Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania willmann, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania willmann, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 grudnia 2020

Willmann. Opus minor w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

30 kameralnych dzieł Michaela Willmanna ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu pokazywanych będzie na wystawie „Willmann. Opus minor” w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Zostanie ona otwarta w rocznicę wernisażu wielkiej ekspozycji „Willmann. Opus magnum” i jest swoistym uwieńczeniem całego projektu wystawienniczego poświęconego temu malarzowi.

Michael Willmann, autoportret, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

 „Chodziło nam o zaprezentowanie mniejszych form artystycznych Michaela Willmanna, jak i jego wszechstronnego talentu” – wyjaśnia Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. „Okazuje się, że Willmann potrafił malować obrazy ogromnych formatów farbami olejnymi i temperowymi na płótnie i desce, tworzył monumentalne polichromie ścienne i sklepienne, ale też znajdował ukojenie i okazję do popisu swojej mistrzowskiej maniery w technikach i formatach znacznie bardziej subtelnych – niewielkich rysunkach, studiach czy wreszcie miedziorytach i akwafortach. Dodatkową atrakcją tej wystawy jest także prezentacja siły oddziaływania sztuki Willmanna. Jego kompozycje były powielane i kopiowane przez licznych artystów mu współczesnych, jak i późniejszych. Willmann stał się – dzisiaj byśmy rzekli – już za swojego życia skrajne »opiniotwórczy«, a przede wszystkim »stylotwórczy«. Ta rozpoznawalna, bardzo indywidualna stylistyka Willmanna była niezwykle popularna i stała się też aktualna na długie stulecia”.

Michael Willmann, św. Monika, 1660-1670, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Wśród obrazów pokazywanych na wystawie „Willmann. Opus minor” znajdą się m.in. „Autoportret”, „Raj”, Święta Monika”, „Męczeństwo świętej Apolonii”.

To druga wystawa Michaela Willmanna w Warszawie. 1 grudnia w Mt 5,14 Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego otwarta została ekspozycja „Willmann encore. Męczeństwa apostołów”, na której zaprezentowano słynny cykl Michaela Willmanna „Męczeństwa apostołów” pochodzący z kościoła klasztoru w Lubiążu. Po przeszło 75 latach został scalony i pokazany po raz pierwszy na wrocławskiej wystawie „Willmann. Opus magnum”.

Michael Willmann, Ukamienowanie św. Szczepana, ok. 1770,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Cykl „Męczeństwa apostołów" (1661–1700) to jedno z najwybitniejszych dzieł środkowoeuropejskiego malarstwa barokowego. Obrazy malowane specjalnie dla opactwa w Lubiążu zdobiły ściany lubiąskiego kościoła do 15 października 1943 r. W roku 1952 trafiły do warszawskich kościołów, gdzie zastąpiły dzieła zniszczone w czasie II wojny światowej. Cykl stał się sławny jeszcze za życia artysty, był wymieniany jako wyjątkowa atrakcja Lubiąża, inspirował wielu ówczesnych i późniejszych artystów.

Wystawom warszawskim towarzyszy bogato ilustrowany katalog, którego współautorem jest Marek Pierzchała z MNWr.

„Jedną z najważniejszych powinności, jaka spoczywa na Muzeum Narodowym we Wrocławiu, jest ta, która nakazuje nam promować dorobek artystyczny najwybitniejszego śląskiego malarza czasów nowożytnych – Michaela Leopolda Willmanna (1630–1706)” – mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. „Dwie warszawskie wystawy to kolejny dowód naszej fascynacji i zauroczenia tym artystą. Obydwa pokazy mają pogłębić wiedzę i ugruntować podziw dla twórczości tego wybitnego artysty; sprawić, że zdobędzie on szerokie uznanie – i to zwłaszcza w tych miejscach, w których dzisiaj tak dużo jego dzieł się znajduje. A w efekcie, że stać nas będzie w przyszłości na stworzenie takich warunków, w których hołd dla tego malarza będzie mu oddawany w miejscu do tego najstosowniejszym. W Lubiążu, tam gdzie tworzył przez blisko 50 lat, tam gdzie powstały jego najwybitniejsze obrazy, i wreszcie tam, gdzie do dzisiaj spoczywa. Bo upowszechnianie mistrzowskiej sztuki Willmanna i jego przyszłe muzeum w Lubiążu to cele, które przyświecają wszystkim naszym poczynaniom”.

Michael Willmann, Męczeństwo św. Jana Ewangelisty, 1662,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek


„Willmann encore. Męczeństwa apostołów” 

Mt 5,14 (Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego), pl. Bankowy 1 

Termin: 1 XII 2020 – 24 I 2021

Kuratorzy: Piotr Oszczanowski, dyrektor MNWr; Piotr Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14


„Willmann. Opus minor” 

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, ul. Dziekania 1 

Termin: 21 XII 2020 – 14 II 2021

Kuratorzy: Marek Pierzchała, MNWr; ks. Mirosław Nowak, dyrektor MAW

 

Organizatorzy: 

Muzeum Narodowe we Wrocławiu 

Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej


Wystawy WILLMAN W WARSZAWIE dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu

informacja prasowa

sobota, 1 lutego 2020

Michael Willmann: Opus magnum. Monograficzna wystawa śląskiego Rembrandta w Muzeum Narodowym we Wrocławiu /relacja/

Od 22 grudnia 2019 roku do 26 kwietnia 2020 roku mamy wyjątkową okazję podziwiania blisko stu dzieł Michaela Willmanna we wrocławskim Muzeum Narodowym. Taka gratka nie zdarza się często, szczególnie że jest wśród nich wiele obrazów dotychczas niedostępnych. Na uwagę zasługuje także sposób prezentacji - w Pawilonie Czterech Kopuł, w sąsiedztwie sztuki współczesnej oraz w niebanalnym entourage`u, z wykorzystaniem nowoczesnych technik. 

Wejście na wystawę "Michael Willmann. Opus magnum", fot. B. Lekarczyk-Cisek

Większość prezentowanych prac Willmanna powstała w opactwie cysterskim w Lubiążu, jednak obecnie znajdują się one w kościołach, klasztorach i muzeach w Polsce i za granicą. Wystawa pozwala nie tylko zobaczyć je ponownie w jednym miejscu, w cyklach i w takim sąsiedztwie, jakie miały pierwotnie. Wyobrażenie to wspomaga także odpowiednia aranżacja wystawy, jej scenografia i multimedia. Przechodząc przez całą tę rozbudowaną, a zarazem celowo zaprojektowaną przestrzeń Pawilonu Czterech Kopuł, mamy możliwość zatrzymania się i kontemplowania poszczególnych obrazów i całych cykli, aby na koniec znaleźć się w wirtualnym świecie cysterskiego klasztoru w Lubiążu i dzięki współczesnej technice "zobaczyć' te same dzieła w ich naturalnym otoczeniu, które powstaje i rośnie na naszych oczach. Prowokuje to również do refleksji nad tym, jaką rolę ma do spełnienia to miejsce dzisiaj i w przyszłości, będąc bez wątpienia prawdziwą perłą minionych czasów. Kontemplowaniu obrazów sprzyja towarzysząca dyskretnie piękna muzyka z epoki - zarówno sakralna, jak i świecka.

Autoportret Michaela Willmanna, 1682, własność Muzeum Narodowego we Wrocławiu, 
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Michael Willmann, mistrz barokowego malarstwa, określany często mianem śląskiego Rembrandta, nie pochodzi bynajmniej ze Śląska, lecz z Królewca, gdzie przyszedł na świat w 1630 roku w rodzinie protestanckiej, jako czwarte dziecko zamożnego mieszczanina i malarza, Christiana Petera Willmanna oraz Marii, córki szlachcica Fabiana Dirschowa. Wraz ze starszym bratem Tobiasem kształcił się najpierw w warsztacie ojca, co było częstą praktyką w rodzinnych malarskich pracowniach. Michael szybko objawił niepospolity talent, toteż około roku 1650 wyjechał do Amsterdamu, by kształcić swoje umiejętności. Do wyjazdu z rodzinnego domu przyczynił się także fakt, że ojcowską pracownię odziedziczył starszy brat. Jednakże nie stać go było na opłacenie nauki u takiego mistrza jak Rembrandt. Aby się utrzymać, musiał zarabiać na życie, starał się także rozwijać swoje malarskie umiejętności. W jaki sposób? Otóż zakupił kolekcję miedziorytów znanych artystów włoskich i niderlandzkich i na ich podstawie prowadził samodzielne ćwiczenia rysunkowe. W ten sposób uczył się kompozycji, studiował zarówno rysunek pojedynczych postaci, jak i kilkuosobowych scen. Niekiedy łączył ze sobą kilka takich pierwowzorów, tworząc własne przedstawienia tematu. Ten sposób komponowania obrazu stał się jego metodą pracy także i później. Dodajmy, że Willmann podróżował po Europie Środkowej prawie dziesięć lat, starając się poznać zbiory malarstwa m. in. w Polsce, Niemczech oraz w Czechach. Na Śląsk przybył w połowie lat 50. XVII wieku i już w 1656 roku przyjął pierwsze zlecenie od Arnolda Freibergera - opata Cystersów w Lubiążu. Z tego właśnie okresu pochodzą obrazy: Koronacja Marii, Ukrzyżowanie Chrystusa oraz Pejzaż ze św. Janem Chrzcicielem.

Michael Willmann, Koronacja Marii, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Prace te wykonał Willmann w stylistyce malarstwa holenderskiego, co bynajmniej nie wzbudziło entuzjazmu opata Freibergera, toteż niebawem artysta udał się do Pragi w poszukiwaniu nowego mecenasa, ale także po to, by na podstawie obejrzanego tam malarstwa lepiej dostosować się do oczekiwań ewentualnych zleceniodawców z kręgu Kościoła katolickiego. W rezultacie nie tylko lepiej poznał malarstwo włoskie, ale także katolicką ikonografię, co zaowocowało w 1660 roku stałą współpracą z klasztorem cystersów w Lubiążu.


Willmann rodzinnie 


Tam też artysta poślubił wdowę po malarzu - Helenę Reginę Lischkę. W 1663 roku przeszedł na katolicyzm, a jego późniejsze życie pobożnego człowieka wskazywałoby na to,że konwersja nie była podyktowana koniunkturalizmem, lecz miała głębokie podłoże. Helena miała z pierwszego małżeństwa syna, który okazał się w przyszłości bardzo zdolnym malarzem, zaś Willmannowi urodziła pięcioro dzieci: Marię Magdalenę, Annę Elisabeth, Michaela Leopolda, Annę Sophię oraz Helenę Reginę.Wszystkie przeszły tradycyjnie edukację malarską. Bardzo utalentowaną okazała się być Anna Elisabeth, ale nie poszła w ślady ojca, lecz wstąpiła do zakonu. Nadzieje Willmanna zawiódł także jedyny syn - jego imiennik, który najpierw - miast poświęcić się malarstwu - wolał romansować, skutkiem czego urodziło mu się nieślubne dziecko i ojciec musiał zapłacić spore alimenty. Opłacił także swemu marnotrawnemu kosztowny wyjazd do Włoch, skąd młody Michael wrócił po trzech latach i ożenił się. Jednak jego rodzinne szczęście nie trwało długo, bowiem trzy lata później zmarł, prawdopodobnie na skutek choroby wenerycznej, której nabawił się we Włoszech. Nie bardzo poszczęściło się też najstarszej córce Willmanna, Marii Magdalenie, którą wydano za mąż za malarza pracującego na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Mimo że urodziła mu czworo dzieci, popełnił samobójstwo, a wkrótce potem zmarła także Maria. Osierocone potomstwo trafiło na wychowanie członków rodziny, w tym do Willmanna, który zaopiekował się wnukiem Georgiem Wilhelmem. Z kolei córka Anna Sophia wyszła za mąż za bogatego kupca z Głogowa, urodziła mu siedmioro dzieci, ale również zmarła przedwcześnie. Wreszcie najmłodsza córka poszła w ślady siostry i wstąpiła do klasztoru urszulanek we Wrocławiu. Poza sutym posagiem malarz podarował klasztorowi dwa obrazy: Męczeństwo św. Urszuli i Wizję św. Franciszka Ksawerego.


Michael Willmann, Wizja św. Franciszka Ksawerego, 1694-1695,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek


Pracownia malarza


Interesującym jest zawsze miejsce i okoliczności, w jakich powstaje dzieło, szczególnie tak wybitnego malarza. Zbigniew Herbert  w zbiorze esejów Martwa natura z wędzidłem tak opisuje obraz Malarz w swojej pracowni Adraena van Ostade:

„ Obszerna izba, dość mroczna, chociaż po lewej stronie jest wielkie sklepione okno. Przez grube kawałki szkła oprawione w ołów sączy się do wnętrza leniwe światło dnia.(...) W głębi izby, położonej wyżej niż reszta pracowni (wchodzi się tam po schodkach), pod mroczniejącą ścianą uczeń rozciera barwniki”.

I komentuje:

„A więc to tak rodzi się sztuka? W niejasnym wnętrzu, wśród kurzu pajęczyn i nieopisanego bałaganu przedmiotów bez wdzięku i urody. (...)Nie ma w tym obrazie ani cienia tajemniczości, czarnoksięstwa, uniesienia. (...) Wszystkie subtelne gusta, wyobrażenia pięknoduchów muszą doznać zawodu i cofnąć się przed gęstą materialnością dzieła”.

A jak rodziła się sztuka Willmanna? Z zachowanych opisów posiadłości malarza wnosimy, że jego pracownia znajdowała się na piętrze rodzinnego domu, w pokoju o sześciu oknach, a więc dobrze oświetlonym, najwyraźniej tak zaplanowanym, aby było w nim dobre światło. "Być może wnętrze tego przydomowego atelier przypominało to uwiecznione na zaprojektowanym przez samego Willmanna miedziorytniczym wizerunku bł. Joachima z Fiore - rozważa w swojej książce o Michaelu Willmannie wybitny znawca jego twórczości Andrzej Kozieł. W tle przedstawienia błogosławionego cystersa widzimy bowiem fragment pracowni, a w niej siedzącego malarza z paletą  i pędzlem w dłoniach, który pracuje nad obrazem ustawionym przed nim na sztaludze. Artyście doradza stojący obok sztalug  zakonnik w habicie, a za nim uwija się pochylony pomocnik mistrza".  Być może tak wyglądała pracownia mistrza, który ikonografię swoich obrazów uzgadniał z zakonnikami, którzy je u niego zamawiali. Jednak wiemy też, że obrazy wielkoformatowe - a jest ich niemało - powstawały w większej przestrzeni. Była nią prawdopodobnie wysoka na ok. 7 metrów szopa lub stodoła na terenie posiadłości Willmanna. O tym, co mogło znajdować się w takiej pracowni, możemy dowiedzieć się e spisanego w 1706 roku testamentu malarza. A zatem były tam spore zapasy farby (zapewne wydzielającej intensywny zapach), księgi o sztuce, teki z rysunkowymi pierwowzorami, nieukończone obrazy, a także miedziorytnicze odbitki. Zachowała się także oryginalna paleta mistrza, którą możemy zobaczyć na wystawie "Opus magnum". Wygląda skromnie, ale to autentyk i robi wrażenie...

Paleta malarska Michaela Willmanna, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Willmann był człowiekiem oczytanym - posiadał bogatą bibliotekę, która uległa rozproszeniu, ale wiemy z całą pewnością, że znajdowało się w niej m. in. dwutomowe dzieło Joachima von Sandrarta Teutsche Academie, pierwsze niemieckie kompendium wiedzy o malarstwie, grafice, rzeźbie i architekturze, posiadające bogatą szatę graficzną i liczne miedziorytnicze ilustracje wysokiej jakości. Z niej właśnie czerpał Willmann informacje z historii sztuki, wiadomości o żywotach artystów - od starożytności po współczesność. Księga zawierała także tłumaczenie Metamorfoz Owidiusza oraz ikonografię mitologiczną.

Michael Willmann, Orfeusz  grający zwierzętom, ok. 1670,
fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Willmann był cenionym artystą i często zamawiano u niego obrazy. Malował je głównie na lnianym płótnie o odpowiedniej do formatu gęstości. W pracach wielkoformatowych, jak Męczeństwo św. Piotra, wykorzystywał płótno o rzadkim splocie.Wynikało to nie tylko z chęci pomniejszenia kosztów, ale z uwagi na to, że dzięki temu monumentalne obrazy nie były aż tak bardzo ciężkie. Podobrazie o odpowiedniej wielkości zazwyczaj przygotowywali pomocnicy. Zszywali kilka płócien, dbając o to, aby szwów było jak najmniej, bo wtedy obrazy były mniej narażone na rozciąganie. Zdarzały się w związku z tym błędy w sztuce. Namalowany w 1693 roku obraz Wizja św. Antoniego został zszyty aż z siedmiu kawałków, na dodatek źle, co później skutkowało uszkodzeniami części malowidła.
Następnie na naciągnięte na krosnach płótno nakładano kilka warstw kleju glutynowego dla zaimpregnowania i wyrównania powierzchni podobrazia. Po wyschnięciu szlifowano i nakładano szpachlą zaprawę, która zapewniała odporność na zginanie i elastyczność. Malarz pracował w tym czasie nad kompozycją. Gdy była ona bardziej skomplikowana, szkiców było więcej. Przykładem może być obraz Męczeństwo św. Wawrzyńca z serii Męczeństwo Apostołów, najbardziej oryginalnego, a zarazem wstrząsającego cyklu tematycznego. Ułożenie ciała św. Wawrzyńca nastręczało pewnych trudności kompozycyjnych, dlatego też powstało więcej szkiców tej postaci.

Michael Willmann, Męczeństwo św. Wawrzyńca, 1663, detal, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Czasami artysta wykonywał olejne szkice wprost na płótnie., czego przykładem jest inny obraz z tego cyklu - Męczeństwo św. Jakuba Młodszego.

Michael Willmann, Męczeństwo św. Jakuba Młodszego, ok. 1700, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek


Andrzej Kozieł uważa, że "większość obrazów Willmanna stanowią kompozycyjne kopie, kompilacje lub parafrazy wzorców z jego warsztatowego banku "prototypów". Przykładem może być obraz Ukrzyżowanie Chrystusa, będący niejako kopią "piętrową" - z miedziorytu Egidiusa Sadelera, będącego kopią ryciny Agostina Carracciego według obrazu Tintoretta Ukrzyżowanie Chrystusa z 1565 roku. Willmann malował szybko i dużo, toteż najczęściej nie tworzył całej kompozycji przedstawienia, lecz tylko pierwszy plan. "Kładąc kryjąco grubą warstwę farby, artysta budował modelunkową strukturę figuralnej sceny, w której wyraźnie były zaznaczone jasne partie "świateł" i ciemne partie "cieni" - objaśnia metodę pracy Willmanna Kozieł. Kolory kładł artysta poczynając od tła, a następnie przechodził do pierwszego planu. Willmann był pod tym względem prawdziwym mistrzem - kładł farbę mocnymi pociągnięciami pędzla o różnej grubości. Dzięki temu możemy podziwiać na jego obrazach wspaniale namalowane detale.

Michael Willmann, Męczeństwo św. Tomasza, 1662, detal, fot. Barbara Lekarczyk-Cisek

Najwybitniejsze

Dla samego malarza i dla jego kariery najważniejsze były niewątpliwie obrazy z cyklu Męczeństwo Apostołów. Cykl monumentalnych, wstrząsających swoją wymową obrazów rozpoczął malować w 1661 roku, zakończył zaś w 1700 roku. Olbrzymie płótna 4x3 metry znajdowały się w klasztornej świątyni, w prezbiterium, transepcie i w nawie głównej. Cechuje je niezwykła ekspresja i realizm.

M. Willmann, Męczeństwo św. Jana Ewangelisty, 1662, fot. B. Lekarczyk-Cisek


Z pewnością do szczególnych osiągnięć malarskich Willmanna należy także - obok Wniebowzięcia - obraz Oczekiwanie na Marię, przedstawiający Boga Ojca, Chrystusa i św. Józefa w wieńcami kwiatów, oczekujących wraz z Duchem Świętym pod postacią gołębicy na Marię niesioną przez anioły do nieba.

M. Willmann, Oczekiwanie na Marię, ok. 1681, fot. B. Lekarczyk-Cisek
Mnie urzekł także świetny portret św. Moniki o natchnionym spojrzeniu. Niewielka paleta barw: odcienie czerni, bieli i brązu, a ileż wyrazu...

M. Willmann, św. Monika, 1660-1670, fot. B. Lekarczyk-Cisek

Chodząc po wystawie zwróciłam także uwagę na znakomity, ekspresyjny portret św. Bernarda, epatujący mocną czerwienią - symbolem męczeństwa.

M. Willmann, Św. Bernard ze swoimi przyjaciółmi przed opatem z C^teaux, po 1701,
fot. B. Lekarczyk-Cisek
Sądzę, że możliwość obcowania z tyloma autentykami stanie się dla każdego prawdziwą ucztą duchową. Muzeum Narodowe wykorzystało także współczesne technologie, aby wesprzeć zwłaszcza młodego widza. Możemy zatem zamyślić się nad przemijaniem takich kulturotwórczych ośrodków jak wspaniałe lubiąskie opactwo, oglądając multimedialne widowisko rekonstruujące jego przeszłość.

Prezentacja multimedialna, fot. B. Lekarczyk-Cisek
Możemy też stanąć przed słynnym obrazem Raj i podjąć interakcję z najnowszymi technologiami IBM, aby dowiedzieć się tego, o co może obawialibyśmy się zapytać wprost :-)

M. Willmann, Raj, fot. B. Lekarczyk-Cisek
Wystawie towarzyszy niezwykle starannie wydany album ze wspaniałymi reprodukcjami obrazów Willmanna, do którego teksty napisało czterdzieści wybitnych osobistości współczesnego świata kultury i nauki, a wśród nich m.in. Maja Komorowska, Ewa Kuryluk, Małgorzata Szejnert, Agnieszka Glińska, Agnieszka Franków-Żelazny, Jacek Dehnel i Waldemar Krzystek.
Kuratorem wystawy jest prof. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

To prawdziwe wydarzenie, którego nie można zignorować.

Pisząc ten tekst korzystałam z książki Andrzeja Kozieła Michael Willmann (1630-1706) - śląski mistrz malarstwa barokowego, wydanej przez Via Nova.

Film o wystawie M. Willmanna, realizacja - Michał Stenzel


środa, 5 lutego 2020

Pełne wrażeń ferie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

Podczas ferii Muzeum Narodowe wraz z oddziałami zaprasza na na zajęcia plastyczne związane z wystawą czasową „Willmann. Opus magnum”, „Recyclingowe ferie” w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu oraz specjalne oprowadzania połączone z opowieścią o powstawaniu dzieła Jana Styki i Wojciecha Kossaka w Panoramie Racławickiej. 



Muzeum Narodowe we Wrocławiu, materiały prasowe


Muzeum Narodowe

W okresie ferii zimowych Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza dzieci na zajęcia plastyczne związane z wystawą czasową „Willmann. Opus magnum”. Zajęcia będą dotyczyć rozmaitych wątków pojawiających się w twórczości Michaela Willmanna, takich jak muzyka, przyroda i żywoty świętych.
12.02, godz. 12:00 i 14:00 — Taniec szkieletów RUCH |
Warsztaty Sławomira Ortyla dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Będzie wszystko, co uwielbia każdy nieustraszony zdobywca przygód – od uścisku kościstej dłoni, aż po taniec. Tropiąc kości w zbiorach muzeum, poznasz historię Piotrowina i wizję Ezechiela. Dowiesz się, dlaczego w scenie wypędzenia z raju przy Adamie i Ewie pojawia się kościotrup. Ale co najistotniejsze, do tańca wykonasz kostium, który zamieni cię w… szkielet.

14.02, godz. 12:00 i 14:00 — Wokół Willmanna z instrumentami w tle MUZYKA |
Zabawa plastyczna Michała Pieczki dla dzieci w wieku 6–12 lat, w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Poznając malarstwo barokowe, a szczególnie twórczość Michaela Willmanna, warto przyjrzeć się też innym dziełom i artystom tamtej epoki. Podczas spotkania dzieci obejrzą wybrane obrazy i rzeźby z kolekcji muzealnej ukazujące wątki związane z muzyką, a następnie wykonają własnego projektu instrumenty grające.

19.02, godz. 12:00 i 14:00 — O sposobach malowania przez wieki TECHNIKI MALARSKIE |
Warsztaty Grzegorza Wojturskiego dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Chciałbyś poznać różne sposoby malowania obrazów – od średniowiecza po wiek XX? Do czego służyło malarzom żółtko, węgiel drzewny, drogocenny niebieski kamień z Persji, ołów, olej czy woda? Odpowiedź na te i inne pytania poznasz na zajęciach poświęconych dawnym i współczesnym farbom i przyborom malarskim. Będzie też okazja do stworzenia pracy według wybranej przez siebie techniki.

21.02, godz. 12:00 i 14:00 — Z przymrużeniem oka PORTRET | 
Warsztaty Iwony Gołaj dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Ostatnie spotkanie w ramach ferii dotyczyć będzie portretu barokowego. Dzieci obejrzą pełen przepychu wizerunek księcia Janusza Radziwiłła oraz dzieła z gabinetu osobliwości – portret z ruszającymi się oczami oraz brodatą Helenę Antonię. A na koniec spróbują namalować własny autoportret w stylu siedemnastowiecznych dzieł.
Wstęp z biletem za 3 zł, obowiązują zapisy w tygodniu poprzedzającym zajęcia: tel. 71 372 51 48 lub edukacja@mnwr.pl.

Panorama Racławicka


Panorama Racławicka, materiały prasowe

Wstęp z biletem za 15 zł, obowiązują zapisy w tygodniu poprzedzającym zajęcia: tel. 71 344 23 44.

Ferie w Panoramie Racławickiej to oprowadzanie połączone z opowieścią o powstawaniu dzieła Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Zajęcia pełne ciekawostek i anegdot.

13.02 i 20.02, godz. 9:15 — Ferie z Panoramą Racławicką
Zabawa edukacyjna dla dzieci w wieku 6–12 lat. Prowadzenie: Izabela Trembałowicz-Chęć.
Po krótkim wstępie w Małej Rotundzie udamy się na platformę widokową, by obejrzeć dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Dowiemy się, kto jeszcze brał udział w tworzeniu obrazu, jak artyści podzielili się pracą i ile czasu im ona zajęła, nauczymy się, jak oglądać wyjątkowy obraz jakim jest panorama, przekonamy się, czym jest sztafaż i z czego jest zrobiony.

16.02, godz. 11:15 — Zwiedzanie z lekkim zawrotem głowy
Zabawa edukacyjna dla dzieci w wieku 6–12 lat. Prowadzenie: Izabela Trembałowicz-Chęć.
Po krótkim wstępie w Małej Rotundzie dzieci wraz z rodzicami obejrzą ogromne malowidło Panoramy Racławickiej. Nie będzie to zwykłe zwiedzanie, ale prawdziwa przygoda. Oprócz wysłuchania opowieści o powstawaniu dzieła i jego dokładnego obejrzenia, młodzi uczestnicy podzieleni na drużyny rozwiążą zadania ukryte w kolorowych kopertach. Na koniec odbędzie się zabawa plastyczna „Szukamy następców Mistrzów”.

Muzeum Etnograficzne


Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu, materiały prasowe


Wstęp z biletem za 3 zł, obowiązują zapisy w tygodniu poprzedzającym zajęcia: tel. 71 344 33 13 lub muzeum@muzeumetnograficzne.pl.
Jak zrobić coś z niczego? W Muzeum Etnograficznym przy pomocy kartonów, starych magazynów, sznurków, szmatek i piórek wyczarowane zostanie piernikowe miasto, kolorowe laleczki, niezwykła biżuteria oraz pierzaste węże o groźnym spojrzeniu.

11.02, godz. 12:00 — Piernikowe miasto
Warsztaty Olgi Budzan dla dzieci w wieku 6–12 lat, w ramach cyklu „Recyclingowe ferie”.
Przy pomocy materiałów „z drugiej ręki” będziemy tworzyć piernikowe miasto. Z kartonów, kleju i farby każde dziecko wykona własny „piernikowy domek”, niczym z bajki o Jasiu i Małgosi.

13.02, godz. 12:00 — Korale dla Karoliny
Warsztaty Marty Derejczyk dla dzieci w wieku 8–12 lat, w ramach cyklu „Recyclingowe ferie”.
Podczas zajęć dzieci będą się mogły dowiedzieć, z czego wykonywano dawną biżuterię oraz jak i przy jakich okazjach ją noszono. Usłyszą również o tym, co łączyło chleb i ryby słodkowodne z koralami. W trakcie warsztatów wykonają własne papierowe korale.

18.02, godz. 12:00 — Laleczka shiori
Warsztaty Olgi Budzan dla dzieci w wieku 8–12 lat, w ramach cyklu „Recyclingowe ferie”.
Część warsztatową poprzedzi opowieść o japońskiej sztuce lalkarskiej. Uczestnicy spotkania – już przygotowani teoretycznie – będą mogli wykonać własną papierową laleczkę shiori.

20.02, godz. 12:00 — W cieniu Pierzastego Węża
Warsztaty Olgi Budzan dla dzieci w wieku 6–12 lat, w ramach cyklu „Recyclingowe ferie”.
Quetzalcoatl (Pierzasty Wąż) jest jednym z najważniejszych bogów Mezoameryki. Podczas zajęć dzieci wysłuchają opowieści o jego niezwykłym pochodzeniu i magicznej sile. Każdy będzie mógł także wykonać wyklejankę przedstawiającą węża – a pomocą posłuży w tym szablon o fantazyjnym kształcie.


Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej


Pawilon Czterech Kopuł, materiały prasowe

Wstęp z biletem za 3 zł, obowiązują zapisy w tygodniu poprzedzającym zajęcia: tel. 71 712 71 81 lub edukacja.pawilon@mnwr.pl.
Taniec uczuć do głośnej bieli, trochę malarskiego warsztatu, a wszystko po to, by nie mieć nosa na kwintę! Ferie w Pawilonie Czterech Kopuł będą wypełnione działaniami wokół wystawy „Willmann. Opus magnum”. Jedno spotkanie to za mało, by odpowiednio się wybawić, wyczerpać tematy rozmów, stworzyć wszystko co przyjdzie do głowy. Dlatego cykl „Willmann. To się w kopule nie mieści!” będzie kontynuowany w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Bliźniacze motywy w muzyce, tańcu, technice i portrecie, wszystko wokół Michaela Willmanna!

11.02, godz. 11:00 — Taniec uczuć RUCH |
Zajęcia plastyczno-ruchowe Barbary Przerwy dla dzieci w wieku 6–12 lat, w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Obrazy Michaela Willmanna dostarczają wielu wrażeń, mogą także wywoływać skrajne odczucia. Bogata prezentacja twórczości tego znakomitego śląskiego malarza stanie się natchnieniem do zatańczenia emocji – takich jak radość, smutek, gniew czy zachwyt. Wybierzemy także kolory pasujące do konkretnych emocji i stworzymy w formie rysunkowej abstrakcyjny układ choreograficzny.

13.02, godz. 11:00 — Głośna biel, niebieskie brzęczenie MUZYKA |
Warsztaty Justyny Oleksy dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Dźwięki koją i niepokoją. Sprawiają, że mimowolnie wystukujemy ich rytm lub nieruchomiejemy z wrażenia. A jak poprowadzą dłoń z pędzlem? Przy okazji zajęć przekonamy się też, czy jest coś, co łączy Orfeusza grającego zwierzętom Michaela Willmanna z Formami inspirującymi Alfreda Lenicy. Na warsztatach poświęconych dźwiękom i ich mocy na własnej skórze wypróbujemy słowo „synestezja”, oznaczające łączenie zmysłów. Tym razem uruchamiamy oczy i uszy. A efektem działania będzie muzyczny utwór… plastyczny.

18.02, godz. 11:00 — Malować jak Willmann TECHNIKI MALARSKIE |
Zabawa plastyczna Grzegorza Wojturskiego dla dzieci w wieku 6–12 lat, w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Czy chciałbyś przenieść się w czasie do XVII-wiecznej pracowni Willmanna – największego mistrza malarstwa barokowego na Śląsku, poznać jego materiały plastyczne, narzędzia i metody malarskie? Umożliwią to warsztaty, których uczestnicy namalują niewielkie obrazy według metod pracy Willmanna. Na zajęciach nie zabraknie wąchania, dotykania, no i malowania.

20.02, godz. 11:00 — Nos na kwintę PORTRET | 
Warsztaty Agaty Iżykowskiej-Uszczyk dla dzieci w wieku 6–12 lat w ramach cyklu „Willmann – to się w kopule nie mieści!” & „Ferie w Muzeum”.
Mieć serce z kamienia, mieć zajęcze serce, być złotą rączką i mieć siano w głowie – który frazeologizm pasuje do postaci prezentowanych w Pawilonie Czterech Kopuł? W trakcie spotkania dowiemy się, co oznaczają te nietypowe określenia, oraz spróbujemy odkryć różne sposoby portretowania na przestrzeni dziejów.

Wstęp z biletem za 3 zł, obowiązują zapisy w tygodniu poprzedzającym zajęcia: tel. 71 372 51 48 lub edukacja@mnwr.pl.

informacja prasowa



niedziela, 23 czerwca 2019

Willmann odzyskany /relacja z wystawy/

Muzeum Narodowe we Wrocławiu odzyskało kolejnych siedem płócien Michaela Willmanna, które wzbogacą liczącą dotąd czterdzieści obrazów kolekcję dzieł najwybitniejszego śląskiego malarza.

Michael Willmann, Autoportret, fot. MN


Z końcem minionego roku do wrocławskiego Muzeum Narodowego powróciły płótna wybitnego malarza okresu polskiego baroku - Michaela Willmanna. Inicjatorem ich przekazania jest Muzeum Narodowe w Warszawie, do którego trafiło wiele obiektów z przedwojennych kolekcji muzealnych Wrocławia. Proces przekazywania dzieł rozpoczął się już w latach 70. ubiegłego wieku. Odzyskano w ten sposób nie tylko arcydzieła sztuki średniowieczne i nowożytnej, ale również dwadzieścia sześć obrazów Michaela Willmanna. Siedem kolejnych płócien śląskiego Rembrandta powiększy liczącą obecnie czterdzieści malowideł kolekcję tego malarza. Odzyskane płótna mogliśmy oglądać przez kilka dni w Pawilonie Czterech Kopuł, który już niebawem stanie się miejscem ekspozycji sztuki współczesnej, znajdującej się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Kim był śląski Rembrandt


Michael Lucas Leopold Willmann - bo tak brzmiało pełne nazwisko malarza - przyszedł na świat w niezbyt zamożnej rodzinie wyznania kalwińskiego. Jego ojciec, Peter Willmann, był lokalnym malarzem i to właśnie u niego niego pobierał nauki w początkowej fazie swojej kariery. Około 1650 roku udał się do Amsterdamu, nie było go jednak stać na opłacenie nauki w którymś z renomowanych warsztatów. Zmuszony był więc do samodzielnego studiowania dzieł mistrzów, przede wszystkim obrazów Rembrandta, a także Petera Paula Rubensa i Antona van Dycka. Ich dzieła oglądał prawdopodobnie w dostępnych amsterdamskich kolekcjach lub też w pracowniach malarskich miejscowych artystów. Szkicował również obrazy włoskie, które uważał za podstawę swojej edukacji. Sposób malowania, szkicowy i mocno nasycony światłem, wyniósł jednak przede wszystkim od Rembrandta.

Męczeństwo św. Barbary, fot. B. Lekarczyk-Cisek

Po trwających dziesięć lat studiach, w 1660 roku przybył do Lubiąża na zaproszenie Arnolda Freibergera, opata klasztoru cystersów, który stał się wieloletnim mecenasem artysty. Pod wpływem Freibergera, a przede wszystkim śląskiego mistyka Angeliusa Silesiusa, Willmann przeszedł w 1663 roku konwersję na katolicyzm. 

Obrazy dla kościoła klasztornego w Lubiążu Michael Willmann malował niemal przez całe swoje życie i stworzył bogaty zbiór malowideł, zróżnicowanych pod względem rozmiarów, tematyki i artystycznego charakteru. W prezbiterium i nawie głównej kościoła w Lubiążu znalazł się jego opus magnum:  czternaście ogromnych płócien z cyklu "Męczeństwa apostołów", które w transepcie dopełniały trzy obrazy przedstawiające "Ukrzyżowanie Chrystusa" oraz wyobrażenie "Wizji św. Augustyna". Natomiast w obejściu, nawach bocznych i kaplicach umieszczony został cały szereg ołtarzy bocznych z kameralnymi obrazami o tematyce odwołującej się do kultu świętych: Benedykta, Bernarda, Barbary, Katarzyny, Jana Ewangelisty, Józefa oraz aniołów stróżów. Całość dopełniały wiszące na ścianach naw bocznych i kaplicach liczne obrazy olejne, a także freski.

Pierwszy upadek Chrystusa pod krzyżem, ok. 1682, foto Jerzy Dudzik

Obrazy Willmanna tworzyły wspaniałą Biblię pauperum i miały  służyć wzrostowi pobożności. Doceniano też ich walory artystyczne. Na terenie zdominowanym przez protestantów pełniły także funkcję propaganda fidei.

W latach 70. i 80. XVII wieku Michael Willmann był już znanym malarzem ze sporym dorobkiem artystycznym. Styl śląskiego malarza był innowacyjny i jedynie w ogólnych założeniach nawiązywał do szkoły Rembrandta.


Willmann w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu


Wrocławskie Muzeum Narodowe zgromadziło dotychczas czterdzieści prac artysty. Wśród nich, poza autoportretem malarza, znajdują się m.in. "Koronacja Marii" - jedna z pierwszych prac Willmanna, wykonanych na zamówienie opata klasztoru w Lubiążu, Arnolda Freibergera, ponadto: "Ostania Wieczerza", monumentalny "Raj", monochromatyczna "Wizja św. Bernarda", kontemplacyjno-mistyczny obraz "Chrystus przy kolumnie", inna wersja "Śmierci św. Barbary". Należące do Muzeum Narodowego dzieła Willmanna są wyeksponowane czasowo w Muzeum Piastów Śląskich na zamku w Brzegu, a także na zamku w Książu oraz (czasowo) w Muzeum Archidiecezjalnym.

Michael Willmann, Pierwszy upadek, fot. MN

Prezentowane w Pawilonie Czterech Kopuł odzyskane obrazy pochodzą z różnych okresów twórczości Willmanna. Wśród nich mogliśmy podziwiać wspaniały tryptyk pochodzący z ok. 1682 roku, przedstawiający sceny pasyjne: "Pierwszy upadek Chrystusa pod krzyżem" "Chrystus i niewiasty jerozolimskie" oraz "Przybicie Chrystusa do krzyża".  Niestety, Droga Krzyżowa nie zachowała się w całości. Ponadto zaprezentowano obraz artysty - "Męczeństwo św. Barbary" z 1682 roku, "Świętą Rodzinę - pocałunek św. Józefa" z 1689 roku oraz "Pejzaż z powołaniem Mateusza" z 1675 roku. Spośród zaprezentowanych obrazów wyróżniał się owalnym kształtem i portretową kompozycją "Św. Mikołaj" z 1702 r.

Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Kulturaonline w 2016 roku.

czwartek, 23 grudnia 2021

„Ja tu jeszcze powrócę! Willmann” w dawnym kościele klasztornym cystersów pw. Wniebowzięcia NMP w Lubiążu

„Ja tu jeszcze powrócę! Willmann” – to tytuł prezentacji przygotowanej w dawnym kościele klasztornym cystersów pw. Wniebowzięcia NMP w Lubiążu przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Została ona udostępniona w drugą rocznicę otwarcia wystawy „Willmann. Opus magnum” w Pawilonie Czterech Kopuł (21.12.2019) i pierwszą rocznicę wystawy „Willmann. Opus minor” w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej (21.12.2020).

Fot. materiały prasowe Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Na pustych ścianach kościoła w Lubiążu zawisły reprodukcje obrazów Michaela Willmanna, które malowane były przez artystę dla tego miejsca i zdobiły je przez prawie 300 lat. Po II wojnie światowej oryginały trafiły do świątyń warszawskich, gdzie przechowywane są do dziś.

Prezentowane obecnie w Lubiążu kopie powstały w czasie przygotowań do wystawy „Willmann. Opus magnum”. Wtedy to Muzeum Narodowe we Wrocławiu wypożyczyło oryginały dzieł Willmanna z warszawskich świątyń i zaprezentowało na ekspozycji w Pawilonie Czterech Kopuł. W tym czasie w Warszawie eksponowane były specjalnie wyprodukowane kopie. Teraz te reprodukcje zawisły w Lubiążu.

Fot. materiały prasowe Muzeum Narodowego we Wrocławiu

„Kopie te stanowią tylko ślad i namiastkę dawnej świetności oraz bogactwa artystycznego kościoła lubiąskiego. Mają przypominać, iż miejsce to było w przeszłości skarbnicą arcydzieł nowożytnej sztuki śląskiej. A także budzić nadzieję, że jeszcze tutaj powrócą!” – wyjaśnia dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Organizatorzy: 

Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Fundacja Lubiąż

Prezentację sfinansowano ze środków Samorządu Województwa Dolnośląskiego

informacja prasowa


poniedziałek, 26 listopada 2018

"Silesia rediviva" - wystawa śląskiej sztuki barokowej w Pekinie

Arcydzieła i sztandarowe dzieła wczesnego baroku pokaże Muzeum Narodowe we Wrocławiu na wystawie w Stołecznym Muzeum w Pekinie. Po raz pierwszy Chińczycy będą mieli okazję podziwiać ekspresję i wyrafinowany kunszt obrazów Michaela Leopolda Willmanna i rzeźb Matthiasa Steinla, artystów już za swojego życia uznanych za wybitnych, darzonych uznaniem i powszechnie podziwianych.


Matthias Steinl, Archanioł Michał, ok. 1700

"Silesia rediviva" (Śląsk odrodzony) to wystawa prezentująca dzieła wybitnych indywidualności artystycznych regionu położonego w centrum Europy i na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków
handlowych. Wystawione zabytki powstały w drugiej połowie XVII w. – okresie, w którym Śląsk po wojnie trzydziestoletniej (1618–1648) bardzo intensywnie odbudowywał potencjał artystyczny. Dzięki sprzyjającym okolicznościom – ambitnemu i świadomemu mecenatowi elit szlacheckich / mieszczańskich, a także ostatnich przedstawicieli książąt z rodu Piastów oraz duchowieństwa katolickiego – stał się regionem, który utalentowani i podziwiani artyści wybierali na miejsce swojego życia i pracy.

Michael Lucas Leopold Willmann, Autoportret, 1682


„Pokażemy wybitne dzieła śląskiego Rembrandta, czyli Michaela Leopolda Willmanna: m.in. podobizny opatów cysterskich i autoportret malarza, znakomite przedstawienia tajemniczego i groźnego świata przyrody (Powołanie św. Mateusza i Ucieczka do Egiptu), obrazy o tematyce mitologicznej (Porwanie Persefony i Orfeusz grający zwierzętom), bohaterów ikonografii religijnej czasów kontrreformacji (Śmierć św. Urszuli i Święta Katarzyna)” – mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Michael Lucas Leopold Willmann, Orfeusz grający zwierzętom, ok. 1670

Silesia rediviva. Barok na Śląsku – kolekcja sztuki i rzemiosła artystycznego z Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Termin prezentacji: 18 grudnia 2018 – 24 marca 2019
Miejsce ekspozycji: Stołeczne Muzeum Chin, Pekin (Capital Museum / 首都博物)






Matthias Steinl, Putto grające na skrzypcach oraz Putto grające na ręcznych organach (fragment), 1676-1696

informacja prasowa


sobota, 23 maja 2020

Muzeum Narodowe we Wrocławiu – otwarcie

W związku ze zniesieniem zakazu udostępniania muzeów publiczności, Muzeum Narodowe we Wrocławiu zdecydowało o otwarciu swoich oddziałów w następujących terminach:


Muzeum Narodowe we Wrocławiu – otwarcie 12.05.2020


Czynne będzie od wtorku do niedzieli w godzinach od 12.00 do 16.00
Na początku dostępne będą dwie wystawy stałe:
 „Sztuka polska XVII–XIX w.”,
„Sztuka europejska XV–XX w.”
i wystawa czasowa „Secesja w metalu” (czynna do 28.06.2020)
Liczba osób, które jednocześnie mogą przebywać w Muzeum Narodowym: 81.
 („Sztuka polska XVII–XIX w.”–40; „Sztuka europejska XV–XX w.”–40, „Secesja w metalu– 1).


Muzeum „Panorama Racławicka” – otwarcie 12.05.2020

Czynne będzie od wtorku do niedzieli. Pierwszy seans o godz. 10.00, ostatni o godz. 17.00.
Internetowa rezerwacja rusza 7.05.2020.
Liczba osób na seansie: 12.

Muzeum Etnograficzne – otwarcie 12.05.2020

Czynne będzie od wtorku do niedzieli w godzinach od 12.00 do 16.00
Dostępne będą wystawy:
stała „Dolnoślązacy. Pamięć, kultura, tożsamość”
 czasowa „Podlwowska wieś Sokolniki na dawnej fotografii” (czynna do 28.06.2020)
Liczba osób w Muzeum Etnograficznym: 15.
(„Dolnoślązacy. Pamięć, kultura, tożsamość”–10;
„Podlwowska wieś Sokolniki na dawnej fotografii”– 5)

Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej – otwarcie 15.05.2020

Czynny będzie od wtorku do niedzieli w godzinach od 12.00 do 16.00
W dniach 23–24.05 będzie czynny od 12.00 do 18.00.
Czynna będzie wystawa stała „Kolekcja sztuki polskiej II połowy XX i XXI w.”
Czynione są starania o przedłużenie wystawy czasowej „Willmann. Opus magnum
Liczba osób w Pawilonie Czterech Kopuł: 100.
(„Kolekcja sztuki polskiej II połowy XX i XXI w.”– 50; „Willmann. Opus magnum”–50

informacja prasowa

czwartek, 17 stycznia 2019

Jakie atrakcje czekają w tym roku w Muzeum Narodowym we Wrocławiu?

W 2019 roku Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprezentuje szereg interesujących wystaw, m.in. odrestaurowany srebrny ołtarz z Archikatedry wrocławskiej pw. św. Jana Chrzciciela, wielką monograficzną wystawę Michaela Willmanna, a także światowej sławy brytyjskiego artystę Richarda Longa.

Malarz. Mentor. Mag - Otto Mueller a środowisko artystyczne Wrocławia


Otto Mueller, Dwie panny, 1925/28 © Staatliche Museen zu Berlin, Nationalgalerie, fot. Jörg P. Anders

Dzieła słynnego ekspresjonisty i malarza grupy „Die Brücke” Ottona Muellera oraz prace artystów i artystek ówczesnego środowiska wrocławskiego można będzie oglądać na wystawie przygotowanej wspólnie przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Nationalgalerie w Berlinie oraz Fundację Alexandra i Renaty Camaro.
To pierwsza ekspozycja, która skupia się na ogromnej sile oddziaływania Ottona Muellera (1874–1930). Przez ponad dziesięć lat nauczał on w Państwowej Akademii Sztuki i Rzemiosła Artystycznego we Wrocławiu, która za jego czasów należała do najbardziej postępowych uczelni artystycznych w całej Europie. Wrocławska Akademia cieszyła się opinią uczelni liberalnej i otwartej na świat. Na równi traktowano wtedy różnorodne prądy współczesnego malarstwa: ekspresjonizm reprezentowany przez Ottona Muellera, francuskie malarstwo Académie Matisse – przez Oskara Molla, Nową Rzeczowość –
przez Alexandra Kanoldta i Carla Mensego oraz Bauhaus – przez Oskara Schlemmera,
Georga Muchego i Johannesa Molzahna.

9 kwietnia – 30 czerwca 2019
Miejsce: Muzeum Narodowe
we Wrocławiu, Gmach Główny
Kuratorki: dr Dagmar Schmengler,
Agnes Kern, Barbara Ilkosz

Dwa ołtarze


Ołtarz główny Katedry, materiały MN

Historyczne wydarzenie – po raz pierwszy od czasów II wojny światowej zaprezentowany zostanie w całej swojej okazałości słynny srebrny ołtarz z Archikatedry wrocławskiej pw. św. Jana Chrzciciela. Będzie to możliwe dzięki kilkumiesięcznym pracom przeprowadzonym przez zespół specjalistów-konserwatorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Ołtarz ufundował w 1591 r. biskup Andreas Jerin, jeden z najwybitniejszych włodarzy śląskiej diecezji, a wykonali go dwaj renomowani artyści wrocławskiego manieryzmu: złotnik Paul Nitsch oraz malarz Bartholomaeus Fichtenberger. Wzbudzające powszechny zachwyt i będące jedną z atrakcji Wrocławia dzieło zdobiło katedralne prezbiterium od 1591 do 1945 r. Zdemontowane przed oblężeniem Wrocławia, nigdy już nie powróciło na dawne miejsce, a jego liczne elementy zostały uszkodzone bądź zaginęły. Bezcenny zabytek przygotował do wystawy specjalnie powołany zespół konserwatorów Muzeum
Narodowego we Wrocławiu. Niezachowane fragmenty zostały odtworzone, dzięki czemu ołtarz odzyskał swój pierwotny wygląd i dawno nieoglądany splendor.

Na wystawie pokazane zostaną również inne niezwykłe dzieła złotnicze wykonane dla Katedry Wrocławskiej w Augsburgu, najważniejszym w nowożytnej Europie centrum sztuki złotniczej. Będą to: wielkie srebrne tabernakulum J.W. Fesenmayra, antependium A. Drentwetta, komplet czterech srebrnych figur ołtarzowych, zestaw świeczników i tzw. tablice kanonów. Ów augsburski komplet stanowił swoistą formę drugiego, już barokowego i rokokowego ołtarza, która współistniała z manierystycznym ołtarzem głównym.

Zwiedzający zobaczą również – po raz pierwszy – odnalezione niedawno barwne projekty przebudowy i aranżacji prezbiterium katedry wrocławskiej z lat 30. XX w. Wystawie towarzyszyć będzie bogato ilustrowany informator.

16 kwietnia – 30 czerwca 2019
Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Gmach Główny
Kurator: Jacek Witecki

Instrumentarium tradycyjne




Na wystawie zaprezentowanych zostanie kilkadziesiąt instrumentów charakterystycznych dla polskiej muzyki ludowej: chordofony, w których źródłem dźwięku jest napięta struna (skrzypce, basy, cymbały), aerofony, 
z których dźwięk wydobywa się dzięki drgającemu powietrzu (wszystkie rodzaje dud polskich, instrumenty pasterskie, takie jak np. trombity, a także piszczałki, fujarki,gwizdki), różnego typu membranofony
(bębny obręczowe, burczybasy) oraz idiofony, w których drga i wydaje dźwięk cała powierzchnia (grzechotki, kołatki, dzwonki).

Wszystkie eksponaty wykonane zostały w ramach organizowanego cyklicznie przez szydłowieckie
Muzeum Ogólnopolskiego Konkursu na Budowę Ludowych Instrumentów Muzycznych. Od lat 80. XX w. odbyło się 5 edycji tego konkursu, w ostatniej – zrealizowanej w 2016 r. – udział wzięli zarówno twórcy starszego pokolenia (urodzeni przed 1935 r.), jak i młodzi pasjonaci, którzy są samoukami lub pod okiem mistrzów odkrywają tradycje instrumentalne swojego regionu.


dudy wielkopolskie

Ekspozycję uzupełnią fotografie kapel i muzykantów oraz pokaz krótkich filmów stworzonych z materiałów zebranych przez Muzeum w Szydłowcu podczas badań terenowych prowadzonych w 2016 r. Przedstawiają one sylwetki kilkunastu współczesnych twórców instrumentów ludowych oraz dokumentują ich pracę.

27 kwietnia – 1 września 2019
Wystawa ze zbiorów Muzeum
Instrumentów Ludowych w Szydłowcu
Miejsce: Muzeum Etnograficzne
Oddział Muzeum Narodowego
we Wrocławiu
Kuratorka: Hanna Golla

W pogoni za kolorem. Jerzy Słuczan-Orkusz – projektant szkła



Wystawa jest zwieńczeniem podjętego wspólnie przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu i Centrum Ceramiki i Szkła w Krakowie projektu badawczo-wystawienniczego z zakresu historii polskiego wzornictwa XX w. Jego głównym celem jest pionierskie opracowanie naukowe i upowszechnienie wiedzy o wybitnej postaci polskiego designu Jerzym Słuczanie-Orkuszu, który przez 50 lat swojej zawodowej aktywności był inicjatorem wielu ważnych i oryginalnych inicjatyw m.in. twórcą ośrodka wzorcującego
w Hucie Szkła Oświetleniowego „Nysa” w Pieńsku w latach 60. XX w., projektantem w Spółdzielni „Lumet” w Poznaniu, pomysłodawcą i inicjatorem, a następnie wieloletnim kierownikiem artystycznym eksperymentalnej huty szkła artystycznego przy Instytucie Szkła i Ceramiki w Krakowie, a w latach 80. głównym projektantem huty szkła „Tarnowiec” w Tarnowcu.




W myśl sentencji „cudze chwalicie swego nieznanie” ambicją kuratorek jest przypomnienie dorobku tego wybitnego projektanta. Projekt badawczy i wystawa realizowane są w roku jubileuszu 50-lecia uruchomienia eksperymentalnej huty szkła artystycznego w Krakowie, której Jerzy Słuczan-Orkusz był jednym z filarów. Wystawa prezentowana będzie również w Krakowie.
Wystawie będzie towarzyszył katalog.

25 czerwca – 29 września 2019
Miejsce: Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Gmach Główny
Kuratorki: dr Barbara Banaś, Aleksandra Skorek

Dorota Nieznalska, Jörg Herold, Katarina Pirak Sikku


Katarina Pirak Sikku

Trzech artystów – Dorota Nieznalska, Jörg Herold, Katarina Pirak Sikku – podąża śladem pseudonaukowych antropologicznych badań wykorzystywanych do celów skierowanych przeciwko
człowiekowi i przy pomocy sztuki próbuje odpowiedzieć na pytania, jak wytłumaczyć powszechne resentymenty przeciwko obcym, ich trwałość i aktualność.

Punktem wyjścia wystawy jest wieloczłonowa instalacja Doroty Nieznalskiej „Ostarbeit”, która powstała jako efekt badań artystki w archiwum Instytutu Niemieckich Prac na Wschodzie, założonego przez Generalnego Gubernatora Hansa Franka w Krakowie w 1940 r. Jego zadaniem było m.in. naukowe opracowanie danych antropologicznych różnych grup etnicznych. Zebrane dokumenty miały służyć udowodnieniu, że te grupy nie nadają się do germanizacji i w związku powinny ulec likwidacji. Również Jörg Herold od 2006 r. wielokrotnie podejmował w swoich pracach tematykę badań ras, nawiązując do wywodów niemieckiego antropologa i teoretyka ras J.F. Blumenbacha (1752-1840) czy włoskiego psychiatry C. Lombrosa (1835–1909).

Polsko-niemiecką perspektywę poszerzy prezentacja prac Katariny Pirak Sikku ze Szwecji. Artystka, badając historię swojej rodziny, należącej do grupy etnicznej Saamów, dotarła do archiwów Państwowego Instytutu Higieny Rasy w Uppsali – instytucji, która swoją działalność rozpoczęła już w roku 1922 i była pierwszą placówką na świecie zajmująca się naukowym rasizmem. Opracowane przez Instytut zestawienie cech typowych dla czystej szwedzkiej rasy stało się podstawą do prowadzenia przymusowej sterylizacji osób z niesprawnością intelektualną oraz przedstawicieli tzw. ras gorszych – w tym również Saamów.
Wystawie będzie towarzyszył katalog.

Wydarzenie muzealne roku 2019 ■ Sztuka najwyższego lotu

Richard Long na dziedzińcu Pawilonu Czterech Kopuł


Richard Long, fot. Peter Delicat
Nazwisko tego światowej sławy brytyjskiego artysty najczęściej pojawia się w kontekście sztuki ziemi (land artu), sztuki minimalnej i konceptualnej. W swoich realizacjach używa takich materiałów jak kamień, drewno, ziemia, błoto, woda, a nawet wiatr. Long jest rzeźbiarzem, malarzem i fotografem oraz twórcą haiku. Urodzony w Bristolu w 1945 r. artysta już w czasie studiów zainteresował się działaniami związanymi ze sztuką ziemi.

Do jego pierwszych ważniejszych prac związanych z tym nurtem należy stworzenie w 1967 r. prostej linii powstałej poprzez chodzenie tam i z powrotem po trawie (A Line Made by Walking). Motyw drogi stał się później jednym z ważniejszych aspektów jego działań artystycznych. Po 1969 r. Long zaczął podróżować i realizować rzeźby na pustynnych obszarach na całym świecie. We Wrocławiu artysta stworzy dzieło z materiałów zebranych w mieście i jego najbliższej okolicy.

22 września – 17 listopada 2019
Miejsce: Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej
Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Kuratorki: dr Barbara Banaś, Iwona Dorota Bigos

Otwarty teren sztuki


Z. Sarna, Chłopak i dziewczyna w przyszłości rodzina, 2006
Jakie tematy podejmują współcześni artyści nieprofesjonalni? Jaką rolę odgrywa sztuka w ich życiu codziennym? Czy ich twórczość jest doceniana przez lokalną społeczność? Odpowiedzi na te i inne pytania można będzie znaleźć na wyjątkowej wystawie przygotowanej przez Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu i Fundację Ważka. 

Ekspozycja jest pokazem aktualnego stanu twórczości ludowej na Dolnym Śląsku. Fundacja Ważka od 2012 r. prowadzi regularne etnograficzne badania terenowe na Dolnym Śląsku. W ciągu kilku lat członkom ekip badawczych Fundacji udało się dotrzeć do wielu niezwykle interesujących nieprofesjonalnych
artystów – malarzy i rzeźbiarzy mieszkających na terenie Dolnego Śląska. Ich prace charakteryzują się oryginalnością i wyrazistością stylu, są wyrazem indywidualnych przeżyć, odzwierciedlają wewnętrzną
wrażliwość autora, często nawiązują do wątków autobiograficznych, zawierają przesłania światopoglądowe czy dydaktyczne. Większość z nich nie była dotąd prezentowana publiczności, ani w wystarczający sposób udokumentowana i opracowana. 

Często sami twórcy nie są znani i doceniani nawet w swojej lokalnej społeczności. Na retrospektywnej ekspozycji zaprezentowane zostaną dzieła takich artystów, jak malarze Zygmunt Sarna, Jerzy Lemieszka, Władysław Żukowski, Zbigniew Kaźmierski, Weronika Skiba oraz rzeźbiarze Jan Zając, Ireneusz Michałek, Tadeusz Kowalski, Franciszek Kukła, Stanisław Janczak, Zdzisław Jan Nowak, Krzysztof Lis i inni.

25 października – 29 grudnia 2019
Miejsce: Muzeum Etnograficzne
Oddział Muzeum Narodowego
we Wrocławiu
Kuratorka: Marta Derejczyk

Wyrzeźbiony Wrocław


P. Schulz, Odpoczywająca naga kobieta, 1943 (?)

Pierwsza w historii sztuki i muzealnictwa monograficzna prezentacja wrocławskiej rzeźby 1. poł. XX wieku – najmniej rozpoznanego zjawiska w sztuce Wrocławia. Pokazanych zostanie ponad 100 dzieł wykonanych przez blisko 30 znakomitych rzeźbiarzy. Na wystawie będzie można zapoznać się z całym spektrum tematycznym ówczesnej twórczości rzeźbiarskiej – poczynając od aktu, poprzez portret, animalistykę, na tematyce alegorycznej, rodzajowej, mitologicznej oraz historycznej kończąc.

Wśród artystów, których prace zagoszczą w salach wystaw czasowych Muzeum Narodowego we Wrocławiu, znajdą się zarówno ci, których indywidualna i oryginalna stylistyka jest już znana (np. Christian Behrens, Theodor von Gosen, Jaroslav Vonka, Margerethe Moll), jak i ci, którzy w dalszym ciągu oczekują na odkrycie i docenienie (m.in. Paul Schulz, Johannes Kiunka czy Dorothea von Philipsborn).

„Dotychczasowe nikłe zainteresowanie muzealników tym tematem wynikało przede wszystkim z ogromnych strat, jakie poniosła rzeźba wrocławska w wyniku zniszczenia stolicy Śląska w 1945 r. oraz w czasie kilku kolejnych lat, kiedy to nagminnie usuwano dzieła rzeźbiarskie z przestrzeni publicznej miasta” – mówi Piotr Oszczanowski. „Na ową powściągliwość w prowadzeniu badań i prezentacji spory wpływ miał także niewielki stan posiadania dzieł rzeźbiarzy wrocławskich czasów secesji, modernizmu i art déco przez polskie placówki muzealne”.
Wystawie będzie towarzyszył katalog.

29 października 2019 – 2 lutego 2020
Miejsce: Muzeum Narodowe
we Wrocławiu, Gmach Główny
Kuratorka: Barbara Andruszkiewicz

Willmann. Opus magnum



Michael Leopold Willmann, Autoportret, 1682

Wielka wystawa monograficzna Michaela Leopolda Willmanna, jednego z najwybitniejszych artystów doby baroku w Europie Środkowej, zwanego śląskim Rembrandtem. Po raz pierwszy miłośnicy sztuki będą mogli w jednym miejscu obejrzeć ogromny wybór dzieł śląskiego mistrza. Specjalnie na tę ekspozycję wypożyczone zostaną obrazy z licznych świątyń oraz z kolekcji polskich i zagranicznych.

„Bardzo intensywne badania naukowe, jakie prowadzone były w ostatnim dwudziestoleciu, zaowocowały świadomością, iż temu artyście bezwzględnie należy się w XXI w. nowa, monograficzna, przekrojowa i prezentująca wszechstronność jego talentu wystawa muzealna” – mówi Piotr Oszczanowski. „I taką właśnie planuje Muzeum Narodowe we Wrocławiu pod koniec roku 2019. Zostanie ona zaprezentowana w nowoczesnej przestrzeni wystawienniczej Pawilonu Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej
– otwartego w 2016 r. nowego oddziału Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Pokazanie dzieł Willmanna w oryginalnej scenografii, z wykorzystaniem nowoczesnych technik prezentacyjnych i możliwości, jakie niosą z sobą przestrzenie Pawilonu Czterech Kopuł jest nie tylko wyjątkowym wyzwaniem dla muzealników, ale przede wszystkim próbą złożenia spektakularnego hołdu najwybitniejszemu artyście, jaki kiedykolwiek żył i tworzył na terenie Śląska”.

21 grudnia 2019 – 22 kwietnia 2020
Miejsce: Pawilon Czterech Kopuł Muzeum
Sztuki Współczesnej Oddział
Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Kurator: dr hab. Piotr Oszczanowski

informacja prasowa

60. Wratislavia Cantans: Veni in hortum meum /zapowiedź koncertu/

8 września o 19.00 – w ramach Festiwalu Wratislavia Cantans – usłyszymy najwcześniejsze kompozycje do tekstu "Pieśni nad Pieśniami...

Popularne posty