O
zakładaniu ogrodów, scen muzycznych, rysowaniu murali na zaniedbanych
podwórkach oraz o … gigantycznym jeżu rozmawiamy z kuratorem ESK 2016 ds. sztuk
wizualnych.
Michał Bieniek, fot. prasowa |
Barbara Lekarczyk-Cisek: Spośród wielu działań w ramach ESK Wrocław 2016
realizowany jest i taki, który dotyczy wrocławskich podwórek. Co się za tym
kryje i jaka jest jego idea?
Michał Bieniek: Program "Wrocław - wejście od podwórza"
realizowany jest od roku. Rozpoczął się na przełomie zimy 2014 i wiosny 2015
roku. Jestem jego pomysłodawcą wraz z dr. Tomaszem Opanią z
Katedry Mediacji Sztuki Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Program jest
odpowiedzią na pewną sytuację społeczną. Rozpoczynając pracę jako kurator
programu sztuk wizualnych ESK, zdawałem sobie sprawę, jak ważny jest
partycypacyjny, społeczny wymiar sztuki. Po pierwsze, jest takie
zapotrzebowanie, a po drugie, sztuka współczesna dysponuje wachlarzem różnego
rodzaju strategii, które pozwalają wchodzić w przestrzeń publiczną i coś w niej
inicjować. Postanowiliśmy więc stworzyć taki program, który będzie dedykowany
przestrzeni publicznej, jaką są podwórka. Ze swej natury wymykają się one
pewnej fasadowości. Poza tym zależało nam, aby znajdowały się one w pewnej
odległości od ścisłego centrum, ponieważ zależało
nam na zwróceniu uwagi na miejsca, w których ludzie borykają się z różnymi
problemami, wynikającymi z charakteru tej przestrzeni.
Podstawowym założeniem projektu była próba
inicjowania odpowiedzialności za przestrzeń poprzez działania artystyczne.
Chcieliśmy, aby ludzie uwierzyli, że mogą mieć wpływ na swoje bezpośrednie
otoczenie, że mogą zmieniać jego charakter, naprawiać je.
Zrealizowano już kilka takich projektów, jak choćby zaprezentowany 13
grudnia w leśnickim CK Zamek "Lissa: Historie z podwórka". A jak
wyglądają inne projekty?
Dzień wcześniej zaprezentowaliśmy efekty działań, które miały miejsce na
podwórku przy ulicy Hubskiej 58,
które realizował przez kilka miesięcy Jacek
Zachodny. Podwórko było zupełnie zaniedbane i kompletnie zapomniane, z
dziurą w ziemi po wyburzonej kamienicy, a na dodatek otoczone nowymi osiedlami
i ekskluzywnym hotelem. Otóż stała się rzecz niezwykła, ponieważ udało się je
przekształcić w ogród, wykonany wspólnymi siłami artysty i mieszkańców. Wyrwy w
ścianach zostały ozdobione muralami, a na tyłach kamienicy powstał cykl murali i malunków. Artyści
realizowali tam swoje jednorazowe eventy. Ponadto na podwórku stanął samochód, który spełnia rolę sceny
muzycznej. Podwórko ożyło, a poza tym po naszej wielomiesięcznej
interwencji mieszkańcy kamienicy otrzymali wreszcie możliwość wykupu swoich
mieszkań.
Na miejscu działki po kamienicy nr 56 powstał ogród, dzięki czemu ten
fragment podwórka uchroniliśmy od sprzedaży pod rozbudowę hotelu. Okazuje się,
że takie interwencje artystyczno-społeczne w przestrzeni publicznej mogą
przynieść wymierne korzyści.
A jak Państwo typowaliście te przestrzenie?
Przede wszystkim interesowały nas przestrzenie oddalone od centrum albo z
nim nie kojarzone. Braliśmy także pod uwagę przestrzenie w przededniu
rewitalizacji. Znajdowaliśmy wiele zapomnianych podwórek nawet tam, gdzie - jak
w przypadku Nadodrza - dokonano już rewitalizacji.
Projekt Wrocław od podwórza, projekt Jeż |
Proszę w takim razie opowiedzieć o projektach już zrealizowanych.
Jedno z wybranych podwórek znajdowało się przy ulicy Barlickiego, gdzie powstała spora instalacja "Niedokończony zielony" autorstwa Adama
Kalinowskiego, będąca ogrodem
roślin jadalnych. Poza piękną formą, istotne jest, że projekt powstawał w
procesie konsultacji z mieszkańcami. W przyszłym roku planujemy zrobić tam cykl
warsztatów z zakresu miejskiego ogrodnictwa, chcemy bowiem, aby mieszkańcy
zajęli się uprawą zieleni.
Z kolei na Przedmieściu Oławskim,
przy ulicy Łukasiewicza, gdzie podwórko pozostało w stanie niezmienionym od
czasów tuż powojennych, wykorzystaliśmy w projekcie instalację jeża, którego pomysłodawczynią jest Ewa Rutkowska.
Artystka od dawna działa w przestrzeni publicznej w Polsce i w Europie w sposób
niekonwencjonalny. Tym razem przywiozła specjalnie zaprojektowanego do tej
akcji gigantycznego różowego, dmuchanego
jeża. Wcześniej na podwórku zorganizowała rodzaj pikniku, który miał
zainicjować działania, a następnie wtaszczyła na podwórze części jeża i
zaprosiła okoliczne dzieci do wspólnej budowy obiektu. Akcja ta powtarzała się
kilkukrotnie, a jeż służył do pobudzenia wielu różnych aktywności. W rezultacie
jeż stał się zaczynem akcji animacyjnej,
m.in. przekształcił się w kino "pod
chmurką", w których prezentowano polskie filmy animowane, odbywały się także warsztaty szycia
małych jeży, warsztaty kulinarne i spacery z jeżem po okolicy. Akcja ta trwała
ponad miesiąc i mocno zintegrowała mieszkańców.
Nie jest to działanie incydentalne - jeż powróci do Wrocławia i w innych
miejscach będzie spełniał podobne funkcje. Podobnych realizacji jest dwanaście,
a docelowo będzie kilkadziesiąt.
W styczniu 2016 r. opublikujemy katalog omawiający wszystkie działania
zrealizowane w ramach „Wrocław – wejście
od podwórza” w roku 2015. Po zrealizowaniu całego projektu zostanie wydany
katalog opisujący wszystkie działania – w latach 2015 i 2016.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz