Książka "Krótka historia długiej miłości" jest pełna dramatyzmu, a zarazem liryzmu i czułości, które ożywają w listach dwojga kochających się ludzi. Dzięki publikacji stały się dla nas pięknym świadectwem. To także książka, która daje wiarę i nadzieję czytelnikom - wiarę w to, że dzięki miłości można pokonać najgorszą opresję, nadziei - że dzięki miłości życie odzyskuje sens. Prawdziwa miłość nie przemija.
Duet reporterski
Angelika Kuźniak i
Ewelina Karpacz-Oboładze kojarzy się przede wszystkim z pierwszą pełną biografią
Ewy Demarczyk: "Czarny Anioł". Pierwsza z nich ma na swoim koncie liczne nagrody oraz więcej biografii znanych postaci: "Papuszę", "Marlene", "Stryjeńską", żeby poprzestać tylko na tych. Tym razem otrzymujemy jednak książkę szczególną, której bohaterowie nie są znani, a to przecież Tristan i Izolda czasów stalinowskich:
Jerzy Śmiechowski i Wiesława Pajdak.
Jak zapowiada tytuł, jest to książka o miłości, która przetrwała wszystkie próby i trwała aż do śmierci jej bohaterów. Ale jest to także książka szczególna dla samych autorek, bo powstawała w okresie dla Angeliki Kuźniak bardzo trudnym, w jakimś sensie także "okresie próby", kiedy również doświadczyła wiele miłości i przyjaźni. Toteż nie należy pomijać zamieszczonych na końcu podziękowań - są one w tym przypadku integralną częścią "Krótkiej historii miłości...".
Najważniejszą częścią "Krótkiej historii..." są listy, które przetrwały w rodzinnym archiwum bohaterów. Pomiędzy nimi - opowieść tkana z tego, co autorski zasłyszały od Wiesławy i Jerzego, a także z tego, co znalazły w archiwach bezpieki.
|
Antoni Pajdak z córką Wiesią (obok ojca) i jej koleżankami w Biskupicach,
pierwsza połowa lat czterdziestych/skan |
Opowieść rozpoczyna dokładna data, jakby dla podkreślenia, ze to nie mit ale autentyk. Jest sobota, grudzień 1947 roku - Wiesławę aresztowano cztery tygodnie wcześniej, a to dlatego, że najpierw uwięziono jej rodziców: matkę Janinę (nie przeżyje tortur i wyskoczy przez okno z ósmego piętra) oraz ojca, Antoniego Pajdaka, którego włączono do procesu szesnastu przywódców Polski Podziemnej, toczącego się w Moskwie (uda mu się przetrwać Syberię wrócić do Polski w latach 50.). Dzięki temu wprowadzeniu dowiadujemy się też, kim była Wiesława podczas wojny. Na pogodnej fotografii z pierwszej połowy lat 40. widzimy ładną dziewczynę we wzorzystej sukience - to Wiesia z ojcem i dwiema koleżankami. Równolegle rozwija się wątek Jerzego - młodego maklera morskiego, mieszkającego z żoną w Gdyni, który zostaje aresztowany 6 listopada 1947 roku.
|
Jerzy Śmiechowski, lata trzydzieste/skan |
Tych dwoje pozna się w celach Urzędu Bezpieczeństwa, choć słowo "pozna" ma tutaj inne, głębsze znaczenie. Całymi latami nie będą nawet wiedzieć, jak wyglądają, ale począwszy od tych komunikatów nadawanych alfabetem Morse`a, początkowo zawierających zwykłe informacje, a potem coraz bardziej serdecznych i intymnych, oboje czują, że to miłość. To ona opowiedziała mu historię o Tristanie i Izoldzie. Z czasem staną się sobie niezbędni. Nie zmienią tego rozstania, krótkie wyjścia na wolność i ponowne aresztowania. Piekło przesłuchań, psychiczne i fizyczne tortury dało się znieść, bo ktoś bliski czekał i zapewniał o swojej gorącej miłości i oddaniu. Jerzy rozwiódł się z żoną i z pomocą ojca, który traktował Wiesię z wielką czułością, doprowadził do ślubu. Panna młoda ubrana była w szary drelich, ozdobiony przez koleżanki z celi niebieską kokardką. Wtedy też zobaczyli się po raz pierwszy z bliska, bez krat. Ze wzruszenia niewiele pamiętała z tej uroczystości, kiedy koleżanki pytały ją o szczegóły. Zanim na mocy amnestii została uwolniona, przesiedziała dwa tygodnie w celi ze szczurami, gdzie woda lała się z góry i sięgała do kostek... Mimo to, kiedy ją wypuszczano na wolność, nie straciła głowy i udało się jej ukradkiem schować listy od Jerzego. Kiedy w maju 1953 roku stanęła na progu mieszkania ojca Jerzego w Warszawie, nie poznano jej. Dopiero, gdy się uśmiechnęła...
|
Wiesława i Jerzy Śmiechowscy w restauracji Krokodyl na warszawskiej Starówce,
sylwester 1955/skan |
Przeżyli razem 55 lat - do śmierci Jerzego w 2007 roku. Na zdjęciu z sylwestra 1955 roku widzimy dwoje zapatrzonych w siebie młodych ludzi: to Wiesia i Jerzy - Tristan i Izolda czasów stalinowskich.
Książka "Krótka historia długiej miłości" jest pełna dramatyzmu, a zarazem liryzmu i czułości, które ożywają w listach dwojga kochających się ludzi. Dzięki publikacji stały się dla nas pięknym świadectwem. To także książka, która daje wiarę i nadzieję czytelnikom - wiarę w to, że dzięki miłości można pokonać najgorszą opresję, nadziei - że dzięki miłości życie odzyskuje sens.
Prawdziwa miłość nie przemija.
"Krótka historia o długiej miłości" Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze ukazała się w 2018 roku w Wydawnictwie Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz