„Niemiłość” jest filmem refleksyjnym,
filozoficznym, a zarazem katastroficznym. Zwiagincewa interesuje przede wszystkim
przerażający rozpad więzi międzyludzkich, tak esencjonalnych, jak ta łącząca
matkę z dzieckiem. To wielkie kino, podejmujące ważkie tematy, dotykające
istoty człowieczeństwa, a przy tym dojrzałe artystycznie.
plakat filmu/Against Gravity |
Wyznam, że
kino Zwiagincewa zagarnęło mnie od samego początku – od debiutu (ale co też to
był za debiut: Złote Lwy na Festiwalu w Wenecji!). Obejrzałam „Powrót”
dwukrotnie, bo tak był gęsty znaczeniowo, że czułam niedosyt. A potem były kolejne,
nie mniej ważne: „Wygnanie”, „Elena”, „Lewiatan”… Za każdym razem wychodziłam z
seansu poruszona. Nie inaczej było po obejrzeniu „Niemiłości”. Andriej Zwiagincew to wielkie kino,
podejmujące ważkie tematy, dotykające istoty człowieczeństwa, a przy tym
dojrzałe artystycznie.
Film jak przypowieść
„Niemiłość”
mogłaby być „kinem społecznym”, jak np. „Plac Zbawiciela” Krzysztofa Krauzego,
a jednak jest czymś o wiele więcej. Na tym właśnie polega geniusz Zwiagincewa: na
kanwie zwyczajnej ludzkiej historii buduje rodzaj paraboli. Opowieść,
pozostając uniwersalną, dotyka najważniejszych problemów człowieczeństwa:
miłości, samotności, wyborów moralnych, historiozofii… Doświadczamy tego i w „Powrocie”,
i w „Elenie”, i w „Lewiatanie”.
Zazwyczaj opowieść
ma nieśpieszny rytm narracji, a przecież widz siedzi ze ściśniętym gardłem. Żadnych
fajerwerków, a jednak poraża ukryte w obrazach piękno, szczególnie otaczającego
bohaterów krajobrazu. Obrazy zniszczonego świata, jakichś szczątków dawnej
cywilizacji pojawią się ze szczególną mocą w „Lewiatanie”, ale znajdziemy je
także w najnowszym filmie rosyjskiego reżysera.
Czy można żyć w stanie
niemiłości?
kadr z filmu/Agaist Gravity |
„Niemiłość”
rozpoczyna panorama jesiennej przyrody: powyginane drzewa i ich podwojone
odbicia, kaczki pływające po tafli wody… Za chwilę pojawi się tutaj chłopiec – samotnie
powracający ze szkoły Alosza. Podejmuje z ziemi dwukolorową taśmę, która opadła
z próchniejącego starego drzewa i – oparty o pień innego, tuż nad wodą –
wyrzuca ją wysoko w górę, gdzie powiewa zahaczona jeszcze długo potem, stając
się dla nas, widzów, widomym znakiem jego tutaj obecności. Jedynym…
Chłopiec niechętnie
wraca do domu i wkrótce przekonamy się, że ma powody. Zza szyby okna swojego
pokoju obserwuje w zamyśleniu rozpościerający się widok betonowego osiedla, w
pobliżu którego jakimś cudem ocalał ów zagajnik, do którego lubi chodzić. W
domu, oprócz oschłej i zajętej ciągle telefonem komórkowym matki, pojawiają się
także potencjalni nabywcy mieszkania, a następnie ojciec chłopca. Okazuje się,
że mieszkanie ma być sprzedane, rodzice są już zaangażowani w nowe związki i
tylko chłopiec pozostaje „problemem”, którym przerzucają się dorośli. Podczas
kłótni matka i ojciec próbują bez powodzenia zepchnąć na siebie odpowiedzialność za losy chłopca. Ona uważa,
że powinien zamieszkać z ojcem, ewentualnie w szkole z internatem. Ten nie
zgadza się na takie rozwiązanie – spodziewa się kolejnego dziecka i ma
zamieszkać w domu przyszłej teściowej.
kadr z filmu/Agaist Gravity |
Za chwilę zobaczymy w ciemnościach stojącego
przy ścianie sąsiedniego pokoju Aloszę – jego niemy szloch i rozpacz…
Nazajutrz wybiega do szkoły i od tej pory nikt go nie zobaczy. Skłóceni rodzice
długo nie mają świadomości, że syn usunął się z ich życia. Są zbyt zajęci sobą.
