Vermeer tajemniczy i muzyczny to
propozycja, której nie można przeoczyć, szczególnie, jeżeli cenimy malarstwo
autora „Dziewczyny z perłą” i chcielibyśmy pogłębić jego znajomość. W ramach
stałego cyklu „Wystawa na ekranie” można oglądać najmodniejsze światowe
wystawy.
Ostatnią
rzeczą, o której bym pomyślała, że się spełni, jest oglądanie malarstwa w …
kinie. Tymczasem w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu można od niedawna
„zwiedzać” wystawy na ekranie. Najpierw był Manet, po nim Munch, wreszcie – mój
ulubiony malarz Johannes Vermeer. I choć to namiastka obcowania z oryginalnym
dziełem sztuki, można jednak obejrzeć wystawy czasowe i to w urozmaiconym
towarzystwie kuratorów, znawców sztuki, a nawet przy dźwiękach muzyki. Kino Nowe
Horyzonty zaproponowało – oprócz wystawy „Vermeer i muzyka. Sztuka miłości i
odpoczynku” w reżyserii Phila Grabsky`ego i Bena Hardinga - także film dokumentalny Tellera: „Vermeer według Tima”, tworząc w ten
sposób bezprecedensową propozycję dla wielbicieli tego malarza.
Vermeer muzycznie w National Gallery of London
Wystawa
„Vermeer i muzyka” była eksponowana w National Gallery of London od czerwca do
września 2013 roku. Jej tematem były związki malarstwa niderlandzkiego z
muzyką, przy czym centrum stanowiły płótna Johanna Vermeera. W salach
wystawienniczych pokazano także instrumenty z epoki, a ponadto odbywały się w
nich koncerty Academy of Ancient Music. Na tę okazję zgromadzono w jednym
pomieszczeniu, obok należącej do zbiorów Galerii Narodowej „Kobiety stojącej
przy klawesynie” oraz „Dziewczyny siedzącej przy klawesynie”, także obrazy z
innych muzeów oraz ze zbiorów prywatnych, m.in. „Grającą na gitarze” z Kenwood
House czy pochodzącą ze zbiorów Jej Królewskiej Mości „Lekcję muzyki”.
Johannes Vermeer, Dziewczyna grająca na gitarze, ok. 1672 |
Temat muzyki
często pojawiał się w malarstwie holenderskim XVII wieku. Instrumenty w
kompozycjach martwych natur symbolizowały przemijanie, taka jest bowiem natura
dźwięku niezapisanego. Jednakże w niektórych obrazach wspólne granie oznaczało
więź, harmonię pomiędzy postaciami, niekiedy zaś miłosny dialog.
Podczas
wirtualnego oglądania obrazów można było zapoznać się z różnymi interpretacjami
i ujrzeć rozmaite istotne detale. Wszyscy byli jednak zgodni co do tego, że Vermeer,
nawet jeśli podejmował temat podobny do któregoś ze swoich poprzedników lub
rówieśników – nadawał mu niezwykły, tajemniczy ton. Jego obrazy, jak żadne inne
malarstwo, wypełnia harmonijny spokój i cisza. Są to płótna, które można, a
nawet należy kontemplować, dopiero wówczas dopuszczają pewną poufałość z
widzem, choć i ta bywa łudząca.
Dziewczyna siedząca przy klawesynie, 1670 |
„Dziewczyna
siedząca przy klawesynie” patrzy prosto na nas, jakby chciała zachęcić, abyśmy
ujęli stojący na pierwszym planie instrument (violę da gamba) i podjęli wraz z
nią muzyczny temat. Ale pochodząca z późniejszego okresu „Dziewczyna grająca na
gitarze” już na nas nie patrzy, podejmując kontakt wzrokowy z kimś, kogo nie
widzimy, kto znajduje się niejako poza obrazem…
I choć uważa
się, że Vermeer malował „z natury’, to znaczy odwzorowywał kształty za pomocą
laterna magica, to jednak – co uzmysłowił nam jeden z tzw. ekspertów – spis
rzeczy po śmierci malarza, który jest jedynym zachowanym dokumentem, dowodzi, iż
większości z namalowanych przedmiotów Mistrz z Delft nie posiadał, gdyż po
prostu cierpiał materialny niedostatek. Ot, i kolejna tajemnica, ale może to
właśnie sprawia, że fascynacja malarstwem Vermeera nie przemija.
"Vermeer
i muzyka. Sztuka miłości i odpoczynku" z National Gallery
Artykuł ukazał się na portalu Kulturaonline 16 maja 2014 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz