wtorek, 30 stycznia 2024

Muzyczne wariacje Bruce`a Liu w Narodowym Forum Muzyki /relacja/

Koncerty Bruce`a Liu w Narodowym Forum Muzyki 25 i 26 stycznia okazały się prawdziwymi wydarzeniami. Widownia wypełniona po brzegi (a nawet z nich występująca), pianista w znakomitej formie, słuchacze zachwyceni. Urodzony w Paryżu, wykształcony w Kanadzie genialny Chińczyk już w 2021 roku sprawił, że Polacy na nowo pokochali muzykę Chopina. Ten występ nie tylko to potwierdził, ale ukazał Liu jako znakomitego improwizatora, podobnie jak byli nimi Chopin i Liszt.

Koncert solowy Bruce`a Liu w dniu 25 stycznia 2024, 
fot. Karol Adam Sokołowski/NFM

Solowy koncert rozpoczął pianista Sonatą fortepianową h-moll  Josepha Haydna, która okazała się porywającą muzyczną podróżą, wydobywającą na jaw całe mistrzostwo kompozytora w klasycznej formie sonatowej. Napisana pod koniec XVIII wieku czteroczęściowa kompozycja na fortepian solo jest świadectwem innowacyjnego i wyrazistego języka muzycznego Haydna. Utwór rozpoczyna introspektywne i ponure w nastroju Adagio, które wprowadza atmosferę kontemplacji, po czym przechodzi w czarujące Allegro moderato. Część tę charakteryzują tematy kontrastujące  z fragmentami pełnymi delikatnego liryzmu, co wymaga nie lada wirtuozerii. A tę mogliśmy w pełni docenić w interpretacji Bruce`a Liu. Sercem utworu Haydna jest powolna część Largo, w której kompozytor umiejętnie wykorzystuje bogate harmonie i melancholijne melodie, aby wywołać uczucie tęsknoty. Sonatę kończy zwinny i wesoły finał Presto, ukazując zabawny i dowcipny styl muzyczny Haydna. Dzięki zawiłym harmoniom, dynamicznym kontrastom i zniuansowanym frazom Sonata fortepianowa h-moll stanowi przykład wkładu Haydna w rozwój gatunku sonatowego. Stylistyczne bogactwo, a także błyskotliwość tej kompozycji pozwoliła pianiście zademonstrować swoje wybitne umiejętności, toteż występ rozpoczął się z wysokiego C. Ale najlepsze było jeszcze przed nami!

Koncert solowy Bruce`a Liu w dniu 25 stycznia 2024, 
fot. Karol Adam Sokołowski/NFM

Scherzo E-dur op. 54  Fryderyka Chopina całkowicie odmieniło nastrój  – jasne, pozbawione dramatycznych konfliktów, będące utworem niezwykle lekkim i pełnym wdzięku, ba, finezyjnym –  podziałało na słuchaczy jak balsam na duszę. Chopin skomponował czwarte Scherzo w Nohant w 1842 roku wraz z Balladą f-moll. Linia melodyczna Scherza E-dur jest ruchliwa i fantazyjna, z kolei rytmika operuje skrajnymi kontrastami, a lekkość, barwność i fantastyka tego utworu jest doprawdy porywająca. Bruce Liu zagrał te wszystkie nastroje i niuanse wspaniale, z równą swobodą, jak podczas Konkursu Chopinowskiego, podczas którego zaprezentował tę kompozycję w pierwszym etapie. W towarzystwie sonaty Haydna utwór ten zabrzmiał szczególnie pięknie - może za sprawą kontrastu

Najbardziej urzekły mnie jednak jego Wariacje B-dur na temat „Là ci darem la mano” z opery „Don Giovanni” W.A. Mozarta op. 2. Z pewnością nie tylko dlatego, że to moja ulubiona opera tego kompozytora. W pełni zalety tego utworu można dostrzec właśnie w zestawieniu z podobną kompozycją Liszta: Réminiscences de Don Juan S. 418. Forma wariacji była Chopinowi bliska, prezentował ją wielokrotnie jako młody muzyk. Dawała wykonawcy swobodę, tj. możliwość wprowadzenia rozmaitych interpretacji, pozwalając przy tym zademonstrować własną wyobraźnię i technikę grania. W przypadku "Don Giovanniego" W. A. Mozarta Chopin wykorzystał fragment popularnego duetu, w którym tytułowy bohater uwodzi naiwną wiejską dziewczynę ("La ci darem la mano"). Warto może przy tej okazji przypomnieć, że również Adam Mickiewicz wykorzystał w "Dziadach" cz. 3, w scenie "Balu u Senatora", inny fragment tej samej opery, a mianowicie menuet, by  –  nawiązując do treści utworu Mozarta  – pokazać przez analogię Senatora jako człowieka bezwzględnego i cynicznego, którego musi w końcu spotkać zasłużona kara, jak to pamiętamy z libretta opery. 

Najoryginalniejsze pomysły Chopina zawarte są w introdukcji i wariacji utworu. To błyskotliwa prezentacja delikatnych figur pianistycznych, które oplatają ukrytą w nich, płynącą powoli melodię Mozartowskiego tematu. Ów muzyczny cytat powtarza się jako czołowy motyw, który powraca w różnych wariantach, przywołując rozmaite nastroje: od sentymentalizmu i melancholii, poprzez miłosne uniesienia i flirtowanie. Po introdukcji pojawiają się cztery krótkie wariacje, lecz dopiero piąta (Adagio) porzuca schemat harmoniczny i formalny tematu. To tak, jakby Chopin opowiadał własną wersję owego "uwiedzenia". Początkowo cytuje ją, aby następnie odejść od oryginału Mozarta i zinterpretować na nowo. W finale (Alla Polacca) wyczarowuje nawet ognistego poloneza! 

Koncert solowy Bruce`a Liu w dniu 25 stycznia 2024, 
fot. Karol Adam Sokołowski/NFM

Z kolei Franz Liszt w swojej wersji opery Mozarta wykorzystuje znacznie obszerniejsze cytaty z duetu "La ci darem la mano", dodając jeszcze inne tematy. Utwór rozpoczyna się i kończy ariami śpiewanymi przez Komandora, w których  grozi on Don Giovanniemu („Di rider finirai pria dell'aurora!" "Ribaldo audace, lascia a’ morti la pace”). Miłosnemu duetowi Don Giovanniego i Zerliny („ Là ci darem la mano ”) towarzyszą dwie wariacje na ten temat, następnie rozbudowana fantazja na motywach arii szampańskiej („ Fin ch'han dal vino ”). Długa, intensywnie dramatyczna kompozycja Liszta jest zarazem bardzo trudna technicznie. W całym utworze Réminiscences wymaga się od pianisty dużej liczby zaawansowanych umiejętności technicznych, obejmujących pasaże w tercjach chromatycznych, liczne decymy i szybkie "skoki" obiema rękami na niemal całej szerokości klawiatury. Powołując się na Heinricha Neuhausa, „z ​​wyjątkiem Ginzburga chyba nikt nie grał bezbłędnie”. Podobno sam Aleksander Skriabin doznał kontuzji prawej ręki w wyniku nadmiernego ćwiczenia tego utworu! Tych wykonawczych mąk i swoistej ekwilibrystyki zupełnie było czuć w grze Bruce`a Liu, który nie tylko niczego sobie nie złamał, ale zagrał ten utwór z wielkim talentem i techniczną biegłością, bez śladu jakiegokolwiek wysiłku. Takie zestawienie utworów aż się prosi o to, by porównać obie te wariacje na temat "Don Giovanniego". Otóż Liszt jest w porównaniu z subtelnym i finezyjnym Chopinem zbyt efekciarski, "hałaśliwy" i nie ma tej wyobraźni twórczej... Jak trafnie ujął to Adam Mickiewicz: "Chopin wypowiada się z natchnieniem i daje nam spojrzenie Ariela na świat. Liszt jest wymownym trybunem dla świata ludzkiego, z pewnością trochę pospolitym i liczącym na efekt". I dodał: "Wolę jednak trybuna". Zagadkowa pointa, prawda? 

Bruce Liu, fot. Karol Adam Sokołowski

Piątkowe wykonanie przez Bruce`a Liu  Koncertu fortepianowego B-dur Ludwiga van Beethovena z NFM Filharmonią Wrocławską pod dyrekcją  Pascala Rophé zasługuje jednak na osobne omówienie.

Oba koncerty okazały się prawdziwymi wydarzeniami. Widownia wypełniona po brzegi (a nawet z nich występująca), pianista w znakomitej formie, słuchacze zachwyceni. Urodzony w Paryżu, wykształcony w Kanadzie genialny Chińczyk, już w 2021 roku sprawił, że Polacy na nowo pokochali muzykę Chopina, a także jego genialne interpretacje. Ten występ nie tylko to potwierdził, ale ukazał Liu jako znakomitego improwizatora, podobnie jak byli nimi Chopin i Liszt. Wykazał się przy tym subtelnym poczuciem humoru, kiedy grając na bis miniaturę "Do Elizy" Beethovena, zaczął improwizować jazzowe wariacje wokół tego utworu. 😁 (ale to już po II Koncercie fortepianowym B-dur” Ludwiga van Beethovena, wykonanym z NFM Filharmonią Wrocławską).

Owacje na stojąco po występie Bruce`a Liu, fot. Karol Adam Sokołowski

P.S. Podczas tego koncertu Bruce Liu bisował  trzykrotnie, przenosząc nas w trzy różne muzyczne epoki. Zabrzmiały: Erik Satie – „Gymnopedie” nr 3, Jean-Philippe Rameau – „Les Sauvages” oraz „Etiuda As-dur” op. 25 nr 1 Fryderyka Chopina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aśki Borof (nie)codziennik /relacja z wystawy " "Aśka Borof. Powszednie misterium"/

Od 27 kwietnia we wrocławskim Muzeum Etnograficznym można oglądać absolutnie unikalną wystawę prac Aśki Borof – artystki, która opisuje świa...

Popularne posty