poniedziałek, 26 lutego 2024

Jarosław Thiel o programie Akademii Francuskiej: Piękna muzyka, arcyciekawe konteksty, pasjonujące historie /wywiad/

Z dyrektorem artystycznym Akademii Francuskiej – Jarosławem Thielem – rozmawiamy o nieoczywistych smakach francuskiego baroku i o fascynujących historiach kryjących się za kompozycjami, które wkrótce usłyszymy w wykonaniu wybitnych interpretatorów muzyki dawnej.

Jarosław Thiel, fot. Łukasz Rajchert

Barbara Lekarczyk-Cisek: Akademie muzyki dawnej stały się już w Narodowym Forum Muzyki piękną tradycją, trwającą od 2014 roku, kiedy to odbyła się Akademia Bachowska. Poza jednym wyjątkiem – Akademii Latynoamerykańskiej – miały do tej pory charakter prezentacji dzieł jednego kompozytora. 

Jarosław Thiel: Na pierwszą akademię, poświęconą twórczości Johanna Sebastiana Bacha, zaprosiliśmy Philippe Herreweghe, który prowadził podobne akademie w Belgii. Chcieliśmy skorzystać z tego pomysłu i zorganizować we Wrocławiu wydarzenie w podobnym formacie, a jednocześnie zaprosić właśnie tego dyrygenta i jego zespoły. Pomysł ten spotkał się z dużym zainteresowaniem, co sprawiło, że postanowiliśmy kontynuować cykl akademii, ale już nie tylko Bachowskich, lecz poświęconych kolejnym wielkim postaciom czy ważnym zjawiskom muzyki barokowej. Zaczęliśmy zapraszać znakomitych dyrygentów i zespoły mocno związane z danym repertuarem, a także organizować kursy i warsztaty dla naszych młodych muzyków, prowadzone przez zaproszonych gości. Krótki festiwal łączący warsztaty, kilka mniejszych koncertów, jakiś wykład i większe dzieło oratoryjne na finał. Formuła ta okazała się trafna i utrzymała się do dziś.

Skąd zatem pomysł Akademii Francuskiej?

Zdecydowaliśmy się zaprezentować barok francuski w szerszej panoramie, ponieważ jest chyba najmniej znany. Sądzę, że gdybyśmy zaprosili publiczność na akademię poświęconą tylko jednemu kompozytorowi z tego kręgu, np. Jean-Baptiste Lully`mu albo Jean-Philippe Rameau, byłoby to może przedwczesne. Szczególnie, że ten repertuar, choćby barokowych oper francuskich, jest w Polsce właściwie niewykonywany. Uznałem więc, że na pierwsze spotkanie ze zjawiskiem, jakim jest barok francuski, taka szersza perspektywa sprawdzi się lepiej. Wszystkie punkty programu Akademii Francuskiej starałem się ułożyć w taki sposób, aby za każdym kryła się jakaś ważna historia, która budzi zaciekawienie, uruchamia dociekliwość odbiorcy, otwiera nowe perspektywy.

Zapoznając się z programem akademii natknęłam się na interesujący cytat: „Spróbujemy (…) dotknąć tego szczególnego smaku, tej szczególnej aury, jaką wyczuwamy w twórczości tak wielu kompozytorów francuskich (…), a która chyba nigdy nie była tak bardzo namacalna, jak na przełomie XVII i XVIII wieku. Barok francuski stał się pewnym uniwersum”. Co się na to uniwersum złożyło?

Styl barokowy przybrał odmienne postacie we Włoszech i we Francji. Używano innych struktur muzycznych, inne były sposoby komponowania, preferowano określone typy instrumentów, ale także – co nie mniej istotne – w obu tych krajach panowały zupełnie różne realia społeczne. Francja w tym czasie była monarchią absolutną, rządzoną niepodzielnie przez panującego ponad 70 lat Ludwika XIV zwanego Wielkim. W przeciwieństwie do tego Włochy były krajem rozdrobnionym, składającym się z małych księstewek. Miało to olbrzymi wpływ na organizację życia muzycznego, na możliwości finansowe, o których mogli myśleć kompozytorzy przygotowujący np. przedstawienia operowe. Także kolor tej muzyki, wynikający z barwy języka, jest odmienny. Wszystko to zdecydowało, że muzyka tamtego czasu brzmiała w tych krajach zupełnie inaczej.

We Francji obserwujemy także rozkwit literatury i teatru, dość wspomnieć Pierre Corneille`a, Jean Racine`a, czy Molière`a, początki opery francuskiej… Pod względem rozwoju kultury były to lata wspaniałe!

Tak! Opera francuska w tym czasie jest imponującym przedstawieniem, obejmującym i literaturę, i taniec, i niezwykle bogate scenografie, których realizację umożliwiała protekcja króla. Trudno te przedstawienia obecnie przenieść na scenę, bo wymagają ogromnych nakładów. Ostatecznie jednak barok francuski przegrał z muzyką włoską. Kiedy zaczyna się rodzić klasycyzm – lata 30. i 40. XVIII wieku – to jednak zwycięża muzyka oparta na gatunkach muzycznych, które uprawiali Włosi. Typowe dla Francuzów uwertury, suity i to ich rozumienie opery ostatecznie przegrało ze stylem włoskim. Kiedy jednak wniknie się w głąb muzyki francuskiej, może się okazać, że i dziś potrafi zachwycić. Jeden z naszych gości – Skip Sempé stwierdził, że „Bach Bachem, ale Rameau…” (śmiech). I choć brzmi to jak anegdota, to kiedy poznamy bliżej muzykę tego kompozytora, dostrzeżemy, że istotnie jest to zjawisko oszałamiające samo w sobie. Akademia Francuska ma nam to głębsze poznanie umożliwić i do niego zachęcić.

Czym się Pan kierował w doborze kompozytorów i wykonawców? Z jakimi wykonawcami będziemy smakować wykwintny repertuar francuskiego baroku?

Pomysłów programowych było, oczywiście, więcej, ale o ostatecznym kształcie repertuaru takiego festiwalu decydują także realia organizacyjne. Zawsze jednak staram się sięgać do artystów, którzy mocno związani są z repertuarem – tematem danej akademii i w jakiś szczególny sposób odcisnęli swoje piętno na jego interpretacji. Akademię Francuską rozpocznie Bernard Foccroulle – belgijski organista, kompozytor, dyrygent i reżyser operowy, który ma w swoim dorobku nagranie kompletu organowych dzieł Bacha. Może więc ukazać słuchaczom francuskie wpływy na muzykę lipskiego kantora. Mało kto wie, że Bach kształcił się także na kompozytorach francuskich…

Bernard Foccroulle, źródło:. ledauphine.com

Gościem Akademii Francuskiej będzie także Bruno Cocset – jeden z moich wiolonczelowych idoli, którego nagrania przed laty skłoniły mnie do sięgnięcia po wiolonczelę barokową. Jest szczególnie znany z ratowania zapomnianych kompozytorów, takich jak Jean-Baptiste Barrière czy Evaristo Felice Dall Abaco. Podczas swojego recitalu zaprezentuje sonaty tego pierwszego kompozytora i wiolonczelisty. W utworach Barrière` można zobaczyć w mikroskali jeden z punktów zwrotnych w historii muzyki. Głównym smyczkowym instrumentem solowym w muzyce francuskiej była viola da gamba, która kojarzy się z takimi znakomitościami jak Marin Marais czy Jean de Sainte-Colombe. Jednak z czasem Francuzi zaczynają coraz częściej sięgać zarówno po instrumenty, jak i gatunki o włoskiej proweniencji. Styl francuski przegrywa ze stylem włoskim. I właśnie Jean-Baptiste Barrière był takim gambistą, który porzucił swój instrument dla wiolonczeli, stając się jej pierwszym francuskim wirtuozem. Skomponował wiele pięknych sonat, jego utwory brzmią jak muzyka włoska, ale wciąż jeszcze są naznaczone silnie techniką gambową. Jest to zatem połączenie dwóch tradycji, a w efekcie dostajemy muzykę o niepowtarzalnym kolorze i głębi.

Bruno Cocset, fot. ze strony bach.cantatas.com

Kolejnym naszym gościem będzie Skip Sempé – amerykański klawesynista od lat mieszkający we Francji, założyciel i dyrygent zespołu Capriccio Stravagante. To wytrawny znawca muzyki francuskiej, zarówno solowej, klawesynowej, jak i repertuaru orkiestrowego i oratoryjnego. Sięgamy więc po wykonawców, którzy znają tę muzykę i opowiadają nią coś istotnego.

Podczas akademii zostanie pokazane wspaniałe dzieło sztuki filmowej: „Wszystkie poranki świata” francuskiego reżysera Alaina Corneau. Głównym konsultantem muzycznym i wykonawcą partii instrumentalnych był wybitny kataloński gambista Jordi Savall. Czy nie kusiło Pana, aby zaprosić go na akademię?

I tu muszę zdradzić, że to właśnie był jeden z pomysłów, których nie udało się nam zrealizować. Chcieliśmy zaprosić Jordi Savalla jeśli nie z recitalem, to z jakąś opowieścią o tym filmie i o tej muzyce, ale niestety nie udało nam się „wstrzelić” w dogodny moment we wciąż napiętym kalendarzu tego legendarnego artysty.

Skip Sempé, fot. Lorenzo Ciavarini Azzi/Culturebox

W finale Akademii Francuskiej znalazła się prawdziwa gratka dla melomanów, a mianowicie rekonstrukcja oprawy muzycznej nabożeństwa żałobnego Jeana-Philippe’a Rameau. Skąd taki żałobny akcent na koniec?

Nie chodziło nam tutaj o tematykę żałobną samą w sobie, chociaż skoro weszliśmy już w okres Wielkiego Postu, nie byłaby ona aż tak nie na miejscu. Decydujące było to, że za kompozycją Jeana Gillesa, stanowiącą podstawę programu tego koncertu, również skrywa się niezwykła historia. Otóż kompozytor nie doczekał wykonania swojej „Messe des Morts”, miało ono miejsce dopiero na jego pogrzebie. Przypomina to okoliczności powstania i pierwszego wykonania „Requiem” Mozarta. W XVIII wieku utwór Gillesa był wielokrotnie wykonywany na pogrzebach prominentnych osób. Także na pogrzebie Rameau. Z tym, że na tę okazję oryginalna partytura została zmodernizowana przez kolegów kompozytorów, którzy dodatkowo, chcąc uczcić zmarłego mistrza, wpletli w przebieg nabożeństwa także własne kompozycje Rameau. I w takiej właśnie wersji, zrekonstruowanej przez Skipa Sempé, usłyszymy ten utwór podczas koncertu we Wrocławiu. „Requiem” Gillesa wykonywano zresztą także i później w różnych aranżacjach na kolejnych uroczystościach pogrzebowych, m. in. króla Stanisława Leszczyńskiego. To przepiękna muzyka, ale słuchając jej możemy także uchwycić te arcyciekawe konteksty zarówno historii kultury, jak też wątków politycznych i obyczajowych, poznać relacje panujące między kompozytorami tamtych czasów czy realia ich pracy.

Czekamy z niecierpliwością na te fascynujące historie, a przede wszystkim na muzyczne odkrycia. Dziękuję za rozmowę.

Akademia Francuska potrwa od 28 lutego do 3 marca 2024 roku. Szczegółowy program znajduje się pod tym linkiem.

Wydarzeniem specjalnym Akademii Francuskiej będzie występ Jakuba Józefa Orlińskiego i  Aphrodite Patoulidou z towarzyszeniem Il Giardino d’Amore i Stefana Plewniaka (skrzypce, prowadzenie).


Jarosław Thiel

Absolwent poznańskiej Szkoły Talentów. Studiował grę na wiolonczeli w akademiach muzycznych w Poznaniu i Łodzi, ponadto ukończył studia podyplomowe na Universität der Künste w Berlinie w klasie wiolonczeli barokowej Phoebe Carrai i Markusa Möllenbecka (dyplom z wyróżnieniem).

W swojej działalności artystycznej skupia się przede wszystkim na problematyce historycznych praktyk wykonawczych. Występuje regularnie jako solista i kameralista – w tej roli gościł na wielu polskich i międzynarodowych festiwalach muzyki dawnej. Współpracował z najważniejszymi polskimi zespołami wykonującymi muzykę barokową. Przez kilkanaście lat był pierwszym wiolonczelistą Dresdner Barockorchester, a od 2006 roku jest członkiem prowadzonej przez Laurence’a Cummingsa FestspielOrchester Göttingen. Współpracuje również z innymi czołowymi niemieckimi zespołami, takimi jak Cantus Cölln, Akademie für Alte Musik Berlin czy Gaechinger Cantoray.

Artysta w ostatnich latach coraz częściej występuje także jako dyrygent. Od 2006 roku jest dyrektorem artystycznym Wrocławskiej Orkiestry Barokowej – nagrania zespołu pod jego kierownictwem zdobyły Fryderyka w kategorii „Fonograficzny debiut roku” oraz szereg nominacji do tego wyróżnienia. Od 2017 roku pełni także funkcję zastępcy dyrektora ds. koordynacji planów programowych w Narodowym Forum Muzyki.

Jarosław Thiel prowadzi klasę wiolonczeli historycznej na Akademii Muzycznej w Poznaniu i podczas festiwalu Varmia Musica w Lidzbarku Warmińskim. W 2017 roku ukazał się jego album – nagrany w duecie z Katarzyną Drogosz – z Sonatami wiolonczelowymi op. 5 i Wariacjami WoO 45 Ludwiga van Beethovena (CD Accord); uzyskał nominację do nagrody Fryderyk 2018.

(źródło: NOSPR Katowice)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydarzenia w Muzeum Narodowym i oddziałach 1.12.2024

 W nadchodzący weekend Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza na wykłady w ramach cyklu „Kurs historii sztuki” oraz w cyklu „Jakie to ameryka...

Popularne posty