Różnorodność
inspiracji oraz niezwykłe możliwości twórczego wykorzystania sztuki muzealnej -
w najnowszym projekcie Jacqueline Kornmüller i Petera
Wolfa: "Muzeum Marzeń". Tym razem na otwarcie ESK.
Bartosz Porczyk w "Śnie putina" Martina Pollacka, zdjęcie organizatorów |
Muzeum Marzeń jako element narracji o
kulturze Wrocławia
16
stycznia austriaccy artyści: Jacqueline Kornmüller (reżyser) i
Peter Wolf (producent) po raz wtóry zaprezentowali projekt własnego
pomysłu, w którym z inspiracji sztukami plastycznym powstają teksty
literackie, służące następnie aktorom do przygotowania monodramów i
performance. Te zaś prezentowane są symultanicznie publiczności poruszającej
się w przestrzeni muzealnej.
Tym razem
kontekst tego przedsięwzięcia był szczególny. Powstało ono bowiem w
ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016, współtworząc
wspólną narrację o kulturze stolicy Dolnego Śląska. W odróżnieniu od
poprzedniego, projekt ten został zatytułowany "Muzeum Marzeń",
odwołując się w ten sposób do wyobraźni odbiorców dzieł sztuki.
Pisarze i ich inspiracje
Źródłem
inspiracji były dzieła artystów znajdujących się w zbiorach Muzeum Narodowego
we Wrocławiu, ale do współpracy przy tworzeniu projektu stanęli nie tylko
polscy pisarze: Jacek Dehnel, Julia Fiedorczuk, Mikołaj Łoziński i
Joanna Bator. Teksty inspirowane obrazami i rzeźbami stworzyli także:
austriacka pisarka japońskiego pochodzenia: Milena Michiko Flašar, nigeryjski
tancerz, aktor i choreograf, pracujący w Austrii - Emmanuel Obeya i doskonale
w Polsce znany austriacki pisarz i tłumacz - Martin Pollack.
Zaproszono także do współpracy austriacką kompozytorkę Johannę Doderer,
dla której inspiracją stało się średniowieczne "Biczowanie".
Jako źródła inspiracji posłużyły także: "Spotkanie"
Władysława Podkowińskiego, "Wieczór" Władysława Kandinskiego,
"Sen Jakuba" Johanna Twengera oraz Tryptyk
Świętej Rodziny anonimowego Mistrza.
Liryczne rozstania, sny o potędze i
dramat uchodźcy
Joanna Szczepkowska w monodramie "A księżyc nad nimi w półpełni" |
Dla Mileny
Michiko Flašar źródłem inspiracji do napisania opowiadania "A
księżyc nad nimi w półpełni" stał się "Portret Julii Gėrard de
Festenburg z córką Karoliną" Marcina Jabłońskiego, znanego
lwowskiego portrecisty. Obraz przedstawiający żonę burmistrza
to pendant "Portretu Emila Gėrard de
Festenburg z córką Julią". Komponują się one w całościowy portret
rodziny. Zaś tekst opowiadania rozwija temat braku ojca rodziny, którego
śmierć godzi w sam jej rdzeń i prowadzi do destrukcji. Przejmującą opowieść z
perspektywy dorosłego już dziecka, które odtwarza ostatnie zapamiętane chwile,
kiedy ojciec odchodził na zawsze, zaprezentowała Joanna Szczepkowska.
Ubrana jedynie w czarny kostium, pozbawiona makijażu, staje się Każdym, kto
doświadcza owej utraty, a mimo to nie jest w stanie jej przyjąć, łudząc się do
końca, że ojciec powróci, a wraz z nim powróci dawne poczucie bezpieczeństwa i
miłości scalającej i ocalającej rodzinę. Był to bodaj najbardziej poruszający
monodram, ta forma sceniczna bowiem wymaga jednak wyrazistej osobowości aktora.
A tak było bez wątpienia w wypadku Joanny Szczepkowskiej.
Kolejnym
monodramem pozostającym w pamięci, innym stylistycznie, ale nie mniej
znakomitym, był inspirowany rzeźbą Thomasa
Weissenfeldta Święta Barbara "Sen Putina"
Martina Pollacka w interpretacji Bartosza Porczyka.
Groteskowy i kabotyński monolog współczesnego dyktatora, który odwołuje się do
postaci, która stworzyła imperialną Rosję - do Katarzyny Wielkiej, znakomicie
charakteryzuje zapędy wielkomocarstwowe Putina - jego sny o potędze. Bartosz
Porczyk jako dyktator cynicznie deklarujący swoje umiłowanie pokoju, zabawny
jako symbol męskości - o twarzy pokerzysty, który (czujemy to) zdolny jest do
wszystkiego - oszczędnymi środkami stworzył znakomitą kreację.
Atutem
projektu było nie tylko aktorstwo, ale także różnorodność środków wyrazu.
"Lampedusa" Emmanuela Obeya inspirowany "Ucieczką do
Egiptu" Martina Johanna Schmidta był przede wszystkim poruszającą
pieśnią uchodźcy, który nie czuje się już człowiekiem, ale numerem oczekującym
na odmianę życia, więźniem, dla którego życie straciło sens i smak. Tamta,
biblijna ucieczka do Egiptu przed prześladowaniami, nie tylko zmienia swój
kierunek, ale także zyskuje nowy, aktualny sens, a to za sprawą pięknego
śpiewu Briana Wimpela, przypominającego współczesną
modlitwę.
Muzeum Marzeń |
Oryginalny
był także monodram bez słów: "Czerwień", zainspirowany
sceną "Biczowania" anonimowego średniowiecznego
Mistrza, do którego muzykę skomponowała austriacka kompozytorka Johanna
Doderer. Występujący w nim Pál Szepesi jako Chrystus, przy dźwiękach
akordeonu Jarosława Gałuszki, poszukiwał zrozumienia i
współczucia u widzów dla swojego cierpienia.
Już choćby te przytoczone
przeze mnie przykłady dają wyobrażenie o rodzaju prezentowanych spektakli -
różnorodności inspiracji (niekiedy bardzo odległych, innym razem bliższych
wyobrażeniom przeciętnego widza) oraz możliwości ich wykorzystania w procesie
twórczego potraktowania sztuki muzealnej, która wcale nie musi być szacowna i
martwa.
Kolejne prezentacje odbędą się 25.01, 30.01, 6.02, 1.10, 8.10, 15.10
oraz 22.10.2016 w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Recenzja ukazała się na portalu Kulturaonline w styczniu 2016 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz