Jemu też zawdzięcza swój  remake na początku lat 90., kiedy to radio, telewizja i firmy fonograficzne zamykały swoje wrota przed gwiazdami PRL-u.

Trzecim rozmówcą Marii Szabłowskiej z rodzinnego kręgu Maryli jest jej najmłodszy syn - Jędrek. Dzięki niemu możemy przyjrzeć się Maryli w roli matki.

... jest świetnym kompanem, kumplem. Mam z nią doskonały kontakt, bo ma bardzo młody umysł. (...) Jest bardzo, bardzo ciepłą osobą, taką... brakuje mi słów... taką własnie mamą, do której zawsze można zadzwonić, która zrobi rosół - mówi Marii Szabłowskiej. Pytany o wady dodaje:
Jest bardzo skupiona na sobie. Musi być tak jak ona chce. Jest trochę apodyktyczna, trochę niereformowalna. 

Maryla Rodowicz
Przyjaciele, kochankowie, współpracownicy i ... ksiądz

Książka o Maryli Rodowicz to również bogactwo różnych  osobowości, z których każda wnosi coś nowego, opowiadając o piosenkarce, ale również o czasach i okolicznościach towarzyszących ich relacjom. 

Wśród rozmówców znajdują się autorzy tekstów i kompozytorzy, którzy tworzyli dla niej słynne przeboje: Katarzyna Gaertner ("Trzeba mi wielkiej wody", "Wsiąść do pociągu", "Małgośka"), Agnieszka Osiecka (brak wywiadu rekompensuje rozmowa z córką, Agatą Passent oraz publikowane po raz pierwszy rękopisy listów i kartek, a także jedyny w swoim rodzaju odręcznie zrobiony album).

Niekiedy - jak w przypadku Jacka Mikuły - współpraca i romans wzajemnie się dopełniały. Jemu zawdzięcza Maryla takie przeboje jak "Sing sing" czy "Damą być". Rozmowa z kompozytorem pozwala również na opowieść o trasach koncertowych, m.in. na Kubę, do NRD, Czechosłowacji, Bułgarii, czyli innymi słowy - poznajemy całą ich obyczajową otoczkę. Kopalnia wiedzy o tamtych latach! We wszystkich tych relacjach jawi się artystka jako wielbicielka biesiad, czerpiąca radość i energię ze spotkań z ludźmi.

Tam, gdzie jest Maryla, kwitnie rozmowa i jest zabawa. Ona jest duszą towarzystwa - potwierdza jej wieloletni menażer Bogdan Zep.

Maryla Rodowicz nie tylko śpiewa. Jest, można by rzec, zjawiskiem, m.in. za sprawą wspaniałych, oryginalnych kostiumów. Początkowo szyła je dla niej mama artystki, później współpracujące z nią profesjonalistki. Jedna z nich - Halina Piwowarska - kostiumografka i scenografka teatralna i telewizyjna - opowiada na ten temat wiele smakowitych szczegółów, twierdząc:

Absolutna prowokatorka. Kocham to. Właściwie każde nasze spotkanie w sprawie następnych kostiumów to było też... szukanie prowokacji.

Kostiumy Maryli  są rzeczywiście odlotowe. Można się w tym utwierdzić oglądając jej zdjęcia sesyjne z różnych lat.

Wśród fanów Maryli jest również ksiądz., który prowadzi serwis prasowy artystki i uważa się za jej osobistego fotografa. Poznał ją jeszcze przed święceniami kapłańskimi. Na pytanie Szabłowskiej, jak to się ma do jego pracy duszpasterskiej, odpowiada:

Sprawami Maryli zajmuję się w moim prywatnym wolnym czasie, często po nocach (...)Udało mi się przeprowadzić wywiad z Marylą  dla "Przewodnika Katolickiego" i w jakiś sposób ukazać nieco inną twarz artystki, która pomaga odrestaurować ołtarz w Wilnie, bierze udział w koncertach charytatywnych i wspiera na przykład Caritas.

Podczas  spotkania autorskiego Maryli Rodowicz i Marii Szabłowskiej we wrocławskim Empiku Renoma nie zabrakło również wiernych fanów, którzy towarzyszą jej od lat i przyjeżdżają na takie spotkania z odległych nieraz miejscowości. Panie wyglądały jak siostry bliźniaczki i odpowiadały nie tylko na pytania prowadzącego spotkanie dziennikarza, ale również licznie zgromadzonej publiczności. 

Dowiedzieliśmy się m.in., że ukaże się także druga część biografii, z równie interesującymi rozmowami. Na koniec można było otrzymać autograf i zrobić sobie wspólne zdjęcie z artystką i autorką jej biografii.

Maryla Rodowicz i Maria Szabłowska podczas spotkania we Wrocławiu
fot. Empik Renoma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Noc muzeów 2024 w Muzeum Narodowych we Wrocławiu / 18 maja 2024/

 Oprowadzania kuratorskie po wystawach czasowych „Impresje. Młodzi o sztuce dawnej” i „Poszukiwania artystyczne Marka Oberländera” w Muzeum ...

Popularne posty