Matka spędza noc z kochankiem, ojciec – z ciężarną partnerką. Sceny miłosne
pozwalają lepiej poznać bohaterów – ludzi skoncentrowanych na sobie i własnych
przyjemnościach, a relacje z partnerami: gesty i słowa dopełniają obrazu. Ale
dopiero w ostatnich scenach, które rozgrywają się kilka lat później obraz ten
staje się wyrazisty i nie tak jednoznaczny, jak na początku. Widzimy bowiem
ludzi, którym nie tylko obca jest wszelka refleksja, ale także dostrzegamy ich samotność i
niemożność przekroczenia zaklętego kręgu „niemiłości”.
Pomiędzy
tymi scenami, w których ludzie dla osobistego szczęścia gotowi są na wszystko,
ale zamiast kochać, wszystko niszczą, rozgrywa się dramat zaginionego dziecka,
którego „nikt nie chciał”. W poszukiwaniach uczestniczą oboje rodzice, ale
bynajmniej nie jednoczą się w nieszczęściu, lecz ranią jeszcze bardziej,
wzajemnie się obwiniając. Ich wizyta u matki młodej kobiety – urodziwej, ale
zarazem odstręczającej swoją wiecznie zaciętą twarzą i słowną agresją – pozwala
wiele zrozumieć. Od spotkania z tym „Stalinem w spódnicy”, jak ją nazywa zięć,
patrzymy na nią bardziej współczująco - jak na osobę okaleczoną emocjonalnie i łaknącą miłości, prawdopodobnie wychowaną bez ojca. Stąd zapewne jej związek ze
starszym mężczyzną.
Katastroficzny obraz
świata
Jednakże –
co chciałabym z mocą podkreślić – „Niemiłość” nie jest wyłącznie filmem
obyczajowym. Przede wszystkim jest filmem refleksyjnym, filozoficznym, a nawet
– powiedzmy to wprost: katastroficznym. Zwiagincewa interesuje przede wszystkim
przerażający rozpad więzi międzyludzkich, tak esencjonalnych, jak ta łącząca
matkę z dzieckiem. O ile „Powrót” dawał jeszcze nadzieję, o tyle ostatnie filmy
reżysera są głęboko pesymistyczne.
kadr z filmu/Agaist Gravity |
O wielu
sprawach nie mówi wprost, bo jest to jednak kino artystyczne, nie zaś doraźne. Jak
zwykle u Zwiagincewa, wiele tropów i symboli wskazuje na to, że mamy do
czynienia z „czymś więcej”. Otóż postać młodej kobiety można interpretować
także jako współczesną Rosję, a jej matkę – jaką Rosję dawną. Świadczą o tym
zarówno padające słowa, jak też dres z napisem „Rosja”, w którym młoda kobieta
wykonuje ćwiczenia na bieżni. Ta nowa Rosja jest zadbana, nowoczesna i pozornie
wygląda na normalną, kiedy jednak przyjrzymy się jej lepiej, dostrzeżemy, że
tylko zewnętrznie różni się od „Stalina w spódnicy”. Nie była kochana (co wprost
oznajmia jej matka) i nie umie kochać (co również sama artykułuje). Współczesna
Rosja także nie kocha swoich dzieci i tylko pozornie przypomina normalny kraj.
Ludziom materialnie żyje się może lepiej, ale moralnie i mentalnie są zanurzeni w atmosferze „niemiłości”, która
wszystko niszczy.
Nadchodząca zagłada
kadr z filmu/Agaist Gravity |
Tłem
fabularnym przedstawionych wydarzeń są ciągłe komunikaty o wojnie, poczucie
zagrożenia i towarzyszące im rozważania o nadchodzącej apokalipsie. Zniszczony
gmach, który penetrują ludzie poszukujący chłopca, przypomina, że „dzieje się
już”. Destrukcja rodziny i międzyludzkich więzi także. Wszystko zdaje się trwać
siłą bezładu, ale pod podszewką takiego życia czają się demony. Trwa stan niemiłości, w którym nie ma
się w kim zakorzenić, poczuć kochanym i bezpiecznym. Jedyny promień nadziei
dają ludzie, którzy bezinteresownie szukają chłopca, ale wprawa, z jaką
działają, dowodzi, że takich przypadków jest wiele.
kadr z filmu/Agaist Gravity |
Zakończenie filmu,
paralelne wobec sceny początkowej, jest bolesne i przejmujące. Jedyny ślad,
jaki pozostał po zaginionym Aloszy, to powiewająca na starym drzewie
biało-czerwona opaska, którą porusza wiatr. Wokół krajobraz zimowy, zamarznięta
woda… I żadnego życia.
polski zwiastun filmu/Against Gravity
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz