Na podstawie reportażu ”Dowód
miłości” polskiego pisarza Mariusza Szczygła czeski reżyser Jiří Havelka
zrealizował spektakl w Teatrze Lalek we Wrocławiu. Ta polsko-czeska plątanina dała znakomity
rezultat: ”Pomnik” – przedstawienie adresowane do młodego widza, ale i ten
dojrzalszy znajdzie coś dla siebie.
scena spektaklu Pomnik w reż. Jiří Havelka, fot. Wrocławski Teatr Lalek |
Dowód miłości
W dowód
miłości do czeskiej kultury znany reportażysta i pisarz Mariusz Szczygieł napisał najpierw ”Gottland”, który ukazał się w 2006 roku i wzbudził wielkie
zainteresowanie, a dziś jest już uznawany za klasykę reportażu. Potem były
jeszcze ”Zrób sobie raj” (2010) i ”Láska nebeská” (2012), skutkiem czego polski
reporter urósł do rangi specjalisty od tematów związanych z naszymi
południowymi sąsiadami. Nic zatem dziwnego, że zaproszony do współpracy z
Teatrem Lalek czeski reżyser teatralny, dramaturg, aktor, prezenter różnych
programach telewizyjnych w jednej młodej osobie (rocznik 1980) - Jiří Havelka sięgnął właśnie po tego
autora. W dodatku temat pomnika Stalina, którzy nasi sąsiedzi postawili
Józefowi Wissarionowiczowi w ”dowód miłości”, jak głosi tytuł reportażu, został
przez nich wstydliwie przemilczany i trzeba było takiego Szczygła, z jego
uporem i dociekliwością, aby rzecz całą przypomnieć światu i Czechom.
Pomnik był
hołdem złożonym Stalinowi z okazji jego siedemdziesiątych urodzin, a władze
podjęły decyzję, że stanie w Pradze, na wzgórzu Letná nad Wełtawą i będzie
największym pomnikiem wodza rewolucji na kuli ziemskiej. Trwająca kilka lat
budowa pomnika, opisana przez Mariusza Szczygła z iście czeskim poczuciem
humoru, zostaje spointowana odsłonięciem w dniu 1 maja 1955 roku – dwa lata po
śmierci Stalina. Następnie pomnik zostaje wysadzony w powietrze w 1962 roku –
”cicho i z godnością”. Jego budowa i to wszystko, co temu towarzyszyło, a także
jego destrukcja i jej okoliczności stały się dla reportera przedmiotem badań i
refleksji, diagnozą stanu czeskiego ”ducha”, by na koniec skonstatować, że
”Pomnik Stalina w Pradze … istnieje”.
"Pomnik" Havelki
Spektakl we
wrocławskim Teatrze Lalek, w reżyserii rodowitego Czecha Jiří Havelki oraz według scenariusza Polki Elżbiety Chowaniec nosi tytuł bardziej jednoznaczny: ”Pomnik”. Bazując
na tekście Szczygła prezentuje w pewnym myślowym skrócie historię komunizmu w
Czechosłowacji, której ów pomnik staje się widomym znakiem i symbolem. Scena
ograniczona ramami jak obraz, staje się umownym symbolem świata, w którym –
oprócz słowa – króluje obraz właśnie, a ten pozwala na większą swobodę i
wieloznaczność.
scena spektaklu Pomnik w reż. Jiří Havelka, fot. Wrocławski Teatr Lalek |
Pośrodku
owego uniwersum króluje długi prezydialny stół, a nad nim dominuje portret
Józefa Wissarionowicza. Zaledwie trójka aktorów: Radosław Kasiukiewicz, Anna Makowska-Kowalczyk, Tomasz Maśląkowski
wciela się w rozmaite role. A to premiera rządu, jego sekretarkę, a to
skubaczkę gęsi, a to rzeźbiarzy, robotników pracujących przy budowie pomnika
itd., posługując się przy tym różnymi rekwizytami. Oglądamy także oryginalne zdjęcia przedstawiające
pomnik i jego otoczenie. Funkcjonalna scenografia Marka Zákostelecký`ego (także Czech) pozwala tę sceniczną
rzeczywistość do woli przekształcać na oczach widzów. Punktem kulminacyjnym
jest, jakże by inaczej, pomnikowa postać Stalina, a następnie jej upadek.
Twórcy przedstawienia wzbogacili je również o wątki dotyczące spotkań
przywódców rządów, wraz ich słynnym ”pocałunkiem”, wykonanym w perfekcyjnym
półobrocie i pod odpowiednim kątem.
Upadek
komunizmu, który symbolizuje pomnik, nie jest już taki spektakularny. Po prostu
nie widać go. Za to telefon ”z dyrektywami” brzmi ciągle tak samo…
Przedstawienie
błyskotliwe i dowcipne, ukazujące historię komunizmu w Czechosłowacji,
pozostaje także metaforą każdego ucisku, ukazując, jak zachowują się ludzie
żyjący w opresji, zniewoleni i pozbawieni indywidualnych cech. Brawa należą się
zarówno twórcom, jak i aktorom. Okazuje się, że współpraca polsko-czeska może
być bardzo owocna.
Pomnik , premiera: 30 września 2016 r.
Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline wpaździerniku 2016 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz